Agent Marii Szarapowej i sama rosyjska tenisistka są wściekli na Agnieszkę Radwańską. Słowna wojenka dotycząca dopingu może skończyć się poważnym pojedynkiem na korcie.
Szarapowa po wpadce z dopingiem i 15-miesięcznej dyskwalifikacji wraca na kort. Wielu tenisistów ma obiekcje dotyczące powrotu po dyskwalifikacji za doping Marii Szarapowej, a ich zastrzeżenia budzi głównie przyznawanie Rosjance „dzikich kart”. Zdobywczyni pięciu tytułów wielkoszlemowych jest jednak pewna siebie i tymi opiniami się nie przejmuje.
Agnieszka Radwańska - ósma rakieta świata zaznaczyła ostatnio, że jest tak dużo bardzo dobrych tenisistek, że tak naprawdę dla niej nie ma to dużego znaczenia, czy Szarapowa będzie w obsadzie, czy nie.
Jeśli będzie można z nią grać już w pierwszej rundzie, to faktycznie jest to dość ciężkie losowanie. Umówmy się, na pewno nie byłoby to wymarzone losowanie dla nikogo. Zobaczymy, jak to będzie, przede wszystkim w jakiej formie wróci. Wszystko się okaże już wkrótce
—podkreśliła Polka.
Radwańska w rozmowie z „Przeglądem Sportowym” powiedziała jednak, że:
Takie wejście na turniej powinno przysługiwać zawodniczkom, które spadły w rankingu z powodu kontuzji, choroby czy innego wypadku losowego. Nie zawieszonym za doping. Maria powinna się odbudowywać w inny sposób. Zaczynając od mniejszych imprez i rywalizacji właśnie tam
—mówiła i dodała, że - gdyby to od niej zależało - Rosjanka nie mogłaby liczyć na „dzikie karty”.
Te słowa Polski wywołały lawinę krytyki ze strony menedżera Rosjanki, który stwierdził:
Wszystkie te czeladniczki jak Radwańska czy Woźniacka, które nigdy nie wygrały szlema i które wyprzedza już nowa generacja, chciałyby być sprytne, nie dopuszczając do występu Marii w Paryżu. BEZ Sereny, BEZ Marii, BEZ Wiki, BEZ Petry to ich ostatnia szansa na wygranie szlema. Niestety one nigdy nie zapoznały się z raportem Trybunału Arbitrażowego
—atakował w specjalnym oświadczeniu Max Eisenbud.
Zanosi się na to, że wojenka Agnieszki Radwańskiej z Marią Szarapową będzie miała swój finał na korcie. Z drabinki turnieju w Stuttgarcie wynika, że w drugiej rundzie Polka może trafić właśnie na Szarapową. Ta przystąpi do rywalizacji dopiero w środę, bo to pierwszy dzień po zakończeniu dyskwalifikacji. Taka przychylność organizatorów nie spodobała się m.in. Niemce polskiego pochodzenia Angelique Kerber. Uznała ją za „trochę dziwną” i dodała, że bardziej zasadne było też przyznanie „dzikiej karty” którejś z młodych niemieckich tenisistek.
W takiej formie Szarapową zaprosili i zwolnili z konieczności przebijania się przez eliminacje także gospodarze imprez w Rzymie i Madrycie, innych znaczących sprawdzianów przed wielkoszlemowym French Open, co także wywołało krytyczne uwagi czołowych graczy świata. Dunka polskiego pochodzenia Caroline Wozniacki uważa, że to wyraz braku szacunku dla innych tenisistek i WTA. Lider rankingu ATP Andy Murray także jest temu przeciwny.
Uważam, że trzeba zapracować na swój powrót. W przypadku większości turniejów jednak organizatorzy robią to, co uważają za najlepsze dla swojej imprezy. Jeśli sądzą, że posiadanie w obsadzie dużych nazwisk pozwoli im sprzedać więcej biletów, to idą w tym kierunku
—podkreślił Brytyjczyk.
15 maja francuska federacja tenisowa (FFT) ma zebrać się, by podjąć decyzję, czy zaprosić Rosjankę na tej zasadzie na wielkoszlemowy turniej w Paryżu. Sprzeciwia się temu reprezentant gospodarzy Jo-Wilfried Tsonga.
Ja bym tego nie zrobił. To tak jakbyś dał cukierka dziecku, które coś przeskrobało. Wówczas zrobi to znowu. To wysłanie złej wiadomości do środowiska tenisowego
—ocenił.
Dotychczasowe osiągnięcia Szarapowej są wystarczającym argumentem do przyznania jej „dzikiej karty” zdaniem Simony Halep. Głos Rumunki jest jednak raczej wyjątkiem. Wymownie brzmi komentarz Alize Cornet w mediach społecznościowych. Kiedy organizacja WTA na Twitterze napisała, że rywalki nie mogą się doczekać powrotu Rosjanki, Francuzka skwitowała to krótkim „co proszę??”.
Zdobywczyni 18 tytułów wielkoszlemowych w singlu Chris Evert uważa, że brak życzliwych słów dla „Maszy” ze strony tenisistek związany jest z faktem, że nie jest ona zbyt lubiana w środowisku.
Zaskoczyło mnie to, że wielu zawodników nie okazało jej wsparcia przy całej sprawie. Wydaje mi się, że większość jest wściekła. Maria przeważnie się izoluje, a przyjaźni się z osobami spoza tenisowego świata
—analizowała Amerykanka.
Szarapowa nie przejmuje się zbytnio reakcją innych graczy.
To ostatnie z moich zmartwień. Nie myślę o tym w ogóle. Wydaje mi się, że nie mam zbytnio wpływu na opinie innych o mnie, a decyduję o tym, jak gram i co robię ze swoją karierą. To działa wymowniej niż jakiekolwiek słowa, które bym wypowiedziała
—argumentowała.
ann/PAP/eurosport.onet.pl
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/sport/336906-slowna-przepychanka-szarapowej-i-radwanskiej-polska-tenisistka-krytycznie-odniosla-sie-do-dopingu-w-tenisie-agent-rosjanki-to-czeladniczka