Mundial wchodzi w decydującą fazę, a kibice z całego świata muszą pogodzić się z tym, że rosyjski turniej zmierza ku końcowi. Zanim to nastąpi, do rozegrania pozostały jeszcze cztery mecze, które w założeniu powinny być ucztą dla oczu i serc. Pierwszy półfinał rozegrają między sobą Francuzi i Belgowie. Potencjały obu składów są kosmiczne i kosmicznego spotkania oczekujemy.
Francja
Osiągnięcia: Mistrz Świata (1998), wicemistrz świata (2006), III miejsce na mundialu (1958, 1986), Mistrz Europy (1984,2000), wicemistrz Europy (2016)
Wartość kadry: 1080 mln € (Kylian Mbappe 120 mln € , Antoine Griezmann 100 mln € , Paul Pogba 90 mln € )
Statystyki na mundialu: 4 zwycięstwa / 1 remis; 9 goli zdobytych / 4 stracone; średnie posiadanie piłki 53,4%; średnia celność podań 82,8%
Najlepsi strzelcy: Antoine Griezmann i Kylian Mbappe – po 3 gole
Francja to największy faworyt do złota z pozostałej na placu boju czwórki drużyn. Wydaje się, że Didier Deschamps znalazł receptę na skuteczną grę prowadzonej przez siebie reprezentacji, w której trudno szukać nawet namiastki konfliktów personalnych, które wywołały skandal przed ośmioma laty na mundialu w RPA. Dzisiaj kadra się po prostu lubi, brakuje wzajemnych animozji, a ten dobry klimat widać na boisku. Oczywiście, Les Bleus dotychczas nie zachwycili: w grupie raczej ślizgali się przez kolejnych przeciwników (Australia, Peru) zwieńczając to ekstremalnie nudnym „meczem przyjaźni” z Duńczykami. W 1/8 finału pokonali po świetnym spotkaniu Argentyńczyków 4:3, ale ilość błędów w obronie przekraczała dopuszczalne normy. Z kolei w ćwierćfinale rozbili osłabiony Urugwaj 2:0 po oddaniu… dwóch celnych strzałów. Ale Francja wygląda solidnie – tworzy mocny zespół, gdzie każdy wie, za co odpowiada, a gwiazdorzy z przodu na przemian pokazują swoją najlepszą stronę i gwarantują awanse do kolejnych rundy (Mbappe z Argentyną, Griezmann z Urugwajem). Co Deschamps wymyśli na ciężki mecz z Belgami?
Dobra wieść dla kibiców Francji: w składzie brak absencji. Z Urugwajem nie zagrał pauzujący za kartki Blaise Matuidi, ale dzisiaj może już pojawić się w składzie. Selekcjoner postawi zapewne na swoją żelazną jedenastkę, która zapewnia odpowiedni poziom równowagi na boisku. W bramce kapitan, dotychczas nie mający licznych szans na wykazanie się, Hugo Lloris. Przed nim para młodych, świetnie grających piłką stoperów: Raphael Varane i Samuel Umtiti. Na bokach obrony po raz kolejny zobaczymy największych wygranych mundialu we francuskiej drużynie, którzy pod nieobecność kontuzjowanych Benjamina Mendy’ego i Djibrila Sidibe wskoczyli do pierwszego składu i placu już nie oddali: Lucasa Hernandeza i Benjamina Pavarda. W środku pola zagra efektywny duet tworzony przez mistrza odbiorów i przechwytów N’Golo Kante oraz zapewniającego panowanie w powietrzu i zdrową dawkę kreacji Paula Pogbę. Ich starania o dominację w środkowej strefie wspomoże nominalnie ustawiony na lewym skrzydle Matuidi lub Corentin Tolisso, którzy tak naprawdę będą grać rolę trzeciego pomocnika. Prawa flanka to oczywiście domena Kyliana Mbappe, który jak już wiemy potrafi zagrać koncertowo, a na „dziesiątce” znowu wybiegnie niezastąpiony i grający niezwykle dojrzale Antoine Griezmann. Na szpicy Olivier Giroud, który będzie w stanie powalczyć z belgijskimi obrońcami o górne piłki i celnie odegrać do wchodzących w pole karne kolegów. Bardzo możliwe, że Francuzi będą starali się wykorzystać osłabioną brakiem Thomasa Meuniera prawą stronę Belgów i tam skoncentrują swoje ataki.
Przewidywany skład Francji: Lloris – Pavard, Varane, Umtiti, Hernandez – Kante, Pogba – Mbappe, Griezmann, Matuidi – Giroud
Belgia
Osiągnięcia: IV miejsce na mundialu (1986), wicemistrz Europy (1980)
Wartość kadry: 754 mln € (Kevin De Bruyne 150 mln €, Eden Hazard 110 mln €, Romelu Lukaku 90 mln €)
Statystyki na mundialu: 5 zwycięstw; 14 goli zdobytych / 6 straconych; średnie posiadanie piłki 52,5%; średnia celność podań 85,1%
Najlepsi strzelcy: Romelu Lukaku – 4 gole, Eden Hazard – 2 gole
Belgijskie „złote pokolenie” wreszcie staje przed szansą na spełnienie wszystkich pokładanych w nim nadziei. Nie można powiedzieć, żeby awansowali do półfinału bez najmniejszych problemów, ale aby znaleźć się w tym miejscu, musieli zaimponować z jednej strony wybitnie zespołową grą, a z drugiej odwagą taktyczną i personalną, którą wykazał selekcjoner Roberto Martinez. W grupie Belgowie po kolei pokonali Panamę, Tunezję i Anglię (grając w rezerwowym składzie), ale w fazie pucharowej zaczęły się schody. Najpierw potrzebny był brutalny wstrząs i wynik 0:2 z Japonią, po którym zobaczyliśmy metamorfozę Czerwonych Diabłów i ich wspaniałą pogoń za wynikiem zakończoną wygraną 3:2 zapewnioną w ostatniej akcji meczu. Ćwierćfinał z Brazylią to zaskoczenie Canarinhos taktycznymi roszadami Martineza, wyjście na dwubramkowe prowadzenie i pilnowanie wyniku, dzięki czemu ostatecznie po rezultacie 2:1 Belgowie zameldowali się w półfinale. Team spirit – to określenie najlepiej pasuje do belgijskiej reprezentacji, która nawet w największych opałach potrafi się zebrać do kupy i skutecznie powalczyć o korzystny rezultat. Dzisiaj w tarapatach mogą się znaleźć nie raz.
Najpoważniejszym zmartwieniem selekcjonera jest brak Thomasa Meuniera, który musi odpoczywać z powodu nadmiaru żółtych kartek. Tym sposobem Martinez ma kilka opcji na ustawienie swojej drużyny: albo wybierze stosowaną od początku turnieju formację z trzema środkowymi obrońcami, albo, jak w meczu z Brazylią, postawi na ustawienie 4-3-3. Każda z tych opcji ma swoje mocne i słabe strony. My skłaniamy się ku wyjściu podobnemu, jak w meczu z Canarinhos. W tym układzie na lewej obronie grałby nominalny środkowy defensor Jan Vertonghen, a pod nieobecność Meuniera prawą flankę mógłby zabezpieczać inny stoper Tottenhamu, Toby Alderweireld. W tej opcji środek obrony grający przed Thibaut Courtoisem stworzyliby Vincent Kompany i Dedryck Boyata. Takie ustawienie obrony mogłoby w skuteczny sposób zabezpieczyć tyły przed szaleńczymi rajdami Mbappe czy zawsze groźnymi zagraniami Griezmanna. Środek pola tworzyliby dwaj spece od czarnej roboty, Axel Witsel i Marouane Fellaini, a za kreację mógłby odpowiadać Kevin De Bruyne, mózg wszystkich belgijskich akcji zaczepnych. Z przody na szpicy, czyli swojej ulubionej pozycji, zagrałby walczący o piłkę z Varanem i Umtitim Romelu Lukaku, a na skrzydłach zagrożenie tworzyliby kapitan Eden Hazard i Dries Mertens. To tylko jedna z opcji, bo Martinez prawie na pewno namiesza i będzie chciał zaskoczyć Deschampsa jakimś nieszablonowym ustawieniem. Czy jego manewr znowu ukaże się tak skuteczny, jak w ćwierćfinale?
Przewidywany skład Belgii: Belgia: Courtois – Alderweireld, Boyata, Kompany, Vertonghen – Witsel, Fellaini, De Bruyne – Mertens, Lukaku, Hazard
Półfinał pomiędzy Francją i Belgią zapowiada się na wyrównany mecz pomiędzy dwoma zespołami prezentującymi podobną klasę. Francja powinna zagrać swoje, z kolei Belgowie mogą po raz kolejny zaskoczyć przeciwnika. Obydwie drużyny najgroźniejsze są z kontrataków, więc trudno przewidzieć, kto będzie prowadził grę. Jedno jest pewne – tego nie można przegapić.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/sport/403217-francja-belgia-czyli-wojny-gwiezdne-w-sankt-petersburgu