Brazylijskim piłkarzom niektórzy kibice wciąż wypominają porażkę 1:7 z Niemcami w półfinale poprzedniego mundialu. W Kraju Kawy dominuje jednak nastrój nadziei, bo kadra „Canarinhos” na mistrzostwa świata w Rosji wygląda na mocniejszą niż cztery lata temu.
W 2014 roku oczekiwania wobec Brazylii były olbrzymie. W dużej mierze wynikało to z faktu, że właśnie w tym kraju odbywały się mistrzostwa. Gospodarze jednak niemal od początku nie zachwycali. W 1/8 finału dopiero po karnych wyeliminowali Chile, następnie pokonali Kolumbię 2:1. To co stało się 8 lipca w Belo Horizonte zaszokowało natomiast cały świat. Już po półgodzinie gry przegrywali z Niemcami 0:5, a skończyło się 1:7. Cztery dni później w meczu o trzecie miejsce kompletnie rozbici ulegli jeszcze Holandii 0:3.
Z pracą pożegnał się trener Luiz Felipe Scolari, ale powrót na to stanowisko Dungi nie przyniósł spodziewanego efektu. W 2015 roku w Copa America Brazylia odpadła w ćwierćfinale, a rok później w jubileuszowej edycji tego turnieju nie przebrnęła nawet fazy grupowej.
Zadanie przywrócenia blasku pięciokrotnym mistrzom świata otrzymał Tite. Szkoleniowiec, który w rodzimej ekstraklasie z sukcesami prowadził Corinthians, od razu skupił się na aspekcie psychologicznym.
„Pierwszym krokiem będzie zagranie towarzysko z Niemcami w miejscu, które oni sami wskażą. Musimy zagrać na wyjeździe, aby poczuć dodatkową trudność” - powiedział Tite agencji AP.
Do spotkania doszło w końcu w marcu tego roku. Brazylia wygrała w Berlinie 1:0, choć w jej składzie zabrakło kontuzjowanego Neymara.
Od pamiętnej wpadki minęły już prawie cztery lata, ale czasem podczas zgrupowań złośliwi kibice nadal skandują „1:7”.
„Ten wynik zostanie w nas na zawsze. Tite i Neymar dają nam jednak nadzieję na lepszy wynik w Rosji. Nastawienie piłkarzy zmieniło się, są gotowi do walki” - podkreślił legendarny Mario Zagallo.
Brazylia była pierwszą drużyną, która z eliminacji uzyskała prawo gry w zbliżających się MŚ. W jej kadrze jest tylko czterech piłkarzy, którzy doświadczyli niemieckiego upokorzenia - Marcelo, Fernandinho, Willian i Paulinho, mający za sobą epizod w ŁKS Łódź. Neymar był wówczas kontuzjowany, a Thiago Silva zawieszony za kartki.
„Canarinhos” prezentują się lepiej niż cztery lata temu i to nie tylko dlatego, że postępy poczynił Neymar. W ataku Tite ma do dyspozycji Gabriela Jesusa i Roberto Firmino, w pomocy Philippe Coutinho oraz Casemiro - czterokrotnego triumfatora Ligi Mistrzów z Realem Madryt. Z obrońców pojawił się natomiast Marquinhos.
W rosyjskim mundialu Brazylia rywalizować będzie w grupie E. Kolejno zagra ze Szwajcarią, Kostaryką i Serbią. W grupie F natomiast los skojarzył Niemcy, Meksyk, Szwecję i Koreę Południową. Oznacza to, że jeśli Brazylia zajmie pierwsze miejsce w tabeli, a Niemcy drugie lub stanie się odwrotnie, to drużyny te zmierzą się ze sobą już w 1/8 finału.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/sport/397288-brazylia-pamieta-ostatnie-upokorzenie-ale-jest-pelna-nadziei