Sukces to właściwe słowo na określenie wyniku sportowego i postawy Kuby Przygońskiego z ORLEN Team podczas jubileuszowego, 40. Rajdu Dakar.
Zawody organizowane po raz dziesiąty w Ameryce Południowej były w zgodnej opinii uczestników najtrudniejsze od czasu przeniesienia ich z piasków Afryki. Równa jazda i przemyślana strategia Przygońskiego wspieranego przez pilota Toma Colsoula przyniosła mu piąte miejsce w kategorii samochodów – najwyższe w dotychczasowej historii jego startów. Motocyklista ORLEN Team Maciej Giemza zajął 24. Miejsce w swojej klasie, co jak na debiutanta jest świetnym wynikiem i bardzo dobrym prognostykiem na przyszłość.
O tym, że nie było lekko, niech świadczy jedna liczba: spośród 335 załóg, które wystartowały w peruwiańskiej Limie, jedynie 190 zameldowało się na mecie w argentyńskiej Cordobie. Właśnie dlatego kibice kochają Dakar: to coś więcej niż zwykły rajd, to wyzwanie wymagające pokonania wszystkich swoich ograniczeń. Dwa tygodnie ekstremalnego wysiłku w piekielnie trudnych warunkach przyciąga największych śmiałków z całego świata, a ukończenie rajdu jest osiągnięciem samym w sobie. Dziewięć tysięcy kilometrów wiodło tym razem przez najtrudniejsze tereny Peru, Boliwii i Argentyny, na których na zawodników czekały niezliczone trudności. W kategorii samochodów po raz trzeci z rzędu na najwyższym stopniu podium stanął reprezentant teamu Peugeota: po Stephanie Peterhanselu triumfującym w 2016 i 2017 r. tym razem po koronę sięgnął popularny „El Matador”, czyli Carlos Sainz.. Drugie i trzecie miejsce w klasyfikacji generalnej zajęli kierowcy Toyoty: Katarczyk Nasser al- -Attiyah oraz Giniel de Villiers z RPA, który smak triumfu w Dakarze poznał już w 2009 r.
Piąte miejsce Polaka to także najlepszy rezultat spośród wszystkich kierowców jadących Mini. Warto podkreślić, że Przygoński poprawił również swoją najlepszą lokatę uzyskaną podczas jego wszystkich startów w Dakarze – podczas edycji 2014 zajął szóste miejsce, jadąc na motocyklu. Przygoński tak komentował swój wynik: „Jesteśmy strasznie zmęczeni, ale szczęśliwi i zadowoleni z wyniku. Mieliśmy naprawdę dużo przygód przez ostatnie dwa tygodnie: od uszkodzonych kół, przez chorobę Toma, po zakopane Mini. Udało się wyjść ze wszystkich opresji, dopisało trochę szczęścia i kończymy rajd na piątym miejscu! Bardzo dziękuję za świetną współpracę Tomowi, bez którego nie byłoby tego wyniku. Dziękuję również wszystkim, którzy nas wspierali i nam kibicowali. To nie jest nasze ostatnie słowo na Dakarze!”.
Wśród motocyklistów najszybszy był Austriak Matthias Walkner, który przed rokiem uległ jedynie Brytyjczykowi Samowi Sunderlandowi. Tym razem Sunderland nie miał szczęścia: pod koniec czwartego etapu miał groźny wypadek. Po przewiezieniu helikopterem do szpitala okazało się, że Anglik doznał urazu kręgosłupa. Pod jego nieobecność dobrze poradził sobie Kevin Benavides z Argentyny, który stracił do Walknera niewiele ponad kwadrans, oraz Australijczyk Toby Price, który święcił triumf przed dwoma laty. Młody wychowanek Akademii ORLEN Team 22-letni Maciej Giemza zajął znakomite 24. Miejsce w debiucie, które tak skomentował: „Z jednej strony, jestem strasznie zmęczony, a mój organizm wyniszczony tysiącami kilometrów, a z drugiej szczęśliwy, że udało się dojechać, i to z bardzo satysfakcjonującym wynikiem. Bardzo dużo się nauczyłem przez ostatnie dwa tygodnie i mam nadzieję, że te doświadczenia zaprocentują w nadchodzącym sezonie i w kolejnym rajdzie Dakar”.
Nie mniej zadowolony był mentor Maćka, weteran dakarowych zmagań Jacek Czachor, który wraz z Markiem Dąbrowskim przygotowywał Giemzę do startu: „Muszę go pochwalić za organizację, świetną współpracę, równą jazdę na wszystkich etapach oraz za to, że nie podejmował niepotrzebnego ryzyka. Celem było ukończenie rajdu i udało się to zrealizować. W nadchodzącym sezonie będziemy pracować nad szybkością tak, żeby w kolejnej edycji był w stanie na stałe zagościć w pierwszej dwudziestce”.
Na dalszych miejscach metę osiągnęli inni Polacy – Paweł Stasiaczek i Maciej Berdysz zajęli miejsca w szóstej dziesiątce.
Dakar wciąż się rozwija, czego dowodem jest rozgrywana po raz drugi rywalizacja w kategorii pojazdów UTV, czyli lekkich i stosunkowo tanich maszyn, które mogą się okazać przyszłością rajdu. Terenowe pojazdy użytkowe to świetna alternatywa dla quadów, a dzięki specjalnej konstrukcji są wręcz stworzone do jazdy po ekstremalnie trudnym terenie. Organizatorzy Dakaru wierzą, że ta kategoria będzie przyciągać coraz większą liczbę uczestników.
Dakar 2018 przeszedł już do historii. Załoga ORLEN Team osiągnęła świetne rezultaty i zasłużyła na gratulacje. Oczywiście nie zmienia to faktu, że za rok kibice liczą na jeszcze więcej!
Michał Muzyczuk
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/sport/378921-sukces-orlen-team-w-jubileuszowej-edycji-dakaru
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.