Dla Brazylijczyków zdobycie Pucharu Świata jest jedynym wynikiem, który usatysfakcjonuje rozkochany w futbolu naród. Dla Belgów wreszcie istnieje realna szansa na spełnienie nadziei „złotego pokolenia”, które na razie złotym jest tylko z nazwy. Zapraszamy na największy hit ćwierćfinałów, po którym ktoś będzie musiał się zmierzyć z fatalnie zawiedzionymi nadziejami.
Brazylia z meczu na mecz gra coraz lepiej. O ile spotkania ze Szwajcarią i Kostaryką były męczarniami, o tyle z Serbią i Meksykiem drużyna pokazała wielką taktyczną dojrzałość. To nie jest zespół grający, jakby miało nie być jutra – Canarinhos to balans, znakomite wyważenie pomiędzy ofensywnymi zapędami największych gwiazd reprezentacji a solidnością w tyłach, zapewnianą przez największych specjalistów od defensywy. Dziś reprezentacja zmierzy się z poważnym wyzwaniem, jakim jest absencja pauzującego za kartki Casemiro. Aż trudno sobie wyobrazić, jakim sposobem Brazylijczycy chcą utrzymać swoją dotychczasową formę bez generała środka pola. Zastąpi go Fernandinho, kluczowy w Manchesterze City pod wodzą Pepa Guardioli, ale czy dysponuje taką umiejętnością przewidywania, jak jego młodszy kolega z Realu Madryt? W zadaniach defensywnych wspierać go będzie Paulinho, a pomoc uzupełni kreatywny geniusz Coutinho. Tak czy inaczej, pod nieobecność Casemiro więcej pracy może mieć duet stoperów tworzony przez Mirandę i Thiago Silvę, a jeszcze większe niż zwykle baczenie na flanki muszą mieć Marcelo i Fagner (kontuzja wyeliminowała Danilo z gry do końca mundialu). Niewiele pracy miał dotychczas stojący między słupkami Alisson, ale Belgowie to przeciwnik mocniejszy niż Meksyk czy Szwajcaria. Nawet, jeśli w obronie pojawią się problemy, to przecież Canarinhos i tak przede wszystkim liczą na idoli milionów biegających w ataku: prawa strona obsługiwana przez Williana i lewe skrzydło opanowane przez Neymara to klucz do rozpracowania defensywy rywala. Obaj są w stanie przedryblować każdego obrońcę i jednym dotknięciem piłki ustalić wynik spotkania. Średnio na szpicy spisuje się Jesus, ale selekcjoner Tite jest wielkim zwolennikiem talentu młodego napastnika, więc pomimo tego może utrzymać miejsce w składzie. Ze znacznie lepszej strony pokazał się dotychczas wchodzący z ławki Roberto Firmino, który liczy na miejsce w wyjściowej jedenastce. Tite postara się zachować dotychczasową solidność i równowagę w drużynie, ale kibice przede wszystkim liczą na sporą dawkę brazylijskiej samby w wykonaniu Neymara, Williana i Coutinho.
Belgia jest uskrzydlona fantastycznym comebackiem w meczu z Japonią. 25 minut wystarczyło, aby od stanu 0:2 przejść do 3:2 i zameldować się w ćwierćfinale. Udaną pogoń za triumfem zapewnili zmiennicy, którzy w związku z tym mogą powalczyć o miejsce w wyjściowym składzie. Najpoważniejszym zagrożeniem dla bramki rywala będzie Romelu Lukaku, którego fizyczne pojedynki ze stoperami Brazylii będą kluczowe, jeśli chodzi o strzelanie goli przez Belgię. O dokładne piłki do rosłego napastnika, a także zdrową dawkę technicznych sztuczek i strzałów z dystansu zadbają kapitan Eden Hazard i Dries Mertens. Szczególnie ten pierwszy będzie sporym wyzwaniem dla grającego niepewnie Fagnera. Tym bardziej, jeśli na lewym wahadle słabego Yannicka Carrasco zastąpi Nacer Chadli, który z Japonią dał bardzo mocny sygnał, że jest gotów na występ od pierwszej minuty. Po drugiej stronie boiska niepodważalną pozycję ma Thomas Meunier, którego balans pomiędzy wypełnianiem zadań ofensywnych i defensywnych powinien być wzorcem dla każdego zawodnika grającego na tej pozycji. W środku pola trudno spodziewać się rewolucji, bo Kevin De Bruyne to mózg drużyny i potrafi dokładnym podaniem napędzić niebezpieczny atak, z kolei Axel Witsel nieźle dba o spokój w okolicach linii środkowej. Być może zamiast niego na boisku pojawi się Marouane Fellaini, ale taka wolta nie jest chyba Robertowi Martinezowi do niczego potrzebna. Trójka środkowych obrońców to same duże nazwiska, ale na turnieju w Rosji nie wystrzegają się prostych błędów. Vincent Kompany, Toby Alderweireld i Jan Vertonghen muszą zachować dziś większą koncentrację niż w poprzednich spotkaniach, bo ofensywna maszyna Canarinhos nie ma zamiaru wybaczać nawet najmniejszych potknięć.
Porównując składy obu drużyn i ich największe atuty, bardzo trudno wskazać w dzisiejszym meczu faworyta. Wielką siłą obydwu reprezentacji są skrzydła: Neymar, Willian i Marcelo z jednej strony, Hazard, Mertens i Meunier z drugiej. A może o wyniku zadecyduje postawa środkowych napastników, odpowiednio Jesusa lub Firmino i Lukaku, albo pomocników napędzających grę swoich zespołów, Coutinho i De Bruyne’a? Oba zespoły będą chciały narzucić przeciwnikowi swój styl i tempo, a w ich naturze nie leży kalkulowanie. Mecz zapowiada się na wielkie widowisko.
Przewidywane składy:
Brazylia: Alisson – Fagner, Thiago Silva, Miranda, Marcelo – Paulinho, Fernandinho, Coutinho – Willian, Firmino, Neymar
Belgia: Courtois – Alderweireld, Kompany, Vertonghen – Meunier, De Bruyne, Witsel, Chadli – Mertens, Hazard – Lukaku
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/sport/402790-brazylia-belgia-czyli-od-ofensywnych-atutow-glowa-boli