A klub zamiast walnąć pięścią w stół zbierał się do wydania lakonicznego komunikatu kilkanaście godzin: „Potępiamy, będziemy robić wszystko, aby to wyjaśnić, bla, bla, bla…”
Taka zwłoka i miałkość przekazu dowodzą, że klub budowany nie wiedzieć czemu według jakichś prawideł korporacyjnych jest rozedrgany, ma kłopoty z komunikacją, nie ma w nim komu zająć twardego stanowiska. Próbuje się balansować między tym aby nie podpaść kibicom i aby nie pokazać uległości wobec nich. A przecież tu nie powinno chodzić o walkę z kibicami, tylko z konkretnymi osobami, które dopuściły się przestępstwa.
Werbalnie na to co się dzieje w Legii zareagował za to Chorwat Jozak. Zasugerował, że jego zawodnicy nie grają jak prawdziwi mężczyźni, ale jak dziewczynki (młode piłkarski już zaprosiły Jozaka na swój mecz, aby pokazać jak potrafią walczyć). No i dodał, że został przez nich… zdradzony.
Ta wypowiedź dobitnie wskazuje na to z jakiego rodzaju trenerskim prawdziwkiem mamy do czynienia. Wyobraźmy sobie naszą postawę wobec szefa, który po dwóch tygodniach pracy publicznie nazywa nas zawodowymi partaczami, w dodatku bez honoru…
Pewnie, że piłkarze łaski nie robią i trenerów nie będą sobie wybierać, ale powiedzieć, że nie ma między nimi, a Chorwatem chemii to nic nie powiedzieć. A pogrążanie trenerów przez niezadowolonych zawodników to przecież ich specjalność.
Jakie jest najbardziej sensowne wyjście z tej sytuacji? Już zimą przesunąć Jozaka do tego czym powinien się zajmować (niech buduje potęgę Akademii Legii), a większości starszych graczy spróbować podziękować (nie jest to takie proste, bo kto będzie chciał rozwiązywać gigantyczne kontrakty zawarte w czasach prosperity).
W ich miejsce pościągać tych wszystkich młodych zawodników, którzy poszli na wypożyczenia, albo zostali sprzedani i nie łapią się w zachodnich klubach. Czy nie byłoby sensowne oparcie drużyny na reprezentancie młodzieżówki Krystianie Bieliku, który nie mieści się w Arsenalu i jest wypożyczany?
Jak to się robi, jak wychodzić z kryzysu niewielkim kosztem i jak w oparciu o młodych polskich graczy zajmować pozycję lidera ekstraklasy pokazuje Górnik Zabrze. Prezes Mioduski zamiast za wielkie pieniądze budować zamki na piasku powinien wyjść ze swojej szklanej loży i przejechać się na rekonesans do Zabrza.
Cezary Kowalski (publicysta „Sieci”, komentator Polsatu Sport)
Drukujesz tylko jedną stronę artykułu. Aby wydrukować wszystkie strony, kliknij w przycisk "Drukuj" znajdujący się na początku artykułu.
A klub zamiast walnąć pięścią w stół zbierał się do wydania lakonicznego komunikatu kilkanaście godzin: „Potępiamy, będziemy robić wszystko, aby to wyjaśnić, bla, bla, bla…”
Taka zwłoka i miałkość przekazu dowodzą, że klub budowany nie wiedzieć czemu według jakichś prawideł korporacyjnych jest rozedrgany, ma kłopoty z komunikacją, nie ma w nim komu zająć twardego stanowiska. Próbuje się balansować między tym aby nie podpaść kibicom i aby nie pokazać uległości wobec nich. A przecież tu nie powinno chodzić o walkę z kibicami, tylko z konkretnymi osobami, które dopuściły się przestępstwa.
Werbalnie na to co się dzieje w Legii zareagował za to Chorwat Jozak. Zasugerował, że jego zawodnicy nie grają jak prawdziwi mężczyźni, ale jak dziewczynki (młode piłkarski już zaprosiły Jozaka na swój mecz, aby pokazać jak potrafią walczyć). No i dodał, że został przez nich… zdradzony.
Ta wypowiedź dobitnie wskazuje na to z jakiego rodzaju trenerskim prawdziwkiem mamy do czynienia. Wyobraźmy sobie naszą postawę wobec szefa, który po dwóch tygodniach pracy publicznie nazywa nas zawodowymi partaczami, w dodatku bez honoru…
Pewnie, że piłkarze łaski nie robią i trenerów nie będą sobie wybierać, ale powiedzieć, że nie ma między nimi, a Chorwatem chemii to nic nie powiedzieć. A pogrążanie trenerów przez niezadowolonych zawodników to przecież ich specjalność.
Jakie jest najbardziej sensowne wyjście z tej sytuacji? Już zimą przesunąć Jozaka do tego czym powinien się zajmować (niech buduje potęgę Akademii Legii), a większości starszych graczy spróbować podziękować (nie jest to takie proste, bo kto będzie chciał rozwiązywać gigantyczne kontrakty zawarte w czasach prosperity).
W ich miejsce pościągać tych wszystkich młodych zawodników, którzy poszli na wypożyczenia, albo zostali sprzedani i nie łapią się w zachodnich klubach. Czy nie byłoby sensowne oparcie drużyny na reprezentancie młodzieżówki Krystianie Bieliku, który nie mieści się w Arsenalu i jest wypożyczany?
Jak to się robi, jak wychodzić z kryzysu niewielkim kosztem i jak w oparciu o młodych polskich graczy zajmować pozycję lidera ekstraklasy pokazuje Górnik Zabrze. Prezes Mioduski zamiast za wielkie pieniądze budować zamki na piasku powinien wyjść ze swojej szklanej loży i przejechać się na rekonesans do Zabrza.
Cezary Kowalski (publicysta „Sieci”, komentator Polsatu Sport)
Strona 2 z 2
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/sport/360627-chaos-w-legii-czyli-jak-roztrwonic-kapital-z-ligi-mistrzow-i-prowadzic-klub-do-upadku?strona=2
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.