Mieliśmy dzisiaj do czynienia z wielką nerwówką w Sankt Petersburgu, gdzie Argentyna do ostatnich chwil walczyła o awans z Nigerią. Ostatecznie to piłkarze z Messim na czele zagrają dalej, a zawodnicy z Czarnego Lądu jadą do domu.
Argentyna wyszła na mecz z Nigerią nieziemsko zmotywowana, wspierana przez wypełniony po brzegi kibicami Albiceleste stadion w Sankt Petersburgu. Najwyraźniej było to widać w przypadku Leo Messiego, który szarpał na całej długości boiska, a po fenomenalnym dograniu Evera Banegi i znakomitym przyjęciu piłki pokonał Francisa Uzoho. Argentyńczycy byli w tym momencie na najlepszej drodze do awansu, ale jak zwykle coś się w ich ofensywie zacięło, a w tyłach ani przez moment nie było spokojnie. Nigeryjczycy w żadnym razie nie zamierzali rezygnować ze zdobycia bramki i wywalczenia wyjścia z grupy, a dopięli tego po sprytnym zachowaniu Leona Baloguna w polu karnym, którego podczas walki o pozycję przy rzucie rożnym czule obejmował Javier Mascherano. Jedenastkę na bramkę zamienił Victor Moses i to Nigeryjczycy prowadzili groźniejsze ataki. Doszło do bardzo dyskusyjnej sytuacji, w której Marcos Rojo w swoim polu karnym sam nabił sobie głową piłkę na rękę, ale sędzia nie zdecydował o przyznaniu kolejnej jedenastki dla Nigerii. Ataki Argentyńczyków stawały się coraz bardziej rozpaczliwe, ale tysiące kibiców na stadionie i miliony przed telewizorami ani na chwilę nie zwątpiły. Po idealnym dośrodkowaniu wprowadzonego po przerwie na boisko Cristiana Pavona modelowo z woleja przymierzył Marcos Rojo – to jedno jedyne odpuszczenie wcześniej bezbłędnego krycia w wykonaniu nigeryjskiej defensywy kosztowało ich bardzo drogo. 2:1, Argentyna oszalała ze szczęścia. Pomimo koszmarnej postawy w dwóch pierwszych spotkaniach drużyna z Ameryki Południowej zdołała wziąć się w garść i awansować do fazy pucharowej. Wreszcie nie zawiódł Messi, świetnie w kreacji grał Banega. Ale nie można zapominać o postawie Nigerii, która co prawda oddała piłkę rywalowi, ale miała lepsze sytuacje do strzelenia bramek. Żegna się z turniejem z wielkim niedosytem, bo nie była dzisiaj drużyna gorszą, i zaprzepaściła wielką szansę. Chorwacja wyszła na mecz z Islandią rezerwowym składem, ale to piłkarze z Bałkanów prowadzili grę. Jak się okazało, jakość ich ławki rezerwowych jest w pełni wystarczająca na wygranie z Islandczykami. Zlatko Dalić wystawił w pierwszej jedenastce tylko dwóch zawodników, którzy rozpoczynali triumfalny mecz z Argentyną. To nie przeszkodziło Chorwatom w kontrolowaniu meczu, a Islandczycy cofnęli się na z góry upatrzone pozycje i zaserwowali nam swoją typową, prostą grę. Kilka razy kombinacyjnie zagrali Gylfi Sigurdsson z Alfredem Finnbogasonem, a od 30. minuty to właśnie Islandczycy byli groźniejsi. Co z tego, skoro po przerwie znakomicie w polu karnym znalazł się defensywny pomocnik Milan Badelj i strzelił bezbłędnie. Ale wojownicy z Północy nie odpuszczają, więc gdy z premedytacją piłkę we własnym polu karnym ręką uderzył Dejan Lovren, Gylfi Sigurdsson pewnym mocnym strzałem wyrównał rezultat. Gdy z meczu Nigerii z Argentyną dotarła wieść o zwycięskim golu dla Albicelestes, Islandczycy mogli jeszcze jedną bramką przechylić szalę awansu na swoją stronę. Nic z tego, bo Ivan Perisić strzałem na 2:1 dla Chorwacji podeptał marzenia Islandii. Tym samym debiutanci odpadają zajmując ostatnie miejsce w grupie, ale nikt nie może powiedzieć, że zawiedli. Grali swoją piłkę, ani na moment nie dali się stłamsić przeciwnikom i wracają na wyspę z podniesioną głową. A Chorwaci pokazali w tym meczu, że mają niesamowicie mocny skład i to nie oni będą się bać w kolejnych fazach mundialu. Po prostu wspaniała drużyna.
Dzisiejsze rozstrzygnięcia w Grupie D oznaczają, że Nigeria i Islandia pakują manatki, a Chorwacja i Argentyna grają dalej. Chorwaci spotkają się w 1/8 finału z Duńczykami i w tym europejskim starciu to oni będą faworytem. Natomiast na Argentynę czeka już Francja. Oba zespoły nie zachwycają, ale to jednak Les Bleus sprawiają lepsze wrażenie – chociaż Argentyna to jednak Argentyna, która dzisiaj z ostatniego miejsca w grupie wydźwignęła się na awans.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/sport/401392-argentyna-gra-dalej-w-18-finalu-szlagier-z-francja
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.