Rozpoczynamy pierwszy dzień rosyjskich mistrzostw, czyli przed nami klasycznie mecz gospodarza i ceremonia otwarcia. Na co warto zwrócić uwagę, a co można sobie odpuścić?
Co warto obejrzeć?
Oczywiście jedyny dzisiejszy mecz, czyli starcie Rosji i Arabii Saudyjskiej. Gospodarz znajduje się w potężnym kryzysie, a atmosfera wokół kadry przypomina tę unoszącą się wokół reprezentacji Polski za czasów schyłkowego Janasa. Selekcjoner Stanisław Czerczesow miał mieć receptę na renesans Sbornej, ale zamiast tego wzbudził kontrowersje niepowoływaniem najlepszych piłkarzy, stawianiem na emerytów w obronie, brakiem wypracowania jakiejś spójnej taktycznej koncepcji i słabą postawą w meczach towarzyskich. Do tego przypałętały się kontuzje kluczowych piłkarzy (Kokorin, Szatow) i przed oczami staje nam obraz drużyny rozbitej. Jedyna nadzieja Rosjan leży w tym, że mogą dostać gospodarskiego turbodoładowania: kibice na trybunach będą ich wspierać (przynajmniej w tym pierwszym meczu), nawet sam ukochany przez cały kraj Władimir Putin będzie ich dopingować, a przecież nie wypada przed najwspanialszym prezydentem w dziejach (przeszłych i przyszłych) źle wypaść. Rosja musi ten pierwszy mecz wygrać, natomiast Arabia Saudyjska nie musi nic. Nikt na nich nie liczy, niemal wszyscy zawodnicy reprezentacji grają w swojej krajowej lidze i są dla kibiców w większości postaciami anonimowymi. Zielone Jastrzębie mogą zaskoczyć, a los przydzielił im w pierwszej kolejce rywala z problemami, więc może już dziś napiszą swoją nową historię – ostatni mecz wygrali na mundialu w 1994 roku. Oczywiście, Rosjanie to lepsi piłkarze (na pewno drożsi), ale przecież to tylko jeden mecz, a Saudyjczycy w przeciwieństwie do swoich rywali tworzą drużynę. Jeśli snajper Mohhamad Al-Sahlawi będzie skuteczny, a młodzi skrzydłowi zakręcą rosyjską obroną, której termin przydatności minął już jakiś czas temu, możemy być świadkami niespodzianki na Łużnikach.
Co można odpuścić?
Gdyby nie był to jedyny mecz w dniu dzisiejszym, postawilibyśmy zapewne na odpuszczenie meczu Rosji i Arabii Saudyjskiej… Ale skoro wielkiego wyboru nie ma, to w takim razie kibice mogą sobie podarować ceremonię otwarcia, która ma się rozpocząć na pół godziny przed pierwszym gwizdkiem sędziego. Wartości artystycznej występu Robbiego Williamsa i Aidy Garifulliny czy Willa Smitha nie przewidzimy, bo się na tym nie znamy. Natomiast oglądanie towarzyszącego koncertom pokazu wspaniałej i szlachetnej historii Rosji, odgrywanego przez 500 tancerzy i gimnastyków, może się dla polskiego widza okazać wyzwaniem zbyt dużym i niepotrzebnie podnoszącym ciśnienie.
Na kogo zwrócić uwagę?
Szansą dla Rosji jest postawa ich kreatywnych pomocników – Alana Dżagojewa i Aleksieja Mirańczuka. Ten pierwszy to piłkarz doświadczony i motor napędowy Sbornej jeszcze na EURO 2012 w Polsce, drugi to 22-latek prowadzący w minionym sezonie do niespodziewanego mistrzostwa kraju Lokomotiw Moskwa. Mirańczuk, wraz ze swoim bratem bliźniakiem Antonem, to największa nadzieja rosyjskiej piłki i promyk nadziei w tym trudnym dla reprezentacji okresie. Jeśli Aleksiej pokaże skalę swojego wielkiego talentu w meczu z Sudyjczykami, Sborna może rozpocząć mundial z twarzą. Taki obrót sprawy polepszy klimat wokół kadry – zadowoleni kibice gospodarza to jednak dość istotny element mundialu, szczególnie dla przyjeżdżających z całego świata fanów innych drużyn. Rosjanie rozgoryczeni i wkurzeni stają się siłą nieprzewidywalną, a wtedy święto piłki może odbywać się w mało świątecznej atmosferze.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/sport/399542-zapowiedz-dzien-1-co-z-ta-rosja
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.