To nie był prosty mecz dla ekipy Urugwaju. Spotkanie z Egiptem było niezwykle ciężkim starciem dla drużyny z Ameryki Południowej. Do ostatnich minut spotkania widniał wynik bezbramkowy. Jednak bohaterem okazał się młodziutki zawodnik Atletico Madryt, Gimenez, który zapewnił swojej reprezentacji zwycięstwo 1:0.
Pierwszą niespodzianką był brak Mohameda Salaha w wyjściowym składzie Egiptu. Trener afrykańskiej ekipy zdecydował się oszczędzać swojego gwiazdora, który dopiero co wyleczył kontuzję. Przypomnijmy, że w trakcie finału Ligi Mistrzów przeciwko Realowi Madryt zawodnik Liverpoolu zejść z boiska po starciu z Sergio Ramosem.
Urugwajczycy byli typowani jako faworyci tego spotkania. Początek spotkania był jednak dosyć ostrożny w ich wykonaniu. Dobrze radził sobie Diego Godin, który co chwila przerywał próby Egipcjan w celu przedostania się pod bramkę jego zespołu. Rywale z Północnej Afryki dobrze rozgrywali piłkę w środkowej strefie boiska, nie pozwalając przeciwnikom na zbyt częste posiadanie piłki.
Dwukrotni mistrzowie świata potrafili zaskoczyć rywali dopiero przy szybszym rozegraniu piłki. Poza tym nie przypominali zbytnio tego, co prezentowali podczas eliminacji do mundialu. Zagubieni, dosyć wolni, niezbyt precyzyjni.
Podopieczni Oscara Tabareza wyraźnie przyspieszyli na chwilę dopiero w okolicach 20 minuty. Swoje próby mieli Cavani oraz Suarez. Zwłaszcza ten drugi zmarnował świetną okazję, kiedy po rozegraniu rożnego strzelił tylko w boczną siatkę z najbliższej odległości.
Dalsza część gry obfitowała w grę na środku pola. Ani jedna, ani druga drużyna nie potrafiły przejść bliżej pola karnego. Brakowało przede wszystkim tempa w rozgrywaniu akcji. Albo dokładnego podania uwalniającego. Głównie po stronie drużyny Urugwaju, której ciężko było się przebić przez dobrze zorganizowaną obronę Egiptu. Do przerwy widniał wynik bezbramkowy.
Drugą połowę mocno mógł rozpocząć Urugwaj, a tym bardziej Suarez, który w świetnej sytuacji strzelił w bramkarza. Napastnik Barcelony po raz drugi zmarnował świetną okazję.
Egipt, tak jak w pierwszej połowie – dobrze wyglądał w defensywie, znacznie gorzej w ataku. Podopieczni Cupera zamurowali dostęp do swojej bramki. Rywale z Ameryki Południowej praktycznie nie mogli zaistnieć w ofensywie. Przypominało to starą Chelsea Londyn za czasów Jose Mourinho.
Skupienie się jednej ekipy wyłącznie na bronieniu przekładało się na tworzenie sytuacji. Egipt sporadycznie atakował, wyłącznie po kontratakach, podczas gdy piłkarze z Urugwaju nie mieli pomysłu jak strzelić gola. Wyglądało to tak, jakby chcieli wejść z piłką do bramki. Nie próbowali strzelać z dystansu, odbijali się od egipskiego muru, raz kiedy zdołali Egipcjan zaskoczyć to Suarez próbował mijać bramkarza. Piłka wylądowała w rękawicach El Shenawy.
Słabe próby partnera z ataku próbował zrehabilitować Cavani. Jego atomowy strzał wyjął jednak bramkarz Egipcjan w rewelacyjny sposób. Przed końcem spotkania strzelał z wolnego. Piłka wylądowała tylko na słupku. Wszyscy przeczuwali sensacyjny remis. Aż nagle w 90 minucie wreszcie się udało. Dośrodkowanie Sancheza zakończył strzałem z główki Gimenez. Bramkarz bez szans. Nawet trener Oscar Tabarez lekko podskoczył z radości, pomimo problemów zdrowotnych z nogą.
Pomimo prób w końcówce, Egipt nie zdołał wyrównać stanu meczu i ostatecznie to Urugwaj zainkasował na swoje konto bardzo cenne 3 punkty.
Egipt – Urugwaj 1-0 (0:0) Gimenez 90
stadion: Jekateringburg Arena, Jekaterinburg sędzia: Bjorn Kuipers
Egipt: El Shenawy - Fathy, Gabr, Hegazy, Abdelshafy – Elneny, Hamed (Morsy), Warda (Ramadan), El Said, Trezeguet – Mohsen (Kahraba)
Trener: Hector Cuper Urugwaj: Muslera – Valera, Godin, Gimenez, Caceres – Nandez (Sanchez), Bentancur, Vecino (Torreira), De Arrascaeta (Rodriguez)- Suarez, Cavani Trener: Oscar Tabarez
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/sport/399726-urugwaj-meczyl-sie-i-wynik-wymeczyl