W Bischofshofen było jednak jeszcze gorzej. Austriacy zaserwowali nam bowiem hymn innego kraju, a mianowicie Serbii i Czarnogóry (który obowiązywał do roku 2006), po wojnie była to melodia hymnu jugosłowiańskiego, a w latach 1939–1945 faszystowskiej wówczas Słowacji (zaatakowała 1 września 1939 r. o godzinie piątej rano Polskę wraz z Hitlerem). Mowa o pieśni „Hej Słowianie”, ułożonej jeszcze w 1834 r., a wzorowanej na muzyce Mazurka Dąbrowskiego. Trzeba tu dodać, że w Austrii (i nie tylko tam) nasz hymn jest bardzo dobrze znany, a wyrażenie „Noch ist Polen nicht verloren” (Jeszcze Polska nie zginęła) nabrało tam charakteru idiomatycznego. Ale jak napisałem, na Zachodzie panuje przekonanie: faszystów od Kaczora trzeba karać; jak nie da się nad Wisłą, to przynajmniej trzeba czynić to w Alpach. To ma być ten idealny rozdział sportu od polityki, jedno z głównych haseł lewactwa wszelkiego autoramentu? Ważne wszakże tylko wtedy, gdy trzeba przywalić patriotom z jakiegokolwiek innego kraju.
Po kamuflażu tego podłego działania przez komentatorów sportowych telewizji publicznej oraz przez prezesa Polskiego Związku Narciarskiego, który za główne miejsce pracy obrał sobie studio telewizyjne TVP, można było się spodziewać reakcji przynajmniej polskiej ambasady w Wiedniu. Oczywiście tego też nie ma. Czyż może jednak być inaczej, skoro tam wciąż urzęduje człowiek z nadania Platformy? Może jednak zadziała minister Waszczykowski: austriackie MSZ musi przeprosić Polaków!
Leszek Sosnowski
Autor jest publicystą miesięcznika „Wpis”. Więcej na www.bialykruk.pl
Drukujesz tylko jedną stronę artykułu. Aby wydrukować wszystkie strony, kliknij w przycisk "Drukuj" znajdujący się na początku artykułu.
W Bischofshofen było jednak jeszcze gorzej. Austriacy zaserwowali nam bowiem hymn innego kraju, a mianowicie Serbii i Czarnogóry (który obowiązywał do roku 2006), po wojnie była to melodia hymnu jugosłowiańskiego, a w latach 1939–1945 faszystowskiej wówczas Słowacji (zaatakowała 1 września 1939 r. o godzinie piątej rano Polskę wraz z Hitlerem). Mowa o pieśni „Hej Słowianie”, ułożonej jeszcze w 1834 r., a wzorowanej na muzyce Mazurka Dąbrowskiego. Trzeba tu dodać, że w Austrii (i nie tylko tam) nasz hymn jest bardzo dobrze znany, a wyrażenie „Noch ist Polen nicht verloren” (Jeszcze Polska nie zginęła) nabrało tam charakteru idiomatycznego. Ale jak napisałem, na Zachodzie panuje przekonanie: faszystów od Kaczora trzeba karać; jak nie da się nad Wisłą, to przynajmniej trzeba czynić to w Alpach. To ma być ten idealny rozdział sportu od polityki, jedno z głównych haseł lewactwa wszelkiego autoramentu? Ważne wszakże tylko wtedy, gdy trzeba przywalić patriotom z jakiegokolwiek innego kraju.
Po kamuflażu tego podłego działania przez komentatorów sportowych telewizji publicznej oraz przez prezesa Polskiego Związku Narciarskiego, który za główne miejsce pracy obrał sobie studio telewizyjne TVP, można było się spodziewać reakcji przynajmniej polskiej ambasady w Wiedniu. Oczywiście tego też nie ma. Czyż może jednak być inaczej, skoro tam wciąż urzęduje człowiek z nadania Platformy? Może jednak zadziała minister Waszczykowski: austriackie MSZ musi przeprosić Polaków!
Leszek Sosnowski
Autor jest publicystą miesięcznika „Wpis”. Więcej na www.bialykruk.pl
Strona 2 z 2
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/sport/322398-po-wygranej-stocha-w-tcs-zagrano-serbski-hymn-austriackie-msz-powinno-przeprosic?strona=2
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.