Brazylijczycy wolno się rozkręcali, ale w spotkaniu z Serbami nie było żadnych wątpliwości, która z tych drużyn walczy o najwyższe cele. Szwajcarzy wchodzą do kolejnej rundy z drugiego miejsca.
Brazylia w dwóch pierwszych meczach nie przekonywała, męcząc się ze Szwajcarią i Kostaryką. Można było się zastanawiać, gdzie ta słynna futbolowa samba i polot, tak przecież mocno kojarzący się z reprezentacją Canarinhos. Spotkanie z Serbami pokazało, że obecna Brazylia swoją siłę opiera na dwóch filarach: indywidualnościach potrafiących jednym zagraniem rozstrzygnąć losy meczu i wspaniałej taktycznej organizacji, która pozwala powstrzymać rywala przed graniem tego, w czym jest mocny. Serbia wyszła na spotkanie z jedną istotną zmianą: Luka Milivojević został na ławce, a zamiast niego Mladen Krstajić postawił na Adama Ljajicia i co za tym idzie zmienił ustawienie na nieco bardziej ofensywne, bo jedynym defensywnym pomocnikiem był Nemanja Matić. To nie może dziwić, wszak Orły musiały wygrać, aby awansować, ale takie wyjście na starcie z Brazylią musiało mieć też swoje przykre konsekwencje. Canarinhos zaczęli bardzo mocno, ale po frontalnych atakach Serbowie uspokoili grę, skupili się na organizowaniu szyków obronnych i mecz toczył się w umiarkowanym tempie. Na nieszczęście dla bałkańskiej drużyny, przeciwko nim grał Coutinho, który genialnym podaniem za linię obrony uruchomił Paulinho, a ten lobem pokonał Vladimira Stojkovicia. Tite w sposób wzorcowy poukładał swój zespół, który szybko rozgryzł wszystkie taktyczne schematy Serbów i nie pozwolił na efektywną grę ani Aleksandarowi Mitroviciowi, ani Ljajiciowi, ani Siergiejowi Milinkoviciowi-Saviciowi, ani Duszanowi Tadiciowi i Filipowi Kosticiowi na skrzydłach. Około 60. minuty gry Orły miały jeszcze jeden mocny zryw i kilkoma szybszymi akcjami nastraszyli rywala, ale ten odpowiedział bardzo szybko, kiedy z rzutu rożnego główką gola strzelił Thiago Silva. Brazylia pokonała Serbów taktycznie, miała też kilku graczy z magicznym dotknięciem, i rywal był po prostu bezradny. Mimo, że Neymar gola nie strzelił, zagrał zawody, w których wreszcie nie irytował organizowaniem cyrku na murawie, ale był autentycznie pożyteczny dla drużyny. Na pewno szkoda walecznych zawodników z Półwyspu Bałkańskiego, ale pokazali się na turnieju z niezłej strony. Natomiast potentaci z Ameryki Południowej dzisiejszym, bardzo dojrzale rozegranym meczem, dali wszystkim jasny sygnał: jesteśmy gotowi na wielkie rzeczy.
Szwajcarii z Kostaryką wystarczył remis, i tak też Krzyżowcy dzisiaj grali. Kontrolowali piłkę, wreszcie dobrze grał Blerim Dżemaili, w środku pola rządził Granit Xhaka, sporo wiatru robił Breel Embolo. Natomiast to Kostarykańczycy mieli o wiele groźniejsze akcje i tylko obramowanie bramki ratowało Szwajcarię przed utratą goli. W końcu Dżemaili wyprowadził Europejczyków na prowadzenie, ale Los Ticos nie zamierzali się poddawać i doprowadzili do wyrównania. Kiedy pod koniec spotkania Josip Drmić strzelił drugiego gola, Szwajcarzy mogli już witać się z gąską, ale w doliczonym czasie gry dzielni przedstawiciele Ameryki Środkowej znowu wyrównali po wielkim zamieszaniu z rzutami karnymi i VAR-em. Ostatecznie spotkanie zakończyło się rezultatem 2:2. Tym samym Kostaryka kontynuuje dobrą passę zespołów grających o pietruszkę, którą zapoczątkowały świetnymi występami Maroko i Peru, i wyjeżdża z Rosji z dobrymi wspomnieniami. Szwajcaria trochę się namęczyła, ale utrzymała drugie miejsce w grupie i teraz może w spokoju przygotowywać się do 1/8 finału. Złośliwi mogliby stwierdzić, że odpadnięcie Serbów wcale nie oznacza, że Bałkany w kolejnej fazie będzie reprezentować tylko Chorwacja, wszak w składzie Szwajcarii aż roi się od piłkarzy pochodzących z tego regionu, a ich selekcjonerem jest przecież Bośniak.
Brazylia zgodnie z planem wygrała grupę E i w następnej rundzie spotka się z Meksykiem, z kolei na Szwajcarię oczekuje Szwecja. Serbia wyjeżdża dając się zapamiętać jako jedna z najbardziej walecznych drużyn turnieju, a Kostaryka pozostawia po sobie dobre ostatnie wrażenie po meczu ze Szwajcarią. Grupa bez sensacji.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/sport/401580-canarinhos-weszli-na-wyzsze-obroty
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.