Mundial wkracza w decydującą fazę, a za nami bardzo emocjonujące ćwierćfinały. Tworzymy idealną drużynę złożoną z piłkarzy ośmiu zespołów, które wystąpiły w tej rundzie. Ustawiamy nasz dream team w formacji 4-3-3.

TRENER
Roberto Martinez wyszedł zwycięsko ze swoich taktycznych i personalnych roszad w meczu Belgii z Brazylią. Zabetonował środek pola dzięki Marouanowi Fellainiemu, na prawym skrzydle wystawił bestię w osobie Romelu Lukaku, na środku napadu grał wszędobylski Kevin De Bruyne, a zapędy prawej flanki Canarinhos zahamował dzięki umieszczeniu tam grającego zwykle na środku obrony Jana Vertonghena. Momentami wydawało się, że Brazylia jest tuż tuż od wyrównania, ale jednak Belgowie dowieźli korzystny rezultat do końca i wielka w tym zasługa właśnie pomysłów Martineza, a później dokonywanych przez niego trafionych zmian. Ekspert.
BRAMKARZ
Oczywistym wyborem jest Thibaut Courtois. Gdyby nie bramkarz Chelsea, to Brazylijczycy mogliby cieszyć się z półfinału. Belg miał kilka wręcz niemożliwych interwencji, a łącznie w meczu uzbierał ich aż dziewięć. Bez niego trudno wyobrazić sobie zespół Czerwonych Diabłów, ale w walce o finał będzie musiał wspiąć się na jeszcze wyższy poziom, aby powstrzymać zapędy Griezmanna, Mbappe i spółki. Zmiennikiem sympatycznego Belga jest Jordan Pickford. Nie można powiedzieć, żeby w meczu ze Szwecją miał pełne ręce roboty, ale obronił dwa kluczowe strzały Berga i Claessona, dzięki czemu Anglicy nie musieli ani przez chwilę drżeć o losy awansu. Synom Albionu powoli rośnie godny następca Gordona Banksa i Petera Shiltona, bo przecież Pickford w angielskiej ekstraklasie gra zaledwie od dwóch sezonów.
OBRONA
Na środku obrony stawiamy na dwóch 25-latków, którzy swoje ćwierćfinałowe występy przypieczętowali golami. Pierwszym jest strzelec bramki napoczynającej rywala w spotkaniu Francji z Urugwajem. Raphael Varane idealnie wyskoczył do ciekawego dośrodkowania Antoine’a Griezmanna i umieścił piłkę w siatce bramki bronionej przez Fernando Muslerę. Poza tym, niewiele można mu zarzucić w kwestiach defensywnych i był jednym z zawodników, przez których Luis Suarez i jego koledzy byli zupełnie bezradni. Podobnie grał Harry Maguire, który w spotkaniu Anglików ze Szwedami panował w powietrzu zarówno w strefie obronnej, jak i pod bramką rywala. Po dośrodkowaniu Ashleya Younga z rzutu rożnego nie dał szans kryjącym go przeciwnikom i główką zdobył pierwszego gola dla Anglii. Gdyby nie on, powstrzymanie Marcusa Berga i Oli Toivonena czyhających na górne piłki mogłoby się okazać o wiele trudniejsze. Na ławce rezerwowych umieszczamy Domagoja Vidę z Chorwacji, strzelca bramki na 2:1 w dogrywce z Rosjanami, oraz Vincenta Kompany’ego z Belgii, który co prawda faulował Jesusa w polu karnym i tylko błąd sędziego nie pozwolił Brazylii na wykonywanie rzutu karnego, ale poza tym grał po profesorsku. Na lewej stronie obrony wstawiamy Marcelo. Choć jego Brazylia odpadła, to gracz Realu Madryt nie może sobie zarzucić zbyt wiele. W ofensywie był wręcz nadaktywny, posyłając liczne kluczowe podania, których niestety dla niego nie wykorzystywali koledzy w żółtych koszulkach. Jego zmiennikiem zostaje Ashley Young, który jako wahadłowy Anglii wspaniale zabezpieczał z Maguire’m prawą flankę Szwedów, a w ataku do łez doprowadzał Emila Kraftha. Po przeciwległej stronie obrony stawiamy na Mario Fernandesa z Rosji. Owszem, maczał palce w stracie pierwszego gola, kiedy Mario Mandżukić miał mnóstwo czasu na dokładne dogranie, ale poza tym był po prostu motorem napędowym rosyjskich ataków na chorwacką bramkę, a w końcówce dogrywki wyskoczył najwyżej do dośrodkowania Alana Dżagojewa i doprowadził do remisu, a w konsekwencji konkursu rzutów karnych. Jego zmiennikiem zostaje Benjamin Pavard, który rozegrał kolejny dobry mecz dla Francji. 22-latek grający w Stuttgarcie staje się coraz gorętszym nazwiskiem na rynku transferowym i już mówi się, że wyląduje w Bayernie Monachium.
POMOC
Liderem środka pola w naszej drużynie nie może zostać nikt inny, tylko Luka Modrić. Chorwat po raz kolejny pokazał, że jest najważniejszym elementem dobrze funkcjonującego reprezentacyjnego organizmu i bez niego drużyna miałaby wielkie kłopoty z awansem do półfinału. Cztery kluczowe podania, osiem udanych dryblingów, najwięcej kontaktów z piłką. Piłkarski geniusz i jak dotychczas prawdopodobnie numer jeden wśród wszystkich piłkarzy na mistrzostwach. Obok niego ustawiamy Kevina De Bruyne’a, który w meczu z Brazylią grał wyżej niż we wcześniejszych spotkaniach i znakomicie dyrygował kolegami z belgijskiej reprezentacji. Takiego kreatora gry chciałaby każda reprezentacja świata. Dwóch ofensywnie nastawionych zawodników musi ubezpieczać człowiek od czarnej roboty, którym w naszej drużynie zostaje Paul Pogba. W spotkaniu z Urugwajem był wszędzie i w stu procentach panował w powietrzu, dzięki czemu piłkarze z Ameryki Południowej nie byli w stanie rozwinąć skrzydeł. Nasze żelazne trio w pomocy musi mieć dobrych zmienników, ale ze znalezieniem ich nie ma problemu. Jesse Lingard w spotkaniu ze Szwecją był najaktywniejszym z Anglików i posłał kilka świetnych piłek, z których jedna okazała się asystą przy bramce Dele Alliego. Marouane Fellaini okazał się strzałem w dziesiątkę w meczu z Brazylią i za niespodziewane powołanie do podstawowej jedenastki Belgów odpłacił się idealną grą w destrukcji i wybijaniem Brazylijczykom z głowy ich inklinacji do pięknej i skutecznej piłki. Ławkę uzupełnia Roman Zobnin, który był głównym powodem tego, że Chorwatom z Rosją grało się tak niewygodnie. Fantastyczna liczba dziesięciu przechwytów mówi wszystko o jego postawie w ćwierćfinale.
ATAK
Trójkę z przodu tworzą piłkarze, którzy nie są typowymi goleadorami, ale każdy z nich daje swojemu zespołowi coś unikalnego. Antoine Griezmann wreszcie wyszedł z cienia Kyliana Mbappe i zapewnił Francji zwycięstwo nad Urugwajem, najpierw pięknie dogrywając z rzutu wolnego, a potem zaskakując Muslerę strzałem z dystansu. Lider z prawdziwego zdarzenia. Podobnie można określić Edena Hazarda, który w meczy z Brazylią był bezbłędny i swoją niebywałą umiejętnością utrzymania się przy piłce kradł dla Belgii cenne minuty. Dziesięć dryblingów i wywalczenie siedmiu rzutów wolnych – Hazard był dla obrońców Canarinhos największą zmorą i człowiekiem nieuchwytnym. Trzecie miejsce w ofensywie zajmuje Mario Mandżukić. To nie jest zawodnik grający pięknie, ale za to ekstremalnie efektywnie. Pierwszy obrońca Chorwacji, walczył o każdą piłkę jak lew i świetnie wymieniał pozycję z Rebiciem, Perisiciem i Kramariciem. Jego gra nie jest łatwa do docenienia, bo nie polega na technicznych sztuczkach, ale w zakresie wykonywanej czarnej roboty mało który napastnik może się z nim równać. Na ławce rezerwowych zasiądzie belgijski czołg, czyli Romelu Lukaku. W spotkaniu z Brazylią biegał o dziwo na prawym skrzydle, ale dawał tam w pełni radę. Znany przede wszystkim z przepychanek z obrońcami i seryjnie strzelanych bramek, tym razem imponował spokojem i łatwością w mijaniu rywali. Trudno nie wymienić Douglasa Costy, po którego wejściu na boisko Brazylia stała się jakieś dziesięć razy groźniejsza. Robił wiatr na prawym skrzydle i kilkakrotnie był o włos od zdobycia gola. Zabrakło niewiele, a mecz z Belgami mógłby się skończyć zgoła inaczej. Wyróżniamy jeszcze Artioma Dziubę, który swoją przygodę z mundialem już zakończył, ale był dla chorwackich obrońców prawdziwym wyzwaniem w zakresie walki o górne piłki i posyłał swoim kolegom ładne podania otwierające drogę do bramki. Jeden z symboli reprezentacji Stanisława Czerczesowa.
Najlepszy piłkarz ćwierćfinałów: Antoine Griezmann
Trener: Roberto Martinez
Bramkarz: Thibaut Coutois (Jordan Pickford)
Obrona: Mario Fernandes (Benjamin Pavard), Raphael Varane (Donagoj Vida), Harry Maguire (Vincent Kompany), Marcelo (Ashley Young)
Pomoc: Luka Modrić (Jesse Lingard), Paul Pogba (Marouane Fellaini), Kevin De Bruyne (Roman Zobnin)
Atak: Antoine Griezmann (Douglas Costa), Mario Mandżukić (Artiom Dziuba), Eden Hazard (Romelu Lukaku)
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/sport/403073-wybieramy-idealna-druzyne-cwiercfinalu