Półfinał z udziałem starych znajomych z Francji i Belgii zapowiadał się na piłkarską ucztę, ale kibice dostali tak naprawdę dość letnie danie dnia sporządzone z wczorajszych resztek.
Pierwsza połowa nie zapowiadała takiego obrotu spraw. Na początku bardzo mocno przycisnęli Belgowie, ale Edenowi Hazardowi czy Toby’emu Alderweireldowi (interwencja turnieju w wykonaniu Hugo Llorisa) brakowało szczęścia. Później swój rytm złapali Francuzi, ale z kolei Antoine Griezmann, Blaise Matuidi i Olivier Giroud nie potrafili zaskoczyć Thibaut Courtoisa. Po przerwie bohaterem został, a jakżeby inaczej, stały fragment gry, który na rosyjskich boiskach jest największym zagrożeniem. Antoine Griezmann posłał dośrodkowanie z rzutu rożnego, Marouane Fellaini nie upilnował Samuela Umtitiego, a francuski stoper posłał główką piłkę do siatki. Wydawało się, że czterdzieści minut to aż nadto czasu na to, aby znaleźć sposób na znakomicie zorganizowanych Les Bleus, ale Czerwone Diabły były kompletnie bezradne i poza kilkoma indywidualnymi wyjściami Edena Hazarda Belgowie nie byli w stanie wymyślić nic konstruktywnego. Za to Francuzi mieli parę swoich okazji po kontratakach, ale na posterunku był Courtois. Francja wygrywa 1:0 jako drużyna bezsprzecznie dziś lepsza, a Belgia po rozegraniu swojej najgorszej partii na mundialu będzie walczyć o brąz.
Kto dał radę?
Didier Deschamps. Selekcjoner Francji w zasadzie nie zmienił w swoim zespole nic i Les Bleus grali w takim samym ustawieniu i składzie osobowym, jak od początku turnieju. Ale jak widać siła zgrania i wzajemnego dotarcia się pomiędzy zawodnikami jest wielka, bo w dzisiejszym spotkaniu znakomicie zorganizowani Francuzi nie pozwolili swoim sąsiadom zza miedzy na rozwinięcie skrzydeł. Po nerwowym początku zespół znad Sekwany wziął się w garść, rozpoznał wszystkie atuty rywala i zmiażdżył je w zarodku. W polu karnym Raphael Varane i Samuel Umtiti byli niemal bezbłędni i nie pozwalali Belgom na przyjęcie seryjnie posyłanych dośrodkowań. Spośród pomocników najbardziej walecznym okazał się Blaise Matuidi, który znakomicie uzupełniał N’Golo Kante i Paula Pogbę. A w ataku po raz kolejny najgroźniejszy był ultraszybki, bezczelny i diabelnie utalentowany Kylian Mbappe, którego techniczne sztuczki doprowadzały z jednej strony do szewskiej pasji Belgów, a z drugiej do ekstazy francuskich kibiców. 19-latek posłał dzisiaj sześć kluczowych podań i tylko dramatyczna skuteczność Oliviera Giroud czy Antoine’a Griezmanna nie pozwoliły mu cieszyć się z asyst. Rzeczony Griezmann w roli „dziesiątki” odnalazł najlepsze dla siebie miejsce w reprezentacji, bo choć nie strzela tak dużo bramek, jak wcześniej, to cały czas jest pod grą i decyduje o kierunkach ataków swoich kolegach. Francuzi oddali piłkę Belgom i spokojnie wyczekiwali swoich szans, co w ostatecznym rozrachunku okazało się strzałem w dziesiątkę. To nie był fenomenalny mecz podopiecznych Deschampsa, ale skromne 1:0 pokazało, że jest to zespół poustawiany wręcz idealnie i szalenie trudno znaleźć sposób, aby w tę znakomitą organizację wprowadzić trochę chaosu.
Kto nie dał rady?
Roberto Martinez. Chwaliliśmy belgijskiego selekcjonera za jego mistrzowskie zagrywki w poprzednich spotkaniach, ale dzisiaj Martinez ze swoimi koncepcjami zwyczajnie nie trafił. Chciał wzmocnić środek pola, więc do Axela Witsela i Marouane’a Fellainiego dorzucił w wyjściowym składzie Mousse Dembele, a ten okazał się absolutnie najgorszym graczem na boisku. Z kolei Fellaini zawalił krycie Umtitiego przy golu dla Francji. Źle prezentowała się ofensywa. Romelu Lukaku został w absolutnie mistrzowski sposób odcięty od podań przez francuskich stoperów, a gdy już dostawał piłkę w polu karnym, wydawał się tym faktem niezmiernie zaskoczony i nie wiedział, co z nią począć. Kevin De Bruyne był cieniem samego siebie z meczu z Brazylią i częściej niż posyłał piękne podania, zaliczał proste straty. Widoczny był brak Thomasa Meuniera na prawej stronie, bo Nacer Chadli okazał się o wiele mniej pożyteczny zarówno w ataku, jak i obronie. W zasadzie jedynym, który nie zawiódł nadziei był Eden Hazard. Znowu dziesięć udanych dryblingów i szarpanie do przodu – chciał pociągnąć za sobą zespół, ale ten wydawał się niezainteresowany tą propozycją. Belgowie po stracie gola zamiast rzucić się do frontalnego ataku wyglądali na kompletnie zdeprymowanych i poza wspomnianym Hazardem nikt nie potrafił choćby na chwilę rozruszać ataków Czerwonych Diabłów (może jedynie wprowadzony z ławki Dries Mertens posłał kilka groźnych dośrodkowań). Bardzo rozczarowujący występ Belgów, którzy zagrali bez pomysłu i bez ognia, jakbyśmy na murawie widzieli kompletnie inny zespół, niż przed kilkoma dniami. „Złota generacja” znowu okazuje się złotą jedynie z nazwy.
Najlepsi piłkarze półfinału: Kylian Mbappe i Eden Hazard.
Najgorsi piłkarze półfinału: Moussa Dembele i Olivier Giroud.
Liczby półfinału:
6 (liczba kluczowych podań posłanych przez Mbappe) 10 (liczba udanych dryblingów Hazarda) 13 (łączna liczba skutecznych wybić piłki Umtitiego i Varane’a)
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/sport/403354-zorganizowana-francja-odprawia-z-kwitkiem-bezradna-belgie