Gdzie i kiedy znowu zobaczymy Polkę w oktagonie, w dużej mierze zależeć będzie od Dany White’a, który nazwał występ Jędrzejczyk „operacją chirurgiczną”. Rywalka też pozostaje nieznana, choć wiele wskazuje na to, że może to być Rose Namajunas, numer 4. w rankingu wagi słomkowej, którą w lipcu 2016 pokonała Karolina Kowalkiewicz.
Wygrałam z rankingową „trójką” - Andrade. Pokonałam „dwójkę” Kowalkiewicz. Od pierwszej na liście pretendentek Gadelhi okazałam się lepsza dwukrotnie
— wyliczyła Jędrzejczyk, która pobiła podczas walki osobisty rekord w kopnięciach i uderzeniach (225 - wcześniej 220 podczas UFC 193).
Na początku roku mówiłam o tym, że chciałabym stoczyć trzy walki. Więc może pokażę się za miesiąc w Madison Square Garden? Co wy na to? (śmiech) Chciałabym też powalczyć w Polsce. Odpocznę trochę i wszystko się wyjaśni
–- dodała.
Być może sporo do powiedzenia będzie mieć też nowy management Polki, agencja Paradigm, która skupia u siebie m.in. Conora McGregora, Michaela Bispinga i Chrisa Weidemana.
To nieprawda, że wybrałam ich ze względu na Conora. Dla mnie liczą się relacje międzyludzkie, a oni są w tym najlepsi w branży. Poprzednio też miałam świetnych trenerów i doradców, ale chcąc wspinać się coraz wyżej trzeba szukać najbardziej optymalnych opcji” - tłumaczyła Polka.
Jędrzejczyk, która zaraz po walce dała się sfotografować z pączkiem z czekoladową polewą, tryskała dobrym humorem, ale konferencję opuściła wyraźnie wzruszona i ze łzami w oczach. To wszystko z powodu pytania jednego z dziennikarzy odnośnie opuszczenia American Top Team przez trenera Kami Barziniego. Szkoleniowiec od zapasów, który jest irańskiego pochodzenia, spędził w ATT 10 lat. Podczas UFC 211 po raz ostatni był w narożniku Joanny.
ak/PAP
Drukujesz tylko jedną stronę artykułu. Aby wydrukować wszystkie strony, kliknij w przycisk "Drukuj" znajdujący się na początku artykułu.
Gdzie i kiedy znowu zobaczymy Polkę w oktagonie, w dużej mierze zależeć będzie od Dany White’a, który nazwał występ Jędrzejczyk „operacją chirurgiczną”. Rywalka też pozostaje nieznana, choć wiele wskazuje na to, że może to być Rose Namajunas, numer 4. w rankingu wagi słomkowej, którą w lipcu 2016 pokonała Karolina Kowalkiewicz.
Wygrałam z rankingową „trójką” - Andrade. Pokonałam „dwójkę” Kowalkiewicz. Od pierwszej na liście pretendentek Gadelhi okazałam się lepsza dwukrotnie
— wyliczyła Jędrzejczyk, która pobiła podczas walki osobisty rekord w kopnięciach i uderzeniach (225 - wcześniej 220 podczas UFC 193).
Na początku roku mówiłam o tym, że chciałabym stoczyć trzy walki. Więc może pokażę się za miesiąc w Madison Square Garden? Co wy na to? (śmiech) Chciałabym też powalczyć w Polsce. Odpocznę trochę i wszystko się wyjaśni
–- dodała.
Być może sporo do powiedzenia będzie mieć też nowy management Polki, agencja Paradigm, która skupia u siebie m.in. Conora McGregora, Michaela Bispinga i Chrisa Weidemana.
To nieprawda, że wybrałam ich ze względu na Conora. Dla mnie liczą się relacje międzyludzkie, a oni są w tym najlepsi w branży. Poprzednio też miałam świetnych trenerów i doradców, ale chcąc wspinać się coraz wyżej trzeba szukać najbardziej optymalnych opcji” - tłumaczyła Polka.
Jędrzejczyk, która zaraz po walce dała się sfotografować z pączkiem z czekoladową polewą, tryskała dobrym humorem, ale konferencję opuściła wyraźnie wzruszona i ze łzami w oczach. To wszystko z powodu pytania jednego z dziennikarzy odnośnie opuszczenia American Top Team przez trenera Kami Barziniego. Szkoleniowiec od zapasów, który jest irańskiego pochodzenia, spędził w ATT 10 lat. Podczas UFC 211 po raz ostatni był w narożniku Joanny.
ak/PAP
Strona 2 z 2
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/sport/339659-joanna-jedrzejczyk-po-raz-piaty-obronila-mistrzostwo-swiata-ufc-nikt-mi-tego-pasa-nie-zabierze?strona=2