Rzadko się zdarza, aby urzędujący mistrz świata już w drugiej kolejce mógł stracić szanse na awans do kolejnej rundy. Dzisiaj przed niebezpieczeństwem takiej właśnie sytuacji stają Niemcy.
Co trzeba obejrzeć?
Niemcy-Szwecja. Die Mannschaft zaliczył falstart w meczu z Meksykiem. Teraz reprezentacja musi powrócić na właściwe tory, ale ten cel wiedzie przez pokonanie doprawdy niewygodnego rywala. Szwedzi pokonali w poprzednim meczu Koreańczyków i pokazali pełną kontrolę nad przeciwnikiem z Azji. Są bardzo szczelni w defensywie, którą kieruje doświadczony kapitan Andreas Granqvist mający u boku młodego i nieustępliwego Victora Lindelofa. Z przodu o piłki zabiega dwóch napastników, których Niemcy będą musieli dokładnie pokryć, ale największe niebezpieczeństwo czyha na skrzydłach w postaci Emila Forsberga i Viktora Claessona. W drużynie niemieckiej na boisku nie pojawi się kontuzjowany Mats Hummels, tak więc w parze z Jeromem Boatengiem zagra najpewniej Niklas Sule lub Antonio Rudiger. To poważna zagwozdka dla Joachima Loewa, bo obrona w meczu z Meksykiem była wielce niepewna, a teraz może być jeszcze ciekawiej. Największym kłopotem Niemców była ich zadziwiająca statyczność i brak pomysłu na rozegranie akcji – czy w związku z tym w wyjściowej jedenastce naszych zachodnich sąsiadów czeka rewolucja? O ile Thomas Mueller jest raczej nietykalny, o tyle Mesuta Oezila, Juliana Draxlera i Timo Wernera mogą zastąpić odpowiednio Marco Reus, Julian Brandt i Mario Gomez. W środku pola obok Toniego Kroosa może pojawić się Ilkay Gundogan w zastępstwie Samiego Khediry – pomocnik Manchesteru City da drużynie więcej opcji rozegrania. Na jakikolwiek wariant Loew by nie postawił, najważniejsze jest zapewnienie wysokiego tempa gry i zmuszenie Szwedów do błędu, bo Trzy Korony nie nabiorą się na wolne klepanie.
Co można odpuścić?
Korea Południowa-Meksyk. Meksykanie byli jedną z największych niespodzianek pierwszej kolejki, wygrywając w pełni zasłużenie z Niemcami. Jeśli El Tri utrzymają tempo i dynamikę ze starcia z aktualnymi mistrzami globu, Koreańczycy nie powinni stanowić dla nich żadnej przeszkody. Chicharito, Hirving Lozano, Miguel Layun i Carlos Vela mają w nogach wszystkie atuty – dzięki ich szybkości, łatwości w wymianie podań z pierwszej piłki i inklinacji do kombinacyjnej gry są w stanie kompletnie zakręcić koreańską obroną. Azjaci zaprezentowali się dość bezpłciowo w starciu ze Szwedami i w zasadzie ich największą bronią jest agresja. Jeśli będzie zamykać się w ramach przepisów, rywal może się zniechęcić do prowadzenia swojej gry, ale jeśli przekroczy granice faulu, co w przypadku pogoni za szybkimi Meksykanami jest wielce prawdopodobne, nic dobrego z tego nie wyjdzie. Cała nadzieja w Heung-min Sonie i Hee-chan Hwangu, bo tylko oni wydają się mieć umiejętności pozwalające na zaskoczenie El Tri. Ciekawie zapowiada się walka w środku pola pomiędzy dwoma kapitanami: Andresem Guardado a Sung-yong Ki. To może być mecz podwyższonego ryzyka, bardzo kontaktowy, ale faworyt jest tylko jeden.
Kto porwie kibiców?
Belgowie. Wysoka wygrana z Panamą podyktowana była bardziej niską klasą rywala, niż przesadnie dobrą postawą Czerwonych Diabłów. Ale z Tunezją reprezentacja Belgii ma szansę nastraszyć swojego ostatniego grupowego rywala, Anglię, i pokazać pełnię możliwości. Zmiany w wyjściowym składzie, jeśli będą, to kosmetyczne, bo pomimo grania niezbyt porywającego futbolu, drużyna jest monolitem. Eden Hazard, Dries Mertens i Romelu Lukaku zapewniają ustawiczne nękanie obrony rywala, a przerywanie szczelnej defensywy pięknymi podaniami to zadanie Kevina De Bruyne’a. więc Tunezyjczycy mają naprawdę twardy orzech do zgryzienia. Nie mogą przegrać, więc ich atak powinien być o wiele aktywniejszy, niż w pierwszym spotkaniu. Wahbi Khazri czy Naim Sliti muszą mocno nacisnąć środkowych obrońców Belgii i zawalczyć o strzelenie bramki, bo że przeciwnikowi coś wpadnie, jest dość prawdopodobne. Tak więc wbicie gola dla Tunezji powinno być celem minimum. Tylko jak tego dokonać, stając naprzeciw tak mocnej drużyny? Warto grać na Dedrycka Boyatę, najsłabsze ogniwo trzyosobowego bloku obronnego Belgów. Jeśli popełni błąd, Orły Kartaginy mogą stanąć przed swoja szansą.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/sport/400870-dzis-niemcy-graja-o-wszystko
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.