W trzecim dniu rosyjskiego turnieju nie przekonali faworyci do jego wygrania – ani Francja, ani tym bardziej Argentyna nie pokazały, że są kandydatami do złota.
Kto dał radę?
Francja. Okrutnie męczyli się Francuzi w starciu z Australijczykami. Byli oczywiście stroną przeważająca, ale gdzieś zaginął polot, z którymi normalnie Mbappe i Dembele grają na skrzydłach, a Griezmann czaruje w okolicach pola karnego. Zamiast tego mieliśmy pojedynek rozgrywany głównie w środku pola, gdzie szczególnie błyszczał wszędobylski N’Golo Kante, chociaż to do jego kolegi z pomocy, Paula Pogby, należało ostatnie słowo i fantazyjnym strzałem dał Les Bleus trzy punkty. Australia także nie grała porywająco, a jej najlepszymi zawodnikami byli Aaron Mooy i Mile Jedinak biegający również w pomocy. Obie reprezentacje zafundowały kibicom nudne widowisko, ale mamy nadzieję, że szczególnie Francuzi jeszcze się mocno rozkręcą. Podobnie sprawa ma się z Chorwacją. Owszem, wynik 2:0 jest zasłużony, bo Nigeryjczycy nie mieli w meczu wiele do powiedzenia, ale Chorwaci nie zafundowali nam strzeleckiego festiwalu, bo ich pierwszym celnym uderzeniem był rzut karny pewnie wykonany przez Lukę Modricia. Potwierdzili na pewno to, że są drużyną z wielkim potencjałem w drugiej linii, ale ten potencjał nie został w pełni uwolniony. Nigeryjczycy po tym wyniku bardzo skomplikowali sobie sytuację i spotkanie z Islandią będzie dla nich meczem o wszystko. Chorwacja spotka się z Argentyną, a biorąc pod uwagę formę tej ostatniej, to piłkarze z Półwyspu Bałkańskiego mogą wyjść na boisko jako faworyci.
Kto nie dał rady?
Argentyna. Wszystko, co złego mówiło się o drużynie Argentyny przed mundialem, okazał się być prawdą. Oparcie gry na formie jednego zawodnika, niepewna obrona, brak pomysłu na rozegranie – to ułatwiło Islandczykom zadanie i zdobyli w starciu z faworyzowanym rywalem ważny jeden punkt. Lionel Messi był cieniem samego siebie, a najlepszym podsumowaniem jego występu jest przestrzelony rzut karny. Jego koledzy byli apatyczni i bez sił, jakby nie mając ani ochoty, ani mocy na bieganie. Oczywiście, Albiceleste nie wygrali również ze względu na Hanessa Halldorssona, który w bramce Islandii wyczyniał cuda, i świetnej postawie całej wyspiarskiej reprezentacji. Islandia zaczęła turniej z wysokiego „C” i dzięki dyscyplinie znów piszę swoją piękną historię. Meczem z Argentyną podbili wreszcie serca kibiców spoza Europy, a jeśli nadal będą grali w tak zorganizowany sposób, to są w stanie wyjść z grupy. Spotkanie sędziował Szymon Marciniak i podjął kilka kontrowersyjnych decyzji, a w tych trudnych sytuacjach nie decydował się na skorzystanie z VAR i obejrzenie powtórki.
Kto zabłysnął?
Wspaniały mecz zagrał Kasper Schmeichel. Bramkarz Danii jest głównym powodem, dla którego to Skandynawowie zgarnęli komplet punktów w starciu z Peru. Reprezentacja z Ameryki Południowej była aktywniejsza, częściej atakowała i strzelała (Carillo, Flores, Farfan, Guerrero), miała nawet swój rzut karny, który nieszczęśliwie przestrzelił Christian Cueva. Ale Duńczycy mieli Schmeichela, a ten kilkakrotnie wyczyniał w bramce cuda. Peruwiańczycy mogą być załamani, bo naprawdę zagrali dobry mecz, ale na tak dysponowanego golkipera po prostu nie byli w stanie znaleźć sposobu. Ale pozostawili po sobie dobre wrażenie i Francuzi muszą mieć się na baczności, bo wcale nie muszą łatwo się po Peru przejechać. Z kolei Duńczycy muszą postarać się zagrać z większą ikrą, bo dzisiejsza defensywna taktyka mogła ich doprowadzić do tragedii.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/sport/399879-wnioski-dzien-3-bezzebna-argentyna
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.