Wszystkiego po Legii można się spodziewać, ale nie porażki z zespołem z Luksemburga. To nie pomyłka, Legia przegrała w Warszawie z F91 Dudelange 1:2. Wstyd, hańba, kompromitacja.
Legia grała ospale, bez pomysłu. piłkarze nie wychodzili na pozycje, na dodatek popełniała koszmarne błędy. Nominowany na obrońcę przez trenera Aleksandara Vukovicia Dominik Nagy dał się ograć jak dziecko i było 0:1.
Zejdźcie z boiska, nie róbcie z nas pośmiewiska
—skandowali kibice.
Jedynymi, którym chciało się biegać (jak się później okazało tylko w pierwszej połowie) byli: Michał Kucharczyk i Carlitos. Po ich akcji padło wyrównanie. Cóż z tego, skoro pod koniec pierwszej połowy po błędzie Michała Pazdana, Inaki Astiz powalił wybiegającego sam na sam z Arkadiuszem Malarzem i sędzia ukarał Hiszpana czerwoną kartką.
W drugiej połowie Legia liczyła na kontry. Czujecie, Legia z amatorami z Luksemburga chce grać z kontry. To dostała drugą bramkę z rzutu karnego.
Hej amatorzy, od was są lepsi juniorzy. Po co wy gracie, jak wy ambicji nie macie. Wolne czwartki!
— denerwowali się fani na trybunach, co jakiś czas śmiejąc się z nieporadności swoich ulubieńców.
Legia Warszawa - F91 Dudelange 1:2 (1:1)
Bramki: Carlitos 28’ - Couturier 24’, Tuppel 62’, k.
Legia: Malarz - Wieteska, Astiz Cz 44’, Pazdan, Nagy - Mączyński, Philipps - Cafu Ż (46’ Kante), Szymański 63’ Żyro, Kucharczyk - Carlitos (82’ Hołownia).
F91 Dudelange: Joubert - Jordanov Ż, Schnell Ż, Prempeh, Elhriti - Kruska, Sinani, Stelvio (73’ Pokar) - Stumpf (58’ Turpel), Stolz, Couturier (80’ Perez).
MACRO
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/sport/407362-legia-wstydu