Mecz Urugwaju z Portugalią nie miał wyraźnego faworyta i tak właśnie wyglądało spotkanie na boisku. Starcie ustawiło szybkie trafienie Edinsona Cavaniego po fenomenalnym dograniu Luisa Suareza. Portugalia prowadziła grę, mecz toczył się na połowie Urugwaju i w końcu po dośrodkowaniu Raphaela Guerreiro piłkę do bramki Fernando Muslery głową posłał Pepe. Wydawało się, że inicjatywa będzie po stronie Portugalczyków, ale wystarczył jeden kontratak, dokładne podanie Rodrigo Bentancura i idealny technicznie strzał niezawodnego Cavaniego, żeby ustalić wynik spotkania. 2:1, Urugwaj zagra w ćwierćfinale z Francją, Cristiano Ronaldo jedzie do domu.
Kto dał radę?
Edinson Cavani. Napastnik dopełnił perfekcyjny mundialowy dzień dla zawodników PSG po wcześniejszym koncercie Kyliana Mbappe w meczu Francji z Argentyną. Większą światową gwiazdą i bardziej medialnym piłkarzem zawsze był Luis Suarez, ale dziś to właśnie Cavani dał Urugwajowi awans. Najpierw w dość ekwilibrystyczny sposób zdobył gola po dograniu swojego kolegi z ataku, strzelając bramkę szyją, a za drugim razem w absolutnie perfekcyjny sposób przymierzył z lewej strony pola karnego w prawe okienko. Obie akcje wymagały idealnego znalezienia się w odpowiednim miejscu w odpowiednim czasie, futbolowego kunsztu i prawdziwego strzeleckiego nosa. Cavani po raz kolejny potwierdził też, że jest najbardziej udzielającym się w obronie napastnikiem na świecie. Podczas, gdy Suarez czyhał na kontrataki na połowie rywala, El Matador zasilał szyki obronne swojego zespołu i nieraz bardzo ofiarnie walczył o odzyskanie piłki. Przy dzisiejszej taktyce La Celeste było to kluczowe, bo Urusi oddali piłkę i starali się w skuteczny sposób bronić rezultatu. Oczywiście najbardziej istotna była postawa formacji obronnej dowodzonej przez Diego Godina i Jose Gimeneza, ale bez zaangażowania całego zespołu korzystny wynik nie byłby możliwy. Postawa piłkarzy z Ameryki Południowej powinna być wzorem dla wszystkich, którzy chcą zrozumieć czym jest zespołowa gra i zasada „jeden za wszystkich, wszyscy za jednego” w futbolowym wykonaniu.
Kto nie dał rady?
Cristiano Ronaldo. To nie było tak słabe spotkanie CR7, jak starcie z Iranem, ale lider Portugalczyków nie stanął dziś na wysokości zadania. Nie jest to oczywiście zadanie łatwe, bo wszyscy kibice Selecao wymagają od zawodnika Realu Madryt, aby w pojedynkę rozstrzygał mecze na korzyść Portugalii. Skomasowana defensywa Urugwaju, która zawiodła dzisiaj tylko raz przy strzale Pepe, nie pozwoliła na rozwinięcie skrzydeł wychodzącemu w stanie skrajnego pobudzenia na murawę Ronaldo. Kapitan Portugalii oddał dziś co prawda sześć strzałów, ale żaden z nich nie mógł podnieść ciśnienia u Muslery. Rzadko był pod grą, skutecznie pilnowany przez zawodników La Celeste, a o wiele większą role u przegranych odgrywał najlepszy w ich drużynie Guerreiro czy szarpiący z prawej strony Bernardo Silva. To nie był zły mecz Portugalczyków, ale po raz kolejny potwierdziło się, jak bardzo jednowymiarową drużyną jest zespół Fernando Santosa. Szybki gol Cavaniego kompletnie rozbił plan taktyczny, który miał polegać na wzajemnym trzymaniu się w szachu i liczeniu na geniusz Ronaldo. Gdy Portugalia musiała prowadzić przez cały mecz atak pozycyjny i „cisnąć” rywala, widać było w okolicach pola karnego Urugwaju, jak niewiele ma argumentów w starciu z dobrze zorganizowanym przeciwnikiem. Oczywiście to nie jest wina Ronaldo, ale zagadkowa niemoc, dobrze przecież spisujących się w klubach, ofensywnych zawodników Selecao jest z pewnością dla selekcjonera i kibiców martwiąca. Historia z EURO 2016 się nie powtórzy, przeciętna Portugalia jedzie do domu.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/sport/401986-cavani-wprowadza-urugwaj-do-cwiercfinalu
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.