Liczby to nie wszystko, ale z drugiej strony przecież nie kłamią. Cyfry dotyczące strzałów, przechwytów i wygranych główek bardzo wiele mówią o stylu gry zespołu. Postanowiliśmy się przyjrzeć dotychczasowemu przebiegowi mundialu pod względem statystycznym (liczby za whoscored.com) – która drużyna jest najskuteczniejsza, która najlepiej broni, a której sposobem na przeciwnika jest faul?
NAJBARDZIEJ BRAMKOSTRZELNA DRUŻYNA
Belgia. Czerwone Diabły zaczęły swój strzelecki koncert w meczach z Panamą i Tunezją, a trzy gole w 1/8 finału z Japonią pozwoliły drużynie przejść od stanu 0:2 do wygranej 3:2. Co ciekawe, wszystkie gole strzelili z obszaru pola karnego, w ogóle nie trafiając z dystansu. Trudno się dziwić, że Belgowie strzelają – wszak w ich szeregach gra Romelu Lukaku, który cztery gole zaliczył w meczach grupowych, a ofensywny tercet uzupełniają Eden Hazard i Dries Mertens. Belgia w fazie grupowej mogła się podobać, ale w spotkaniu z Japończykami miała swoje problemy. Dopiero po stracie dwóch bramek i wpuszczeniu bramkostrzelnych rezerwowych Belgowie zagrali tak, jak na ekipę nazywaną „złotą generacją” przystało. Ich siła rażenia tkwi także we wspierających atakujące trio wahadłowych w osobach Thomasa Meuniera i szukającego formy Yannicka Carrasco. Ale przede wszystkim ważną rolę odgrywa ustawiony na pozycji rozgrywającego Kevin De Bruyne, który co prawda nie pokazał jeszcze wszystkich swoich możliwości znanych z Manchesteru City, ale i tak napędza ataki Czerwonych Diabłów. Co ważne, na ławce siedzą Thorgan Hazard, Nacer Chadli, Marouane Fellaini i Adnan Januzaj, a każdy z nich jest w stanie dobrze przymierzyć. Starcie Belgii z Brazylią w ćwierćfinale będzie niekwestionowanym hitem tej rundy.
NAJBARDZIEJ NIESKUTECZNA DRUŻYNA
Niemcy. Mistrzowie świata oddali w swoich trzech grupowych meczach 72 strzały, w tym 21 w światło bramki, a bramki zdobyli zaledwie dwie. Wiele z tych prób było strzałami rozpaczy, oddawanymi w momentach, gdy pod niemieckim kotłem już zaczynał zapalać się ogień. Najczęściej szczęścia próbował nie żaden napastnik, ale grający w środku pola Toni Kroos. Niemcy byli w ofensywie zastanawiająco ospali, jakby biegający ze sporym obciążeniem na plecach. Co więcej, momentami wydawało się, że piłkarze widzą się na boisku po raz pierwszy, a przecież tacy gracze, jak Thomas Mueller i Mesut Oezil grają ze sobą od lat. Ta strzelecka niemoc w połączeniu z defensywną indolencją zakończyła się najgłośniejszym odpadnięciem w fazie grupowej na rosyjskim mundialu. Więcej bramek niż Niemcy strzelili również jadący po zakończeniu rozgrywek grupowych Nigeryjczycy, Koreańczycy z Południa i Senegalczycy, a to mówi samo za siebie. Pomimo tego, Joachim Loew będzie kontynuował pracę z reprezentacją, a fatalny występ po serii świetnych turniejów traktowany jest za naszą zachodnią granicą jako wypadek przy pracy.
NAJCZĘŚCIEJ DRYBLUJĄCA DRUŻYNA
Brazylia. Dryblingi są solą futbolu, bo przecież kibice kochają oglądać magiczne dotknięcia piłki, za pomocą których wspaniali technicy mijają kolejnych obrońców. Żadnego zaskoczenia nie ma w tym, że to Canarinhos są najczęściej dryblującym zespołem, wszak z jednej strony to element ich futbolowej tradycji, a z drugiej mają w składzie Neymara. Jego skuteczność w tym zakresie wymaga poprawy, bo Leo Messi czy Isco częściej skutecznie oszukiwali rywali, ale to jednak skrzydłowy PSG był tym, który najczęściej takich zagrań próbował. Poza tym, w składzie Brazylii są inni zawodnicy stawiający na przebojowość – Willian, Jesus czy Coutinho także lubią pobawić się z piłką. Nie dziwota, że Canarinhos niemal 100 razy próbowali okiwać rywali i w dużej mierze ich kolejne triumfy zależą od indywidualnych umiejętności. Obrońcy przeciwnika nigdy tak naprawdę nie wiedzą, który z Kanarków akurat będzie chciał pograć z nimi w kotka i myszkę, więc często wpadają w jakiś rodzaj psychozy i starają się Brazylijczyków przy każdej okazji wykosić. Statystyka dryblingów tylko potwierdza, że brazylijsko-belgijski pojedynek będzie czymś specjalnym.
NAJCZĘŚCIEJ PODAJĄCA DRUŻYNA
Hiszpania. Tu oczywiście żadnego zaskoczenia nie ma, bo w meczu z Rosjanami Hiszpanie wymienili między sobą ponad tysiąc podań (więcej niż Iran, Islandia, Korea Południowa, Senegal i Panama w całym turnieju), a łącznie w czterech spotkaniach nazbierali ich ponad trzy tysiące, prawie o tysiąc więcej niż będący na kolejnych pozycjach Argentyńczycy i Brazylijczycy. Ponad 90% z nich była dokładna. Rzecz jasna łączy się to z posiadaniem piłki, którą mieli średnio przez niemal 70% czasu w meczu. Wszystkie te statystyki brzmią jak mokry sen Pepa Guardioli czy Luisa Aragonesa, piewców tiki-taki, ale w wykonaniu La Furia Roja zobaczyliśmy jej wersję karykaturalną. Hiszpanie podawali dla samej idei podawania, nie przyświecała im w tym żadna wyższa myśl, którą ostatecznie powinno być dążenie do rozbicia rywala i strzelenia bramki. Co z tego, że Ramos zaliczył ponad pół tysiąca odegrań do kolegi z zespołu, jeśli najczęściej był to ten stojący obok niego. W zasadzie jedynym Hiszpanem próbującym czasem rywala zaskoczyć był Isco, ale i tak przy wymienieniu ponad czterystu piłek powinno mu się to zdarzać częściej. Postawa Hiszpanii jest wręcz niewytłumaczalna i nikt za ich przeraźliwie nudnymi podaniami wszerz boiska tęsknić nie będzie.
NAJLEPIEJ PRZECHWYTUJĄCA DRUŻYNA
Urugwaj. Przejęcie podania przeciwnika wymaga wielkiej dyscypliny taktycznej i świadomości swojej roli na boisku. To właśnie wpoił swoim zawodnikom Oscar Tabarez i dlatego Urugwajczycy prezentują się tak okazale. La Celeste tworzą ścianę, w której bardzo ciężko rywalowi znaleźć jakąś wyrwę – podanie na wolne pole czy do nogi kolegi w okolicach pola karnego Urusów graniczy z niemożliwością. Absolutny prym w przechwytywaniu piłek wiedzie duet stoperów Jose Gimenez – Deigo Godin, ale dzielnie w tym fachu wspierają ich środkowi pomocnicy Matias Vecino i Lucas Torreira. To właśnie dzięki idealnemu ustawianiu się zawodników odpowiedzialnych za defensywę (a u Tabareza odpowiedzialni są w zasadzie wszyscy) strzelenie bramki Urugwajowi jest wyzwaniem z gatunku najcięższych. Jeśli przez kolejne mecze drużyna utrzyma tak żelazny kształt formacji, a jej członkowie nadal będą z podziwu godną starannością wypełniać swoje obowiązki taktyczne, Francuzi mogą się srogo zawieść w ćwierćfinale. Chyba tylko Kylian Mbappe może im pomóc przełamać defensywę Urugwaju.
NAJSKUTECZNIEJ ODBIERAJĄCA DRUŻYNA
Brazylia i Urugwaj. Owszem, w statystyce odbiorów tylko krok za nimi znajdują się Szwajcaria i Meksyk, ale to właśnie Canarinhos i La Celeste najczęściej są skuteczni w tym elemencie piłkarskiego rzemiosła. W przypadku Urugwaju to żadne zaskoczenie biorąc pod uwagę to, co pisaliśmy o ich zdolnościach przechwytywania piłki. Siłą rzeczy, zawodnicy umiejący dobrze się ustawić i przeciąć podanie potrafią też podejść do przeciwnika i mu piłkę wyłuskać. Natomiast w drużynie Brazylii ten skuteczny odbiór ma jedno imię, a brzmi ono Casemiro. Niemal jedna czwarta z 75 odbiorów zespołu jest jego zasługą, bo to zwyczajnie jeden z najlepiej grających i znających swoje miejsce zawodników środka pola. Pomocnik Realu Madryt dokładnie wie, gdzie w danej chwili ma się znaleźć i co zrobić, aby wybić przeciwnikowi z głowy kontynuowanie akcji. Drużyna Tite gra tak dobrze i skutecznie nie tylko ze względu na błysk Neymara czy Coutinho, ale też na równowagę, którą zespołowi zapewnia odpowiedzialny za czarną robotę Casemiro. Dlatego w kontekście ćwierćfinału z Belgią jego absencja z powodu kartek jest tak martwiąca dla kibiców Canarinhos.
NAJLEPIEJ GŁÓWKUJĄCA DRUŻYNA
Rosja. Podopieczni Stanisława Czerczesowa dużą część swojej mocy czerpią z pojedynków bark w bark i wysokich piłek, a ich skuteczność w powietrzu pozwoliła im z jednej strony pokonać Arabię Saudyjską i Egipt, a z drugiej zneutralizować rozpaczliwe próby strzelenia zwycięskiej bramki przez Hiszpanów. Rosjanie aż 124 razy wygrywali pojedynki główkowe, podczas gdy żadna inna drużyna nie przekroczyła nawet setki – ponad jedna czwarta z tych walk stoczona była przez napastnika Artioma Dziubę. To wiele mówi o stylu gry Sbornej – może nie porywającym, szczególnie z Hiszpanami, ale za to skutecznym i z wykorzystaniem swoich największych atrybutów, a takimi są silni środkowi pomocnicy, grający bardzo kontaktowo Dziuba w ataku i rośli obrońcy. W ćwierćfinałowym starciu z Chorwacją ta „lotność” Rosjan może się okazać poważnym atutem.
NAJCZĘŚCIEJ FAULUJĄCA DRUŻYNA
Korea Południowa i Maroko. Z drużyn grających nadal w turnieju to znów Rosjanie przewodzą w tej klasyfikacji, wiele mówiącej o kontaktowym stylu gry drużyny. Ale jednak równych sobie nie mieli Koreańczycy i Marokańczycy, którzy w fazie grupowej faulowali ponad 20 razy na mecz. Wśród zawodników z Afryki Północnej prym wiedli gracze ofensywni – Nordin Amrabat i Hakim Ziyech, a to świadczy o tym, że często przy pomocy faulu starali się przeciąć kontratak rywala w zarodku lub walczyć o dogodną dla siebie pozycję pod jego polem karnym. U Azjatów wygląda to zupełnie inaczej. Faul jest immanentnym elementem stylu gry Koreańczyków i solidarnie każdy członek drużyny w każdym fragmencie boiska się do niego ucieka. To oczywiście nie jest jednoznacznie zła składowa gry w piłkę, bo przecież świadczy o determinacji, ambicji i waleczności, ale jednak zbyt często faul ma przykrywać niedostatki techniczne. Jeśli zawodnicy są lepiej wyszkoleni, po prostu umieją grać na jego granicy, ale jej nie przekraczać – Maroko i Korea takiej umiejętności nie posiadły. I również dlatego pożegnały się z turniejem na tak wczesnym jego etapie.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/sport/402563-naj-i-naj-dotychczasowy-mundial-w-wydaniu-druzynowym