Spotkanie dwóch północnoeuropejskich reprezentacji nie zapowiadało się jako szlagier i, nie oszukujmy się, hitem się nie okazało. Szwedzi do tej pory słynęli z żelaznej obrony i defensywnego stylu gry, Anglicy również nie rozpieszczali swoich kibiców porywającym futbolem (z wyjątkiem meczu z Panamą). Oba zespoły wielką nadzieję pokładały także w stałych fragmentach, bo rzuty karne i dośrodkowania z wolnych i rożnych są na turnieju najgroźniejszą bronią tych drużyn.
Żadnym zaskoczeniem nie było, że to Anglicy mieli częściej piłkę przy nodze, a Szwedzi bronili dostępu do własnej bramki. Mecz przypominał piłkarskie szachy i nawet otwarcie wyniku przez Harry’ego Maguire’a po dośrodkowaniu Ashleya Younga z rzutu rożnego sytuacji nie zmieniło. Na drugą połowę Szwedzi wyszli nastawieni nieco bardziej bojowo, co zaowocowało świetnymi sytuacjami Marcusa Berga i Viktora Claessena, brawurowo wybronionymi przez Jordana Pickforda. W międzyczasie to znów Synowie Albionu znaleźli drogę do bramki Trzech Koron - tym razem idealnym dograniem na główkę Deliego Alliego wykazał się Jesse Lingard. Szwedzi musieli się bardziej otworzyć, dzięki czemu Anglicy mieli kilka dobrych sytuacji, ale już do ostatniego gwizdka wynik się nie zmienił. 2:0 po niezbyt ekscytującym meczu, Anglia melduje się w półfinale, a Szwedzi zasłużenie wracają na Półwysep Skandynawski.
Kto dał radę?
Skaczący Anglicy. Dzisiejszy mecz miał być oparty na grze w powietrzu i dokładnie taki właśnie był. Jedna i druga strona uwielbia wrzucać piłkę w pole karne i tym razem skuteczniej robili to Anglicy. W pierwszej połowie najwyżej wyskoczył Harry Maguire, w drugiej Dele Alli. Tym samym Wyspiarze pokonali Skandynawów ich własną bronią i udowodnili, że stary angielski styl gry wraca do łask. To piłka nieskomplikowana, bezpośrednia, oparta na solidnej obronie i piłkarzach potrafiących zrobić użytek z głowy pod bramką rywala. Może nie jest to wirtuozeria, ale tak ustawia swoich podopiecznych Gareth Southgate i póki co ten styl zdaje egzamin. Ilość młodych zdolnych ofensywnych zawodników mogłaby sugerować, że Anglicy snują koronkowe akcje - prawdą jest, że niekiedy Raheem Sterling czy Jesse Lingard takich zagrań próbują, ale zawsze na końcu brakuje kropki nad „i” w postaci dobrego strzału czy celnego ostatniego podania. Dlatego właśnie wrzutki okazują się najskuteczniejszą bronią niedoświadczonej reprezentacji Anglii i dzięki nim trafia ona do strefy medalowej. Oraz dzięki skuteczności – w dzisiejszym spotkaniu Anglicy dwa razy celnie strzelali na bramkę Robina Olsena i oba te strzały zakończyły się golami. Poza tym, obecna Anglia to reprezentacja grająca wybitnie zespołowo i w tym tkwi jej największa siła. Dziś zdominowali Szwedów całkowicie. Ale reprezentacja ma swoje słabe strony i Chorwacja lub Rosja będą musiały je z pełną bezwzględnością wykorzystać.
Kto nie dał rady?
Skaczący Szwedzi. Kto mieczem wojuje. od miecza ginie – dzisiaj Anglicy pokonali Szwedów za pomocą ich własnej broni, czyli wrzutek. Totalnie nieskomplikowany sposób gry Trzech Koron został wreszcie zdemaskowany dzięki dobrej postawie angielskiej obrony, która nie pozwalała Oli Toivonenowi i Marcusowi Bergowi na skuteczne główkowanie (chociaż ten ostatni miał jedną „setkę”, którą wspaniale wybronił Jordan Pickford). W szwedzkiej drużynie po raz kolejny trzeba wyróżnić dwóch zawodników, którzy ciągnęli zespół przez cały turniej: Viktora Claessena i Andreasa Granqvista. W zasadzie Szwedzi nie zagrali ani lepiej, ani gorzej niż w poprzednich meczach, do końca prezentując to samo, co prezentowali wcześniej. Dzisiaj brakowało im trochę szczęścia, Victor Lindelof i Emil Krafth (ależ widoczny był brak Mikaela Lustiga!) byli trochę niepewni w obronie, i starcie zakończyło się porażką. Ćwierćfinał to i tak znakomity wynik dla reprezentacji grającej w sposób tak niewysublimowany i pozbawionej swojej największej gwiazdy, Zlatana Ibrahimovicia. Brawa za dzielną postawę w Rosji, ale nie będziemy za topornym szwedzkim stylem tęsknić.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/sport/402925-szwedzi-pokonani-wlasna-bronia-glowkujacy-anglicy-gora