Do tej pory sztab prasowy reprezentacji wysyłał na konferencje prasowe zawodników drugiego szeregu. Po blamażu z Kolumbią przed dziennikarzami stanęli trener Adam Nawałka i kapitan polskiej reprezentacji Robert Lewandowski.
Jest właściwie przesądzone, że czwartkowy mecz z Japonią będzie pożegnaniem z reprezentacją Polski trenera Adama Nawałki.
– Umowa obowiązuje mnie do końca mundialu, a oczywiście po powrocie oddam się do dyspozycji zarządu i prezesa PZPN. To ja jestem odpowiedzialny za to, co się wydarzyło na mundialu – powiedział Nawałka podczas konferencji prasowej w Soczi. Selekcjoner w towarzystwie kapitana reprezentacji Roberta Lewandowskiego spotkali się z dziennikarzami, by wytłumaczyć niepowodzenie na mundialu. Dwa przegrane mecze z Senegalem i Kolumbią sprawiły, że przed ostatnim spotkaniem biało-czerwoni nie mają już szans na wyjście z grupy.
Po tłumaczeniach Nawałki właściwie trudno powiedzieć, co się stało. Nawałka powtórzył, że zespół był bardzo dobrze przygotowany, zawodnicy walczyli z pełnym zaangażowaniem, atmosfera w zespole jest bardzo dobra i nigdzie nie został popełniony błąd.
– Wszystkie testy biochemiczne wypadały bardzo dobrze, a statystyki meczów też są zadowalające i są argumentem, że nie przygotowanie motoryczne. Co decydowało? Wartości piłkarskie – mówił Nawałka.
Trener biało-czerwonych nie zgadza się z opinią, iż piłkarze zagrali z Kolumbią bojaźliwie i przede wszystkim zawiodły głowy.
– Od początku naszej pracy z reprezentacją aspekt przygotowania mentalnego był bardzo ważny. To było jednym z naszych mocnych fundamentów i nigdy nie było z tym problemu. Pod względem przygotowania mentalnego i zaangażowania nie mam zawodnikom nic do zarzucenia. Dali z siebie wszystko, podjęli rywalizację, ale przeciwnik był bardzo mocny. To jeden z najlepszych naszych rywali ostatnich lat. Jestem przekonany, że nasza dyspozycja z Euro nie wystarczyłaby wczoraj do zwycięstwa – powiedział.
– Czasem wiara w umiejętności jest większa, niż same umiejętności. Meczów na mundialu nie wygrywa się przebiegnięciem większej liczby kilometrów, czy zrobieniem większej liczby sprintów. Mecze na mundialu wygrywa się piłkarską jakością – dodał Lewandowski, który podkreślił, że już przed rozpoczęciem mistrzostw zapowiadał, iż biało-czerwoni trafili do najtrudniejszej grupy. – Gdy słyszałem pytania, czy Polska jest faworytem grupy, to mówiłem, że nie. Gdy mówiłem, że trafiliśmy do najtrudniejszej grupy na mundialu to wiele osób mi nie wierzyło – mówił Lewandowski.
Nawałka, pytany o różnice pomiędzy przygotowaniem drużyny przed udanym przecież Euro 2016, czy obecnym mundialem powiedział, że wówczas dyspozycja pierwszej jedenastki była bardzo wysoka. – Teraz kadra była szersza, dlatego korzystałem z większej liczby zawodników, ale dyspozycja niższa. Już podczas eliminacji widzieliśmy, że pewne fazy, pewne fragmenty gry są gorsze, niż na Euro. Stąd inne warianty ustawienia, by dać drużynie większe możliwości pod względem taktycznym – komentował selekcjoner.
– W ostatnich latach wyciskaliśmy z tej drużyny nie 100, a 110 procent. Zdajemy sobie sprawę, że zawaliliśmy, ale nie jesteśmy w stanie przeskoczyć swojego poziomu. Jako kapitan też czuję się odpowiedzialny za to wszystko. Jedyne pretensje, jakie możemy mieć do siebie, to za pierwszy mecz, bo wczoraj było widać różnicę klas. Nie sprostaliśmy zadaniu, ale nie możemy się poddać – powiedział Lewandowski.
W czwartek polski zespół rozegra ostatni mecz w Rosji – z Japonią w Wołgogradzie.
– Reprezentujemy Polskę i musimy stanąć na wysokości zadania – zapowiedział Nawałka.
– W tym ostatnim meczu postaramy się zagrać tak, by pokazać, że dalej jesteśmy tą reprezentacją, która nas tu zaprowadziła – dodał Lewandowski.
Wydaje się, że Nawałka jest już pogodzony ze stratą pracy, bo podczas konferencji podsumował swoje cztery lata pracy z drużyną.
– Daliśmy impuls, by piłka się odrodziła. Reprezentacja wróciła na miejsce jeszcze z moich czasów. To jest zasługa przede wszystkim zawodników, a ja, wraz ze sztabem, określam kierunek. A, że mieliśmy pomysł na tę reprezentację, to wszystko wypaliło. Mówię to po to, by przypomnieć, bo po dwóch meczach przegranych na mundialu wszyscy zrobili zwrot o 180 stopni. Jestem dumny z tego, że przez te kilka lat dostarczyliśmy kibicom sporo emocji – zakończył szkoleniowiec Polaków.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/sport/401095-jest-wlasciwie-przesadzone-ze-nawalka-odejdzie
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.