Bardzo ostatnio popularna jest koszykówka. Przewodniczący Schetyna bardzo lubi ten sport. Od czasu do czasu gramy w piłkę nożną. Mamy drużynę parlamentarną, z którą jeździmy na mecze towarzyskie i może trochę mniej niż kiedyś, ale gramy. Dziś nie harata się tak w gałę jak kiedyś
— wspomina w wywiadzie dla „Radia Plus” poseł PO, były kapitan reprezentacji Polski w piłkę nożną Roman Kosecki. Polityk porównał również umiejętności piłkarskie Grzegorza Schetyny i Donalda Tuska.
Obaj mają swoje walory. Grają na innych pozycjach. Grzegorz Schetyna gra w środku pomocy, a Donald Tusk w ataku. Miał w sobie taki magnes, że aż się dziwiłem. Kiedy grałem z nim w ataku, wszystkie podania szły do niego
— mówi, dodając, że relacja pomiędzy Tuskiem i Schetyną nie przekładała się na atmosferę na boisku.
Na boisku po prostu graliśmy w piłkę
— podkreśla.
Poseł PO ocenił też szanse polskiej reprezentacji na rozpoczynającym się dziś Mundialu w Rosji.
Z wypowiedzi piłkarzy słychać, że chcą się odgryźć za Euro 2016, kiedy odpadli po rzutach karnych z Portugalią. Nie mamy się czego obawiać, mamy bardzo dobrych piłkarzy, grających w czołowych klubach. Mamy gwiazdę Lewandowskiego Mamy też kilku innych zawodników, których nazwiska się ciągle wymienia. Klata do przodu i pełną piersią: Polska gola!
— przekonuje były reprezentant Polski, który porównał formę obecnej kadry z tą sprzed dwóch lat, która dotarła do ćwierćfinału Mistrzostw Europy we Francji.
Wieku się nie oszuka, ale to są zawodnicy doświadczeni. Mamy też bardzo dobrą ławkę rezerwowych. Myślę, że teraz jest lepszą drużyną, jeśli chodzi o doświadczenie i ciągle głodną sukcesu
— podkreśla Kosecki.
Najlepsze jest w naszej grupie to, że każdy mówi o drugiej drużynie, że to ona jest faworytem. Zauważyłem też, ze nikt nie chce być faworytem. Brazylijczycy na przykład mówią, że są nim Niemcy itd.
— tłumaczy, oceniając naszych grupowych rywali.
PZ/ Radio Plus
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/sport/399507-kosecki-sentymentalnie-o-meczach-z-tuskiem-za-czasow-platformy-dzis-nie-harata-sie-tak-w-gale-jak-kiedys