Faza pucharowa bez Niemców? To możliwe, choć Die Mannschaft spotyka się z najsłabszą w grupie Koreą Południową. Jeśli Szwedzi pokonają Meksyk, a Niemcy rozprawią się z Azjatami, to obecny lider tabeli może nie wyjść z grupy…
Czy Korea Południowa może powalczyć z Niemcami? To pytanie kluczowe w kontekście batalii o awans z Grupy F. Jeśli Azjaci spiszą się na medal, wtedy to oni mogą zamieszać i wyjść z grupy w przypadku pokonania Szwecji przez Meksyk. Ale wyliczanie atutów Korei to nie zadanie z gatunku tych, które zajmują dużo czasu. Jest Heung-min Son, który może przedryblować każdego obrońcę i strzelić z każdej pozycji, jest Sung-yueng Ki, który potrafi trzymać w ryzach strefę środkową boiska, jest Hee-chan Hwang, który w dobrym dniu może lekko postraszyć defensywę rywali. Ale poza tym Korea to przede wszystkim twarda gra na granicy faulu i przykrywanie niedostatków technicznych wytrwałością i wytrzymałością. Z kolei Niemcy to gigant, choć na razie gigant uśpiony. Być może uskrzydleni wygraną w dramatycznych okolicznościach ze Szwedami po wspaniałym strzale Toniego Kroosa z rzutu wolnego wreszcie pokażą swoje największe atuty? Sporym problemem jest absencja Jerome’a Boatenga, który pauzuje za kartki, a przecież nadal niepewny jest występ lekko kontuzjowanego Matsa Hummelsa. Tak więc środek obrony Die Mannschaft może być złożony w sposób eksperymentalny, a Antonio Rudiger i Niklas Sule nie należą do najbardziej doświadczonych stoperów na świecie. Z przodu być może Joachim Loew da szansę rezerwowym, którzy potrafili dotychczas rozruszać skostniałe niemieckie schematy – Mario Gomezowi i Julianowi Brandtowi. Natomiast kluczem do sukcesu jest w końcu pokazanie gry niestatycznej, wymiany pozycji w ataku i odpowiednie wsparcie od pomocników dla napastników. Jeśli to się uda, to Niemcy nie powinni mieć najmniejszych problemów z pokonaniem Korańczyków i awansowaniem do fazy pucharowej. Zresztą, czy ktoś w ogóle przewiduje inny scenariusz?
Na pewno rozważają go Szwedzi. Jeśli pokonają Meksyk w przypadku remisu albo przegranej Niemców, to oni zameldują się w 1/8 finału. A Meksyk jednak jest do ogrania, co więcej, jeśli zostanie ograny odpowiednio dotkliwie przy jednoczesnym zwycięstwie Niemców z Koreą, wtedy El Tri mogą w ogóle z grupy nie wyjść. Ale odkładając matematykę na bok, będziemy oglądać zespoły o atutach z dwóch zupełnie różnych biegunów. Meksyk potrafi zaatakować i pokazać szybką grę opartą na podaniach z klepki, natomiast Szwedzi znani są z przyjmowania postawy defensywnej i prostego rozegrania. Ola Toivonen i Marcus Berg zapewne będą czekali na wrzutki w pole karne i nie jest wykluczone, że któraś w końcu wpadnie na głowę jednego z napastników. Nie jest to szczyt marzeń kibiców lubiących efektowną grę, ale za to taktycznie Szwedom trudno coś zarzucić. Jeśli mają dobry dzień, to ich obronny mur jest nie do skruszenia. Meksykanie mogą go przebić dzięki dynamicznym wejściom Hirvinga Lozano, Carlosa Veli i Miguela Layuna oraz pracowitości i ruchliwości Chicharito. Trudno przewidzieć wynik takiego starcia odmiennych filozofii gry, ale większa pewność siebie i atuty czysto jakościowe wydają się być po stronie El Tri. Szwedzi muszą być trochę rozbici golem Toniego Kroosa, który odebrał im tak upragniony remis w starciu z Niemcami. Z drugiej strony, jeśli to wyzwoli w nich sportową złość i jednak rzucą się na Meksyk jak bullteriery zamiast chować się za podwójną gardą, być może będziemy świadkami całkiem udanego widowiska.
Grupa F to stawka, w której każda z drużyn ma jeszcze szanse na awans. Trudno wyobrazić sobie kolejne fazy bez Niemców, a i Korea wydaje się przeciwnikiem najsłabszym, tak więc powinni stanąć na wysokości zadania. Szwedzi muszą w końcu postarać się zagrać do przodu, co może doprowadzić do zupełnie nieoczekiwanych rozstrzygnięć. Będzie się działo!
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/sport/401431-meksyk-rozdaje-karty-ale-kazdy-moze-awansowac