Wszyscy bulwersują się, że prezesi klubów płaca nam wielkie prowizje. A to nie jest prawdą. Prowizje dla menedżerów są pobierane z wypłaty piłkarzy
— mówi portalowi wPolityce.pl Mariusz Piekarski. czołowy polski agent piłkarski, niegdyś reprezentant Polski, piłkarz m.in.: Legii, Flamengo Rio de Janeiro czy SC Bastia.
Władze Polskiego Związku Piłki Nożnej opublikowały raport łącznych wynagrodzeń pośredników transakcyjnych wypłaconych przez przedstawicieli polskich klubów ekstraklasy od 1 kwietnia 2017 roku do 31 marca 2018 roku. Największa suma widniała w rubryce Legia Warszawa 9 501 352,61 zł.
CZYTAJ WIĘCEJ: Wielka kasa dla piłkarskich menedżerów. Najwięcej zapłacili im właściciele Legii. To ponad 9,5 miliona złotych!
Te prowizje nie obciążają właścicieli klubów, a piłkarzy. Pieniądze dla agentów piłkarskich, czy jak kto woli menedżerów, są płacone przez zawodników, a władze klubu mają tylko tytuł wykonawczy. Czyli prezes nie wypłaca całości kontraktu piłkarzowi, tylko pomniejsza go o 3 do 10 procent i przekazuje te pieniądze na konto menedżera czy jego agencji. Często z opóźnieniami albo na raty. Gdyby właściciele klubów byli niezadowoleni ze współpracy z pośrednikami, nie korzystaliby z ich usług
— wyjaśnia portalowi wPolityce.pl szef Unidos Football Agency.
Piekarski wyjaśnia też zasady tak zwanych darmowych transferów.
Nawet, gdy piłkarz przychodzi za darmo do klubu, bo jest wolnym zawodnikiem, nie oznacza, że jest tańszy. Często życzy sobie bardzo dużą sumę za podpis pod kontraktem od nowego pracodawcy. I wówczas agent także pobiera prowizję od piłkarza
— zdradza portalowi wPolityce.pl Piekarski.
„Mario” odniósł się także do ogólnopolskiej dyskusji na temat uzdrowienia polskiej piłki.
Wszyscy mówią o szkoleniu. Szkolenie jest, jakie jest i lepsze nie będzie. Nie zbudujemy dobrej drużyny klubowej bez dużych pieniędzy. W Polsce nie nadążamy za Europą pod względem finansowym. I nie mówię tu o Hiszpanii, Anglii, Francji czy Włoszech. My nie nadążamy za Belgią. Nawet tam szefowie klubów coraz więcej płacą zawodnikom, a my zostaliśmy w tyle. Młodych polskich piłkarzy sprzedaje się na Zachód, a kupuje się obcokrajowców takich, na jakich nas stać. A, że w Polsce szefowie klubów znacznie odstają pod względem finansowym od tych z Zachodu, dlatego agent woli wytransferować piłkarza na Zachód. Wówczas i zawodnik będzie zadowolony i agent, bo obaj więcej zarobią
— kończy, jak mówi o sobie: szanowany od Moskwy po Sao Paulo, Piekarski.
CZYTAJ TAKŻE: Lewandowski w Sport Bildzie: Już nie tracę czasu na myślenie o innym klubie, sercem jestem znowu w Bayernie
MACRO
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/sport/408886-tylko-u-nas-piekarski-prowizje-placa-pilkarze