Wreszcie, po ponad miesiącu oczekiwania, miliardy kibiców na całym świecie obejrzą dzisiaj ten jeden jedyny, najważniejszy mecz. Na mundialu w Rosji oglądaliśmy piękne spektakle, jak starcie Hiszpanii z Portugalią w drugim dniu mistrzostw czy późniejszą batalię pomiędzy Francją i Argentyną, ale również takie, o których nikt poza fanami z danego kraju pamiętać nie będzie, jak chociażby spotkanie pomiędzy Polską i Japonią. Widzieliśmy genialnych zawodników, którzy nie zawiedli oczekiwań i okazali się wartymi wszystkich pieniędzy świata, jak Eden Hazard i Luka Modrić, ale też piłkarzy, którzy ugięli się pod naporem presji i oczekiwań. Obserwowaliśmy finezyjne bramki po genialnych strzałach, które oddali m.in. Benjamin Pavard czy Denis Czeryszew, ale też wielką ilość samobójów i farfocli wpadających po dośrodkowaniach ze stałych fragmentów gry. Piłkarskie święto nieuchronnie zmierza ku końcowi, a jego ostatnim akordem jest finał, na którego obsadę mało kto stawiał przed rozpoczęciem mundialu. Waleczni Chorwaci spotkają się ze zorganizowaną Francją, a przegrani utoną dziś we łzach.
Dlaczego wygra Francja?
Bo ma lepszy skład. Pod względem osobowym mało kto, jeśli w ogóle ktokolwiek, może się z Les Bleus równać. Spójrzmy na kluby, w których grają członkowie pierwszej jedenastki Francji: Chelsea, Real Madryt, Barcelona, Atletico Madryt, Manchester United, PSG, Juventus Turyn – to przecież uznane marki i najlepsze zespoły świata. Tylko Benjamin Pavard gra w klubie z niższej półki, czyli w Stuttgarcie, ale już za moment się to z pewnością zmieni. Na każdej pozycji Francuzi mają piłkarza klasy światowej, choć oczywiście można dyskutować o jakości Oliviera Giroud na środku ataku, i aby ich pokonać, Chorwaci będą musieli wymyślić coś ekstra. Również dlatego, że Francuzi to nie tylko gwiazdozbiór, ale również wspaniale pracująca i wspierająca się nawzajem drużyna. Didier Deschamps potrafił zapanować nad ego poszczególnych piłkarzy i zatrudnić każdego z nich do swojego kawałka roboty na murawie, dzięki czemu Urugwaj czy Belgia nie miały nawet okazji, żeby postraszyć Hugo Llorisa. Bramkarz Tottenhamu i kapitan reprezentacji jest pewnym punktem swojej drużyny, ale o to, żeby nie miał rąk pełnych roboty dba wspaniale grający duet stoperów, Raphael Varane i Samuel Umtiti. Poza tym, że są świetnymi specami od oddalania zagrożenia spod własnej bramki, obaj strzelili bardzo istotne gole, odpowiednio z Urugwajem i Belgią. Na bokach obrony grają młodzi zawodnicy, którzy przed turniejem nie mogli być pewni miejsca w wyjściowej jedenastce. Benjamin Pavard zastąpił kontuzjowanego Djibrila Cisse, a Lucas Hernandez zajął miejsce Benjamina Mendy’ego. Obaj prezentują się na francuskim turnieju znakomicie i stanowią wzór gry nowoczesnego bocznego obrońcy. W środku pola rządzą i dzielą N’Golo Kante, który jest w stanie ogarnąć każdy centymetr boiska i obrzydzić grę nawet najlepszemu rywalowi, i Paul Pogba, który dzięki umiejętności niesamowitego utrzymania się przy piłce i napędzenia ataku jest ważnym elementem zespołu Deschampsa. Duet pomocników uzupełnia Blaise Matuidi, nominalnie ustawiany na lewym skrzydle, zawodnik niezwykle pożyteczny i mający niespożyte siły zarówno do odbierania piłki rywalowi, jak i szukania swojej okazji do strzału. Prawe skrzydło to oczywiście Kylian Mbappe – 19-latek, który jest najlepszym młodym zawodnikiem mundialu w Rosji i jednym z najlepszych nastolatków, którzy kiedykolwiek na mundialu grali. Selekcjoner na pozycji „dziesiątki” ustawia Antoine’a Griezmanna, który pierwotnie grał na szpicy. Ta zmiana pozycji okazała się świetnym rozwiązaniem, bo napastnik Atletico Madryt bierze udział w każdej ofensywnej akcji swoje drużyny, nadając jej tempo i kierunek. Jako najbardziej wysunięty zawodnik nie mógł tak aktywnie uczestniczyć w grze i Francja na tym cierpiała. Najsłabszym trybikiem w dobrze naoliwionej maszynie jest Olivier Giroud. Owszem, francuska „dziewiątka” potrafi wygrać walkę o górną piłkę i dokładnie podać wbiegającym w pole karne kolegom, ale jego skuteczność pod bramką przeciwnika woła o pomstę do nieba. Jednak zgodnie z teorią, że napastnik nie jest jedynie od strzelania bramek, Giroud cieszy się niezachwianym zaufaniem Deschampsa. Jak widać, Les Bleus to drużyna niemal kompletna, a kapitan reprezentacji sięgającej po Puchar Świata przed 20 laty potrafił ją tak poustawiać, że poza strzelaniną z Argentyną, znalezienie recepty na zdobycie z Francuzami bramki wydaje się zadaniem ekstremalnie trudnym. Mniej rozegranych minut i dzień odpoczynku więcej to kolejne kwestie, które pozwalają Francuzom marzyć dziś o złocie.
Przewidywany skład Francji: Lloris – Pavard, Varane, Umtiti, Lucas – Kante, Pogba – Mbappe, Griezmann, Matuidi - Giroud
Dlaczego wygra Chorwacja?
Bo jest najbardziej waleczną reprezentacją świata. Już w półfinale mieli nie mieć sił, aby sprostać Anglikom. Jak się jednak okazało, po dwóch dogrywkach starczyło im jeszcze animuszu, aby rozegrać trzecią i strzelić w niej gola, który dał awans do wielkiego finału. Po dziś dzień największą legendą chorwackiego futbolu była reprezentacja z 1998 roku, która zupełnie nieoczekiwanie sięgnęła po brązowy medal, a jej lider Davor Suker został królem strzelców francuskiego mundialu. Podopieczni Zlatko Dalicia już napisali swoją historię, która przyćmiewa tę sprzed dwudziestu lat. Jest to historia piękna, bo taką musi być walka o złoto reprezentacji czteromilionowego narodu, który przecież wcale nie dysponuje potężną krajową ligą. Piłkarze z Bałkanów są cenieni w całej Europie, a ich wielkim atutem jest wspaniałe wyszkolenie techniczne nabywane w akademiach Dinama Zagrzeb czy Hajduka Split. Reprezentacja Vatreni nie jest napakowana gwiazdami w podobnym stopniu, jak ich dzisiejsi rywale, ale jej zawodnicy tworzą zespół, któremu ambicji i woli walki niejeden inny mógłby pozazdrościć. Daniel Subasić sprawuje się w bramce bez większych zarzutów, a cztery obronione rzuty karne stawiają go w gronie mundialowych rekordzistów. W miarę pewny, choć nie najszybszy duet stoperów tworzą Dejan Lovren i Domagoj Vida, których w razie potrzeby ubezpiecza z lewej strony Ivan Strinić, a z prawej przebojowy Sime Vrsaljko. Największa siła Chorwatów to środek pola, który mógłby stanąć w szranki z każdą formacją pomocy na świecie. Najbardziej cofnięty jest Marcelo Brozović, który przecina większość ataków rywala, balans między tyłami a przodem zapewnia Ivan Rakitić, a najwięcej zadań ofensywnych ma Luka Modrić. Pomocnik Realu Madryt to jeden z najlepszych piłkarzy turnieju i mózg drużyny, przez który przechodzi niemal każda piłka zagrywana w strefę ataku. Kapitan Chorwatów daje sygnał do ruszenia naprzód, a kiedy trzeba, inteligentnie utrzymuje się przy piłce i nie forsuje tempa. Na skrzydłach także nie gra byle kto, bo Ivan Perisić pokazał swoje możliwości w półfinale z Anglią, a Ante Rebić w żadnym meczu nie zszedł poniżej wysokiego poziomu. Obaj nie boją się czarnej roboty i wielokrotnie pomagają drużynie w grze obronnej. Podobnie zdyscyplinowany jest Mario Mandżukić, któremu gra w ataku nie przeszkadza w pełnieniu funkcji pierwszego obrońcy zespołu Dalicia. Trudno wskazać innego napastnika na mundialu o podobnym profilu, bo takich walczaków zbyt wielu w światowej piłce nie ma. Chorwaci potrafią grać z piłką przy nodze, szanują ją, nie boją się cierpliwych rozegrań. Ich największą słabością jest niekiedy niepewność w defensywie i powolne wchodzenie na wysokie obroty. Będą musieli zmierzyć się ze zmęczeniem, ale przecież pokazali już, że przy odpowiednim nastawieniu można je pokonać i imponować efektownymi ślizgami i strzałami nawet pod koniec drugiej godziny spotkania. Chorwacja osiągnęła już bardzo dużo i nawet w przypadku ewentualnej porażki Ogniści będą mogli się czuć jak zwycięzcy. Ale przecież to tylko jeden mecz - jeśli Modrić i spółka wycisną ostatnie siły, mogą napisać nie tylko najpiękniejszą opowieść w swojej futbolowej historii, co już zrobili, ale także w całych dziejach mundialu.
Przewidywany skład Chorwacji: Subasić – Vrsaljko, Vida, Lovren, Strinić – Brozović, Rakitić, Modrić – Rebić, Mandżukić, Perisić
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/sport/403937-liczy-sie-tylko-zloto
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.