Po fatalnych dwóch meczach Polacy jako jedyni w Grupie H w ostatniej serii gier grają już tylko o honor. Japonia, Kolumbia i Senegal stoczą ciężki bój o awans do kolejnej rundy – kto będzie się dziś z niego cieszył?
Kluczowym meczem grupy jest starcie Kolumbii z Senegalem. Los Cafeteros źle weszli w turniej, ale mecz z Polską stanowił dla nich przełamanie. Ofensywna współpraca w kwartecie James Rodriguz – Juan Cuadrado – Juan Quintero – Radamel Falcao była momentami modelowa, więc Jose Pekerman nie ma powodów, aby coś w tej formacji zmieniać. Pomysłowość wymienionych graczy gwarantuje stworzenie przynajmniej kilku niebezpiecznych sytuacji w starciu z mocnymi Senegalczykami, więc najważniejsze, aby Kolumbijczycy zdołali przekuć je w bramki. Ich obawę musi budzić siła fizyczna rywala, który jest w stanie zaryglować niemal całe boisko i cierpliwie oczekiwać na swoje okazje. Kolumbijczycy muszą postawić na szybkość i technikę, podczas gdy Senegalczycy postarają się zagrać środkami nieskomplikowanymi, wypuszczając do przodu M’Baye Nianga i licząc na geniusz Sadio Mane, który na turnieju jeszcze nie dał pokazu swoich umiejętności. Twarda pomoc i rosła obrona nie pozwolą Kolumbii na skuteczne wrzutki i długie podania, ale mogą stanowić problem w starciu z szybkością i dryblingiem Cuadrado czy Rodrigueza. Z kolei młody kolumbijski duet stoperów Yerry Mina – Davinson Sanchez będzie zmuszony do walki wręcz i zachowania pełnej koncentracji, bo jedno przegrane przepchnięcie z Niangiem może zadecydować o losach spotkania. Kolumbia musi zaatakować i grać o trzy punkty, natomiast Senegalowi wystarczy remis. To zapowiada mecz twardy i brutalny, w którym Lwy Terangi przede wszystkim będą bronić dostępu do swojej bramki, a Los Cafeteros postarają się ów potężny mur skruszyć.
Mecz Japonii z Polską ma niższy ciężar gatunkowy, ale dla Japonii to mecz najwyższej wagi. Niebiescy Samuraje nie mogą sobie tego starcia odpuścić i aby w spokoju czekać na rywala w 1/8 finału, muszą co najmniej zremisować. Akira Nishino bez wątpienia postawi na swoich najmocniejszych zawodników, a to oznacza zachowanie status quo w obronie i pomocy oraz możliwe roszady w formacji ofensywnej. Jak zmieścić w wyjściowej jedenastce Shinjiego Kagawę, Keisuke Hondę, Takashiego Inui, Yuyę Osako i Shinjiego Okazakiego? Niestety dla Japończyków, raczej się nie da, więc któryś z tych zawodników będzie musiał rozpocząć mecz na ławce. Tak czy inaczej, po Japonii spodziewać się możemy kombinacyjnej gry opartej na posiadaniu piłki i budowaniu pozycyjnego ataku. Polacy przeciwstawią im swoją ulubioną grę z kontry. Robert Lewandowski będzie się przepychał na szpicy z będącymi w świetnej formie Mayą Yoshidą i Genem Shojim, a wsparcie powinien zapewnić mu Arek Milik lub Piotr Zieliński. Na skrzydłach dojdzie do starcia pomiędzy Hirokim Sakaim a Kamilem Grosickim lub Rafałem Kurzawą oraz Yuto Nagatomą a Jakubem Błaszczykowskim albo Dawidem Kownackim, z kolei o kontrolę środka pola będą walczyć Grzegorz Krychowiak wspólnie ze swoim partnerem, zapewne Jackiem Góralskim lub Karolem Linettym. Trudno przewidzieć skład desygnowany przez Adama Nawałkę, bo wszystko zależy od celu, jaki według niego ma ten mecz dla polskiej reprezentacji spełnić – piszemy o tym w innym artykule. Faworytem jest bez dwóch zdań Japonia, ale rzecz jasna wierzymy, że Polaków stać na zaprezentowanie przynajmniej fragmentu dobrej gry. Brak kompromitacji to cel minimum.
Drużyny walczące o awans z Grupy H mają swoje atuty – Japończycy technikę i posiadanie piłki, Kolumbijczycy przebojowość i kreatywność, Senegalczycy siłę fizyczną i defensywę. Każdy ma szansę na awans, a grupowy outsider, Polska, może swoim dobrym występem nieco w czołówce zamieszać.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/sport/401642-polska-gra-o-honor-reszta-stawki-o-awans
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.