Górnik Zabrze po minionym weekendzie został samodzielnym liderem piłkarskiej ekstraklasy. I jest to wydarzenie z głębokim podtekstem. Bo nie chodzi tylko o to, że beniaminek prowadzi, co samo w sobie jest fenomenem, ale jakim sposobem zostało to osiągnięte. Oto bowiem okazało się, że można być rewelacją rozgrywek opierając zespół na bardzo młodych Polakach i dodając do tego tylko dwóch obcokrajowców. Efekt? Na najbliższy mecz z Piastem Gliwice nie ma biletów od dwóch tygodni. A do klubu przychodzi tysiące zapytań czy przypadkiem ktoś nie zrezygnował. Takie cuda w polskiej ekstraklasie!
Mówiąc w wielkim skrócie, w ubiegłym sezonie, w kwietniu tego roku, kiedy zdegradowany 14-krotny mistrz Polski nie dawał rady w pierwszej lidze, kompromitując się m.in w Kluczborku kierownictwo klubu postąpiło wbrew regułom panującym w polskiej piłce. Czyli zamiast wymieniać trenera, co dotychczas było oczywiste, zrezygnowała z usług prawie wszystkich najstarszych zawodników z tzw uznanymi nazwiskami. Trener Marcin Brosz postawił na młodych, którzy w rywalizacji juniorów dochodzili do finałów mistrzostw Polski.
I nagle młodzi następcy Lubańskiego czy Oślizły wygrali sześć ostatnich meczów z rzędu i wrócili do ekstraklasy. I tutaj znowu niespodzianka, zamiast znaczących wzmocnień, które zwykle są pokłosiem większych pieniędzy ze sprzedaży praw telewizyjnych, dokonano tylko delikatnej korekty, dodając jeszcze więcej młodzieży. Na Górnika walą dziś tłumy jak przed laty, bo zespół gra z polotem, cieszy grą publiczność i widać, że siebie również. Po każdym golu młodzi gracze pochodzący z Zabrza lub okolic, jak mówi trener Brosz - którzy za Górnika daliby się pokroić, szaleją ze szczęścia jakby zdobywali mistrzostwo świata.
Kibice wreszcie utożsamiają się z drużyną, bo to ekipa składająca się z chłopaków z sąsiedztwa, a nie zastępu najemników. Ta koszula jest bliższa ciału. Do tego dwóch Hiszpanów, którzy dodają jakości. Najstarszy w drużynie 33-letni Igor Angulo prowadzi w klasyfikacji strzelców ekstraklasy, a podczas treningów uczy młodszych kolegów boiskowych nawyków.
Drużyna, w której większość zarabia po kilka tysięcy, złotych zlała już oczywiście krezusów z Legii Warszawa (średnia pensja 150 tysięcy złotych miesięcznie, największa: 279 tysięcy złotych miesięcznie brutto!), ale także Wisłę Kraków, Wisłę Płock, Termalikę, Pogoń Szczecin i jeszcze awansowała do ćwierćfinału Pucharu Polski.
Zespół mający w pierwszym składzie takich zawodników jak: Loska (21 lat), Ambrosiewicz (19), Wieteska (20), Koj (24), Kądzior (25), Żurkowski (19), Kurzawa (24) czy bracia Wolsztyńscy (po 22) jest obecnie jeśli chodzi o średnią wieku najmłodszym liderem spośród wszystkich lig europejskich. A trener Brosz mówi, że do składu widząc, że można, pukają następni jeszcze młodsi, nawet z rocznika 2000. Na Górnika natychmiast w śląskim regionie zrobiła się moda. Rodzice zapisują pociechy na treningi, boiska są pełne dzieciaków do późnych godzin wieczornych.
Pewnie, że taka drużyna jaką ma teraz Brosz też podobnie jak Legia, Lech, Arka czy Jagiellonia mogłaby nie dać dziś rady na arenie międzynarodowej. Ale chyba lepiej przegrać z takimi chłopakami, niż marnować pieniądze na zagranicznych zawodników, którzy i tak nie dają jakości, która gwarantowałaby europejski pułap, ale przy okazji blokują rozwój naszej młodzieży. Przecież taki 19-letni Żurkowski, który dziś jest liderem Górnika i trafił do reprezentacji U-21, w większości naszych czołowych klubów pół roku temu nie miałby nawet szansy na ławkę rezerwowych. Miejsca są tam zajęte dla tych, którym płaci się wiele, którzy zostali ściągnięci przez menedżerów, a ktoś wziął za to pokaźną prowizję. Na wychowanków, w krótkim dystansie stawiać im się nie opłaca.
Za „Gazetą Bankową”:
„W tym sezonie zatrudniono w polskich szesnastu klubach ekstraklasy rekordową liczbę obcokrajowców - 163 z 43 krajów. Ktoś zgryźliwie zauważył, że nie było u nas jedynie przedstawicieli Vanuatu i Kiribati (zawodnicy z Gwadelupy, Martyniki i Gwinei Równikowej już byli). Dla porównania w poprzednim sezonie było ich 130. Dwa lata temu 109. Jeśli tendencja się utrzyma za kilka lata przebiją liczbę - 200. Najwięcej ma ich w szerokim składzie Lech Poznań - 15, Cracovia - 14, Wisła Kraków - 13, Lechia Gdańsk, Jagiellonia Białystok i Termalica Bruk-Bet Nieciecza po 12, Legia Warszawa - 11. W sumie aż 10 klubów ma w składzie przynajmniej 10 obcokrajowców.”
Może trochę przypadkowo, ale jednak okazało się, że Górnik rozwala system. Obnaża całą tą naszą ekstraklasę. Okazuje się, że są młodzi zdolni polscy piłkarze, że można ich wyszukać, wyszkolić, przypilnować i szybko wprowadzić na przyzwoity pułap. A ludzie właśnie tak konstruowane zespoły chcą oglądać. Na zdrowy rozum: to jest jedyna droga dla naszych klubów. Ich właściciele robią jednak co chcą. A niestety, zdrowego rozsądku nie można zadekretować.
Cezary Kowalski (komentator Polsatu Sport, publicysta „Sieci”)
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/sport/359739-gornik-zabrze-rozwala-system-okazuje-sie-ze-mozna-stworzyc-swietny-zespol-z-polskiej-mlodziezy
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.