Ciężarowiec Adrian Zieliński przyłapany przed igrzyskami w Rio de Janeiro na stosowaniu dopingu i ukarany przez panel dyscyplinarny Komisji do Zwalczania Dopingu w Sporcie czteroletnią dyskwalifikacją, złożył odwołanie.
W połowie stycznia prace zakończono, Zielińskiego uznano winnym, jego argumentom o tym, że środek dostał się do organizmu bez jego wiedzy, nie dano wiary. Mistrz olimpijski z Londynu w podnoszeniu ciężarów w kat. 85 został ukarany czteroletnią dyskwalifikacją.
Po otrzymaniu uzasadnienia, w przewidzianym terminie złożone zostało odwołanie. Teraz czekamy na wyznaczanie terminu kolejnej rozprawy
— poinformował PAP przedstawiciel prawny Zielińskiego mecenas Łukasz Klimczyk.
W przypadku utrzymania orzeczenia o dyskwalifikacji w mocy, Zieliński, który w marcu skończył 28 lat, prawdopodobnie zakończy karierę. Nie będzie miał bowiem szans na start w Tokio w 2020 roku, choć jego dyskwalifikacja zakończy się wcześniej. Aby wystartować w Japonii, mistrz z Londynu musiałby wcześniej sprawdzić się w zawodach rangi mistrzowskiej. A takich przed Tokio już nie będzie.
Także sprawa dopingu wykrytego w Rio u młodszego z braci Zielińskich Tomasza nie jest jeszcze zakończona. Postępowanie prowadzi IWF, dotychczas Polski Związek Podnoszenia Ciężarów nie otrzymał oficjalnych informacji o jego przebiegu.
W organizmach obu braci wykryto nandrolon. U Adriana podczas badań przeprowadzonych na jednym ze zgrupowań w Polsce, u Tomasza podczas badania przeprowadzonego tuż po przylocie do Rio de Janeiro.
PAP, pg
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/sport/335289-polski-ciezarowiec-nie-przestaje-walczyc-o-swoje-dobre-imie-i-sklada-odwolanie