Za naszą reprezentacją ostatni test przed wyjazdem do Rosji. Choć nie należy przeceniać towarzyskiego meczu ze słabej klasy przeciwnikiem, a takim niewątpliwie jest Litwa, można z finałowego sprawdzianu przed mundialem wyłowić kilka cennych obserwacji.
Zmiennicy są głodni gry, a pewniacy imponują formą
Adam Nawałka zdecydowanie zaskoczył dzisiaj wyjściowym składem, w którym pojawiło się kilku zawodników, którzy na nadchodzącym turnieju będą prawdopodobnie wchodzić z ławki. I tutaj mamy bardzo dobre informacje – niemal każdy ze „zmienników” pokazał wielki głód gry i zaangażowanie, chcąc zapewne przyprawić selekcjonera o lekki ból głowy przy ustalaniu składu na mundialowe mecze. Bartosz Bereszyński był niesamowicie aktywny w ofensywie i przy tym bardzo kreatywny; Dawid Kownacki twardo walczył o piłkę na połowie rywala i dochodził do szans, a w końcu znalazł drogę do siatki; Jacek Góralski wyglądał w środku pola jak stary reprezentacyjny wyga, który przechwytuje, asekuruje, wyprowadza i potrafi zaatakować; Artur Jędrzejczyk był solidny w defensywie. To sprawia, że opcje Nawałki, jeśli chodzi o dobór składu i opcje taktyczne, staje się szerokie. Z kolei zawodnicy, którzy powinni wybiec od pierwszej minuty w meczu z Senegalem, są w formie. Do bramkarzy nie ma zastrzeżeń, więc czy selekcjoner postawi na Fabiańskiego, czy na Szczęsnego, powinno być dobrze. Krychowiak, Lewandowski, Rybus, Błaszczykowski, Piszczek – oni wszyscy są w bardzo dobrej dyspozycji i będą stanowić wielką siłę reprezentacji.
Taktyczna elastyczność może zaskoczyć rywali
W pierwszej połowie teoretycznie graliśmy trójką obrońców, ale to tylko część prawdy. Gdy atakowali Litwini, faktycznie nasza formacja ustawiała się do obrony trójką lub piątką, ale gdy to my prowadziliśmy grę, na boisku działy się rzeczy bardzo ciekawe. Bednarek i Cionek zostawali z tyłu asekurowani przez Krychowiaka i Góralskiego, a nasza prawa strona stawała się istnym kołowrotkiem: Jędrzejczyk grał jako boczny obrońca, a Bereszyński zamieniał się w bardzo ofensywnie usposobionego skrzydłowego. Trójka z przodu dowolnie wymieniała się pozycjami, a na lewej flance inteligentnie grał Rybus. Ta wymienność pozycji i umiejętność zmiany ustawienia w ciągu kilku sekund może się okazać nie lada wyzwaniem dla naszych grupowych przeciwników. Na drugą połowę wyszliśmy klasycznym 4-4-2, z Teodorczykiem zamiast Lewego na szpicy, Piszczkiem w miejsce Jędrzejczyka na prawej obronie i Bereszyńskim grającym po lewej. Ta tradycyjna opcja też zdała egzamin, ale trzeba zauważyć, że tempo gry po przerwie było niższe, w nasze szeregi wkradła się zwyczajna niedokładność, a pod koniec pojawiły się błędy wynikające z dekoncentracji.
Nas atak nie lubi stać, a Lewy jest w gazie
Każdy z napastników obecnych dziś na boisku, a zobaczyliśmy całą czwórkę mającą miejsce w polskiej kadrze, pokazał się z dobrej strony. Oczywiście najbardziej błyszczał Lewandowski, ale bardzo aktywni byli Kownacki i Milik (głównie w pierwszej połowie), a godnie kapitana reprezentacji zastąpił Teodorczyk. Co najważniejsze, wszyscy pokazali, że nie mają zamiaru stać i czekać na dobre dogrania od kolegów, ale byli aktywni w rozegraniu i grze kombinacyjnej. Przy tak ruchliwym ataku, w którym zawodnicy co chwila wymieniają się pozycjami, każda obrona świata może się zakręcić. Na to liczymy! Nasz kapitan to fenomenalny piłkarz i wygląda na to, że do Rosji jedzie będąc w apogeum formy. Lewy znakomicie prowadzi grę zespołu, cofając się do rozegrania, ale ani trochę nie zatracił przy tym strzeleckiego instynktu, o czym boleśnie przekonali się Litwini. Gdy znajduje się w takiej dyspozycji, jest bez wątpienia jednym z najlepszych piłkarzy na świecie, a zawodnicy Senegalu, Kolumbii i Japonii już powinni się bać.
Środek pola rządzi i dzieli, ale obrona dalej musi się zgrywać
Duet Krychowiak - Góralski pokazał się dziś ze znakomitej strony. Po zawodniku PSG kompletnie nie widać, że w minionym sezonie rzadko pojawiał się na boisku. Jest po prostu decydujący, jeśli chodzi o tempo gry, i sypie nieszablonowymi zagraniami jak z rękawa. Góral był z kolei bezbłędny w destrukcji i asekuracji obrońców, a do tego celnie podawał i niekiedy odważnie podchodził pod pole karne rywala. Zieliński i Linetty nie mogą spać spokojnie, ale to oczywiście zdrowa rywalizacja i dobór zawodników do formacji pomocy będzie mocno zależny od tego, czym będzie chciał nas zaskoczyć przeciwnik. W każdym razie, mamy zawodników, którzy mogę zarówno przetrzymać piłkę, jak i przyspieszyć grę. W tyłach Litwini nie sprawiali, że nasi obrońcy mieli pełne ręce roboty. Ale serca kibiców zadrżały, gdy złe wybicie Cionka zmusiło Fabiańskiego do groźnej parady, a w drugiej połowie ten sam obrońca w ostatniej chwili zablokował groźny strzał rywala. Bednarek kolejny raz pokazał, że można na niego liczyć i w kadrze czuje się coraz pewniej, przy stałych fragmentach gry dyrygując nawet bardziej doświadczonymi kolegami. Cionek również nie zagrał źle, podobnie można napisać o Pazdanie. Ale nasza defensywa miała kilkukrotnie kłopoty z naprawdę słabymi Litwinami, a na mundialu napastnicy przeciwników będą znacznie lepsi. Na szczęście do meczu z Senegalem jeszcze tydzień, do drużyny wraca szef obrony Glik, więc jest jeszcze czas na postawienie naszych tyłów do pionu.
Mecz z Litwą był udany, ale do jego wyniku nie powinniśmy przykładać zbyt wielkiej wagi z uwagi na klasę rywala. Przekonaliśmy się, że mamy rezerwowych, którzy chcą i potrafią grać, a wchodząc na boisko mogą zrobić różnicę. Pewniacy potwierdzili, że są w dobrej formie i w ciągu kilku dni nic nie powinno się w tej kwestii zmienić. Adam Nawałka dał pokaz tego, że potrafi być taktycznie elastyczny i rywale nie mogą być pewni, jak wyglądać będzie gra Polaków. Jedziemy do Rosji z podniesioną głową, a na pierwszy ogień gramy z Senegalem – oby rezultat był dla nas równie radosny, jak w meczu z Litwinami.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/sport/399243-wnioski-po-litwie-do-rosji-z-podniesiona-glowa