Mamy reprezentację, jakiej w Polsce nie było dawno. Młodzi, fajni mężczyźni. Dobrze czują się między sobą, nieźle wypadają w mediach, są wirtuozami mediów społecznościowych. Czegoś jednak zabrakło…
Nie można też powiedzieć, że piłkarsko nie jesteśmy dobrzy, bo jesteśmy. Chłopaki grają w dobrych klubach, Robert Lewandowski to gwiazda światowego formatu. To piłkarz, który jest wspaniałym ambasadorem Polski za granicą.
Pozwolę sobie zacytować fragment wywiadu z nim, który został opublikowany w tygodniku „Sieci”:
Zdajesz sobie sprawę, że zmieniłeś sposób postrzegania Polaków przez Niemców? Bo jednak Polak to była trochę taka inna kategoria w Niemczech, mimo że zakorzeniony, mówiący po niemiecku itd.
Pamiętam, jak przyjechałem do Niemiec, to często podchodzili do mnie Polacy i zagadywali po niemiecku. A później, jak te sukcesy przyszły, jak coraz więcej o mnie pisano, jak byłem już w Bayernie, to się zmieniło.
Wstydzili się używać języka polskiego?
Tak, było tak, że ludzie w Niemczech wstydzili się używać języka polskiego i przyznawać, że są z Polski. Ale z czasem zauważyłem, że pojawiły się flagi, koszulki z napisem „Lewandowski”, nagle ktoś krzyczy „Polska” z daleka, ktoś podchodził, prosił o wspólne zdjęcie. Nie chcę tylko sobie przypisywać jakichś wyjątkowych zasług, ale faktycznie to się zmieniło. Nie tylko wśród kibiców. Kiedyś za polskiego zawodnika mało kto chciał wyłożyć grubsze pieniądze. A teraz nikt już nie miał problemu, żeby np. zapłacić za Arka Milika miliony euro.
Chcemy, by tak właśnie postrzegano Polaków za granicą. Jako dobrych pracowników, fachowców w swojej dziedzinie. W różnych dziedzinach, nie tylko w piłce nożnej. By tak było, ci pracownicy muszą swoje obowiązki wykonywać dobrze i bardzo dobrze. Wczoraj tak nie było. I tylko w tym kontekście szkoda mi tej porażki z Senegalem.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/sport/400383-bez-sukcesow-na-boisku-ich-dobry-wizerunek-rozleci-sie-w-pyl