Kurz bitewny już opadł, więc możemy spokojnie spojrzeć przez wymierne kryteria na występy polskich reprezentantów na rosyjskim mundialu. Wiadomo, że drużyna ogólnie zawiodła, ale warto podejść z chłodnym dystansem do tematu. Zapraszamy!
STRZAŁY
Najczęściej w polskiej drużynie strzelał oczywiście Robert Lewandowski (9 prób, w tym 3 celne), ale próbowali też Kamil Grosicki (5 strzałów) i Piotr Zieliński (4 próby). Oczywiście nic z tego nie wynikało, bo jedyne gole zdobyli po stałych fragmentach gry Grzegorz Krychowiak i Jan Bednarek. Występujący w jednym jedynym meczu z Japonią Rafał Kurzawa próbował dwukrotnie, co od razu ustawiło go na drugim miejscu w kadrze jeśli chodzi o średnią strzałów na mecz. Łącznie Polacy próbowali 31 razy skierować futbolówkę w stronę bramki rywala, zaledwie 8 razy udało im się strzelić celnie, a z tego wszystkiego wpadły dwa gole. Ponad 10 strzałów na mecz to wynik stawiający Polskę w ogonie mundialowej stawki, za to jeśli chodzi o średnią strzałów z główki reprezentacja z orłem na piersi jest w czołówce. To wiele mówi o sytuacjach, w których zawodnicy dochodzili do strzału - po stałych fragmentach gry i „dzidach na napastnika”. Ogółem oparty na dalekich wrzutkach styl gry Polaków sprawił, że biało-czerwoni byli jednym z najczęściej grających w powietrzu zespołów w Rosji.
PODANIA
Najczęściej podającymi w polskim zespole byli środkowi obrońcy i Grzegorz Krychowiak, w dalszej kolejności rozgrywający Zieliński. Polacy mieli problem z wyjściem z własnej połowy i stworzeniem zagrożenia pod bramką rywala, więc większość z podań była wymieniana w dalekiej odległości od pola karnego rywali. Najcelniej zagrywali Bednarek, Cionek i Glik. Tajnym planem miały być długie wrzutki na napastników, co trudno uznać za pomysł rewolucyjny. W tej kategorii brylowali obrońcy i pomocnicy, oraz oczywiście Wojciech Szczęsny, który zagrywał stosunkowo celnie. W ten sposób ciężko zaskoczyć twardo grającą i rosłą obronę rywali, o czym się boleśnie przekonaliśmy. Jedyną prostopadłą piłkę rozdzierającą obronę rywala posłał w turnieju Krychowiak. Jeśli chodzi o podania otwierające kolegom drogę do bramki, najlepszy był Kurzawa, który dwa razy uruchamiał partnerów w meczu z Japonią. Skuteczny w tej dziedzinie był Grosicki, który w ciągu turnieju posłał pięć kluczowych podań, i Łukasz Piszczek, mający łącznie trzy takie zagrania.
DRYBLINGI I STRATY
Znając polot naszych piłkarzy, nie mogliśmy tutaj liczyć na powalające statystyki. Najwięcej dryblował Lewandowski, ale był w tym elemencie gry nieskuteczny. O wiele lepiej wychodziło to Zielińskiemu i Bartoszowi Bereszyńskiemu, ale mówimy tutaj o ilościach naprawdę szczątkowych. Rzadziej niż Polacy kiwać rywala próbowali jedynie Japończycy i Szwedzi, a jeśli chodzi o dryblingi udane, to biało-czerwoni zajęli ostatnie miejsce na turnieju. Kapitan reprezentacji Polski wykręcił też bardzo solidne wartości jeśli chodzi o straty piłki, zarówno wymuszone przez rywala, jak i te spowodowane złym przyjęciem piłki. Poza nim proste straty popełniali też Piszczek, Grosicki, Maciej Rybus czy Jakub Błaszczykowski. Natomiast rywale często wyłuskiwali piłkę Bereszyńskiemu i Kurzawie. Polska, grająca futbol mocno zachowawczy, traciła futbolówkę częściej niż Belgia, Meksyk czy Brazylia, a te zespoły przecież ustawione były zdecydowanie bardziej ofensywnie i, co za tym idzie, bardziej narażone na straty.
OBRONA
W pojedynkach główkowych ciekawie jawi się fakt, że częściej uczestniczył w nich Michał Pazdan niż Bednarek. Zważywszy na różnicę we wzroście obu zawodników, albo byli ustawieni w nie do końca prawidłowy sposób, albo obrońca Legii wykazywał się większą walecznością. Jeśli chodzi o odbiory, równych sobie nie miał Jacek Góralski. Jego fama jako wielkiego walczaka ma swoje uzasadnienie, bo średnia ponad 5 odbiorów na mecz sprawia, że jest on najczęściej pozbawiającym rywala piłki zawodnikiem na całym mundialu. W kategorii przechwytów przewodzi Michał Pazdan, czym po raz kolejny udowadnia, że jego siła tkwi w umiejętności dobrego ustawiania się. W kwestii wybić, które oddalały zagrożenie spod bramki również obrońca Legii Warszawa jest w czołówce, ale ustępuje Rybusowi, Bednarkowi czy Piszczkowi. Bednarek okazuje się też najczęściej blokującym strzały rywali, z kolei w dziedzinie przecinania dośrodkowań przewodzi Rybus. Natomiast przy porównaniu obydwu grających dla Polski bramkarzy górą jest Łukasz Fabiański – w meczu z Japonią obronił trzy strzały, podczas gdy Szczęsny w spotkaniach z Senegalem i Kolumbią zaliczył łącznie jedną skuteczną interwencję.
FAULE
Ktoś mógłby pomyśleć, że najwięcej fauli wymuszał polski kapitan grający na szpicy, ale by się pomylił. To Krychowiak był najczęściej nieprzepisowo powstrzymywany przez rywali. Lewandowski równie często, co sam był faulowany, faulował przeciwników. Ogólnie Polska ze średnią przekraczającą 10 fauli na mecz była jedną z najczyściej grających drużyn w Rosji, co świadczy raczej o niewielkiej agresji w grze, aniżeli zamiłowaniu do reguł fair play. Senegal czy Kolumbia takich nieprzepisowych zagrań miały w meczu średnio o pięć więcej.
Z gąszczu statystyk wyłania się obraz Polski grającej w sposób nijaki, rzadko strzelającej, której gra oparta jest na długich podaniach, walce w powietrzu i umiarkowanie solidnej postawie w defensywie. Kto zdał egzamin? Z liczb wyłania się kilka nazwisk: Kurzawa, Pazdan, Fabiański, Bednarek (tak, wiemy że strzelił samobója), Rybus, Góralski, momentami Grosicki. Liderzy zespołu, tacy jak Lewandowski, Krychowiak i Zieliński, zawiedli. Ale szczerze mówiąc, to widzieli wszyscy nawet nie znając statystyk.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/sport/402643-polskie-liczby-na-mundialu-kto-sie-wyroznil-a-kto-zawiodl