A kraj jako taki ma dla ciebie znaczenie? Gdzie mieszkasz, gdzie pracujesz…
Pewnie, że najlepiej gdyby świeciło słońce. Ale ja na to nie patrzę. Dobrze żyć można wszędzie. W Szczecinie, Warszawie, Białymstoku, Turcji, Francji, Anglii… Nie wykluczam, że trafię kiedyś do Chin. Tutaj w Hull jest siedem tysięcy Polaków, można się tu poczuć jak u siebie. Miałem już okazję poznać wielu z nich. Zostałem zaproszony na obiad, bardzo mnie miło przywitali. Nie zgadzam się z przysłowiem, że za granicą Polak Polakowi wilkiem. Każdy stara się pomóc, rodacy pomagali mi przy wynajmie mieszkania, każdy stara się wesprzeć chociaż dobrym słowem. Jestem zbudowany tym, że daleko od domu mam za plecami rodaków, którzy życzą mi jak najlepiej. To jest bezcenne i dodaje skrzydeł. Teraz jestem na etapie układania sobie życia w nowym miejscu, a później zostanie już tylko robota. Czyli treningi i mecze.
Ruch lewostronny cię nie przeraża?
Wszystkiego można się nauczyć. Polak wszędzie da radę.
Tęsknisz za reprezentacją Polski?
Pewnie, że tak. Już dawno nie było zgrupowania. Dobrze, że trener dzwoni. Mówił, że na wiosnę muszę być gotowy, bo mecz w Czarnogórze może okazać się kluczowy w walce o wyjazd na mistrzostwa świata do Rosji. Powiedziałem, że po meczach w Premier League zamelduję się jeszcze mocniejszy.
Towarzystwo w szatni Hull przyjęło cię godnie?
Bardzo. Okazało się, że potrafili przywitać nowego obcokrajowca bez żadnego dystansu. Sztab też. Ze mną nigdy nie ma problemu, bo jestem towarzyski, ze wszystkimi zawsze rozmawiam. Widać wyraźnie, że bardzo na mnie liczą.
Ale jeszcze przebojów Zenka Martyniuka w szatni im nie puszczasz?
Z tym jego przebojem to jest tak, że już nie czasami zaczyna drażnić. Wszyscy mnie o to pytają. Raz to puściłem w szatni i zaskoczyło. Zrobił się przebój reprezentacji, a teraz to już cała Polska oszalała. Na Sylwestra Zenek nawet wystąpił. Zapewniam jednak, że nie jest tak, że słucham tylko jego. Zenek fajny facet, ale… powinien mi ładnie podziękować. Wykonałem dla niego robotę na najwyższym poziomie (śmiech).
Rozmawiał Cezary Kowalski (komentator Polsatu Sport)
Drukujesz tylko jedną stronę artykułu. Aby wydrukować wszystkie strony, kliknij w przycisk "Drukuj" znajdujący się na początku artykułu.
A kraj jako taki ma dla ciebie znaczenie? Gdzie mieszkasz, gdzie pracujesz…
Pewnie, że najlepiej gdyby świeciło słońce. Ale ja na to nie patrzę. Dobrze żyć można wszędzie. W Szczecinie, Warszawie, Białymstoku, Turcji, Francji, Anglii… Nie wykluczam, że trafię kiedyś do Chin. Tutaj w Hull jest siedem tysięcy Polaków, można się tu poczuć jak u siebie. Miałem już okazję poznać wielu z nich. Zostałem zaproszony na obiad, bardzo mnie miło przywitali. Nie zgadzam się z przysłowiem, że za granicą Polak Polakowi wilkiem. Każdy stara się pomóc, rodacy pomagali mi przy wynajmie mieszkania, każdy stara się wesprzeć chociaż dobrym słowem. Jestem zbudowany tym, że daleko od domu mam za plecami rodaków, którzy życzą mi jak najlepiej. To jest bezcenne i dodaje skrzydeł. Teraz jestem na etapie układania sobie życia w nowym miejscu, a później zostanie już tylko robota. Czyli treningi i mecze.
Ruch lewostronny cię nie przeraża?
Wszystkiego można się nauczyć. Polak wszędzie da radę.
Tęsknisz za reprezentacją Polski?
Pewnie, że tak. Już dawno nie było zgrupowania. Dobrze, że trener dzwoni. Mówił, że na wiosnę muszę być gotowy, bo mecz w Czarnogórze może okazać się kluczowy w walce o wyjazd na mistrzostwa świata do Rosji. Powiedziałem, że po meczach w Premier League zamelduję się jeszcze mocniejszy.
Towarzystwo w szatni Hull przyjęło cię godnie?
Bardzo. Okazało się, że potrafili przywitać nowego obcokrajowca bez żadnego dystansu. Sztab też. Ze mną nigdy nie ma problemu, bo jestem towarzyski, ze wszystkimi zawsze rozmawiam. Widać wyraźnie, że bardzo na mnie liczą.
Ale jeszcze przebojów Zenka Martyniuka w szatni im nie puszczasz?
Z tym jego przebojem to jest tak, że już nie czasami zaczyna drażnić. Wszyscy mnie o to pytają. Raz to puściłem w szatni i zaskoczyło. Zrobił się przebój reprezentacji, a teraz to już cała Polska oszalała. Na Sylwestra Zenek nawet wystąpił. Zapewniam jednak, że nie jest tak, że słucham tylko jego. Zenek fajny facet, ale… powinien mi ładnie podziękować. Wykonałem dla niego robotę na najwyższym poziomie (śmiech).
Rozmawiał Cezary Kowalski (komentator Polsatu Sport)
Strona 2 z 2
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/sport/326901-grosicki-o-transferze-do-hull-trafilem-do-premier-league-a-to-mowi-samo-za-siebie-to-jest-obiektywnie-najlepsza-liga-swiata-wywiad?strona=2