Arka Gdynia zmierzyła się z Legią Warszawa w ramach Superpucharu Polski. Spotkanie przy ulicy Łazienkowskiej 3 wygrała ekipa znad morza.
Arka przystąpiła do tego meczu jako obrońca trofeum. Jej rywalem była ponownie Legia Warszawą, z którą Arkowcy mierzyli się rok temu na tym samym stadionie, wygrywając po rzutach karnych. W obydwóch klubach sporo się zmieniło pod względem kadrowym. Do Mistrzów Polski dołączyło kilku graczy mocnych graczy, przede wszystkim gwiazdor poprzedniego sezonu Ekstraklasy - Carlitos Lopez. Z kolei u żółto-niebieskich doszło do zmiany na posadzie trenerskiej oraz małej rewolucji kadrowej.
Mecz lepiej się rozpoczął dla ekipy Wojskowych. Już w drugiej minucie ekipa 14-krotnego Mistrza Polski cieszyła się z gola po samobójczym trafieniu Bogdanova. Potem przez kilka minut Legia przejęła inicjatywę, naciskając mocno na Gdynian. Ci jednak po czasie odnaleźli swój rytm i sami ruszyli do ataku.
Szczególnie aktywny był Zarandia. Gruzin w 15 minucie po błędzie defensorów rywali znalzł się w sytuacji na sam na sam z Malarzem, ale zamiast strzelać, próbował kiwać. Jego intencje przewidział golkiper Legii. Skrzydłowy zrehabilitował się kilka minut później, kiedy skrzętnie wykorzystał dośrodkowanie Marciniaka. W tej sytuacji nie popisali się obrońcy gospodarzy tego spotkania, którzy zostawili zupełnie niekrytego gracza we własnym polu karnym.
Kiedy wydawało się, że Arka może zyskać inicjatywę w tym spotkaniu, Legia po raz kolejny wbiła im szpilę. Na ciekawe rozegranie rzutu rożnego zdecydował się Mączyński, któy podał na okolice 25 metra do Philippsa. Luksemburczyk cudownym strzałem nie dał żadnych szans Steinborsowi.
Rywalizacja przypominała pojedynek bokserki. Atak za atak. Cios za cios. Ledwie kilka minut po objęciu prowadzenia przez Legię, Arkowcy ponownie wyrównali. A w przecudny sposób zrehabilitował się Bogdanov. Ukrainiec cudowny strzałem pokonał Malarza. Piłka po drodze odbiła się od poprzeczki i trafiła do siatki ostatecznie. 2:2 to wynik, który mógł się utrzymać do przerwy. Ale podopieczni Zbigniewa Smółki byli ambitni i konsekwentni w swoich działaniach i w ostatniej akcji pierwszej połowy objęli prowadzenie. Zarandia na prawej stronie sprytnie odegrał do Zbozienia, a boczny defensor dośrodkował w pole karne. Tam znalazł się Michał Janota, który technicznym strzałem zmusił golkipera Legii po raz trzeci w tym meczu do kapitulacji.
Po przerwie Legia koniecznie szukała okazji do wyrównania. Kilka razy byli temu bliscy, często znajdując się pod polem karnym Steinborsa. Łotysz raz nawet skapitulował, ale zawodnik Mistrzów Polski znajdował się na pozycji spalonej. Poza tym dobrze się spisywał, kilka razy ratując skórę swoim kolegom. Tymczasem Arkowcy szukali swoich okazji po kontrataku. Tyle że zdecydowanie kulało u zawodników znad morza ostatnie podanie.
Ostatecznie, pomimo większej ilości podań, strzałów oraz posiadania piłki, Legia nie zdołała doprowadzić do karnych. Arka zachowała się zabójczo skutecznie, bo to co miała, wykorzystała i ostatecznie sięgnęła po raz kolejny po Superpuchar Polski, inkasując na swoim koncie 4 trofeum w swojej klubowej historii. Tym samym kolejny raz udowadniają, że są pucharową drużyną, która w ciągu roku zdobyła łącznie 3 puchary na swoim koncie, stając się najbardziej utytułowanym klubem na Pomorzu.
Legia Warszawa - Arka Gdynia 2:3 (2:3)
Bogdanov sam.2, Philipps 30 - Zarandia 19, Bogdanov 38, Janota 45+2
Sędzia: Mariusz Złotek (Stalowa Wola). Widzów: 20 331.
Legia Warszawa: Arkadiusz Malarz - William Remy, Inaki Astiz, Mateusz Wieteska - Marko Vesovic (46. Adam Hlousek), Krzysztof Mączyński (57. Cafu), Chris Philipps, Sebastian Szymański (81. Dominik Nagy), Michał Kucharczyk - Miroslav Radovic (57. Carlitos), Jose Kante (73. Kasper Hamalainen).
Arka Gdynia: Pavels Steinbors - Damian Zbozień, Luka Maric (61. Christian Maghoma), Frederik Helstrup, Adam Marciniak - Luka Zarandia (88. Tadeusz Socha), Michał Nalepa, Andrij Bohdanow (77. Dawid Sołdecki), Michał Janota (71. Rafał Siemaszko), Goran Cvijanovic (46. Karol Danielak) - Aleksandyr Kolew.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/sport/403882-superpuchar-nie-dla-legii-arka-broni-trofeum