Kuba Błaszczykowski często powtarza, że trzeba umieć się podnieść po upadku. I rzeczywiście, on dobrze wie o czym mówi i jego walka o sobie, droga do sukcesu, mogą być piękną lekcją życia.
To, co przeżyłem, nauczyło mnie jednej bardzo ważnej rzeczy. Jedyną osobą, która jest w stanie zmienić coś w moim życiu, jestem ja sam. Tylko ja mam na siebie wpływ, nikt inny. Nie ludzie, którzy we mnie wierzą, ale stoją z boku, ani ci, którzy źle mi życzą. Od wszystkich pochwał można odlecieć, krytyka może ściągnąć w dół największego siłacza. Trzeba to wszystko przemyśleć, wierzyć w siebie, tak w środku. Najtrudniej o to właśnie wtedy, gdy jest ciężko
—powiedział piłkarz reprezentacji Polski w wywiadzie dla magazynu „Plus Minus”.
Błaszczykowski mówił, choć niechętnie, o Euro 2016 i chwili gdy jego rzut karny został obroniony przez portugalskiego bramkarza, a nasza reprezentacja tym samym odpadła z mistrzostw Europy.
Nie wracam wspomnieniami. Wiem, że taką myślą mógłbym się tylko zadręczyć. Staram się mieć dystans do tego, co się wydarzyło, otrzymałem naprawdę mocne wsparcie od rodziny, przyjaciół i kibiców. (…) Rozdrapywanie ran nie ma sensu, nie buduje przyszłości
—zaznaczył.
Przed Euro 2016 Błaszczykowski przeżywał trudne chwile. We Fiorentinie stracił szanse na granie w lidze, jego przyszłość była niepewna i wiedział, że wszystko musi postawić na jedna kartę i przygotować się do Euro, chociaż wiele osób postawiło na nim krzyżyk i twierdziło, że się już nie daje do reprezentacji.
Czasami po prostu trzeba zmierzyć się ze sobą. W moim zawodzie do tego, co prezentuje się na boisku, dochodzi jeszcze presja kibiców i mediów. Przez całą karierę uczymy się, jak się od tego wszystkiego odciąć i znając swoje możliwości, w każdym meczu na nowo udowadniać swoją wartość. Przez 15 lat grania w piłkę nic nie było w stanie tego zmienić. Teraz chociaż nie czytam tego, co o mnie piszą
—mówił.
Zdradził, że wszystko podporządkował tylko jednemu celowi i marzeniu. Błaszczykowski robił wszystko, by być w formie i odegrać w reprezentacji ważną rolę:
Ciągle walczę. Wynika to z mojego charakteru. (…) Dopóki gram, to będę chciał więcej. Przemyślenia zostawię sobie na czas po zakończeniu kariery. Będę miał lepszą perspektywę, bo nie będzie już okazji wygrać żadnego meczu.
Kuba Błaszczykowski jest jednak nie tylko piłkarzem, ale też uczestniczy w wielu akcjach dobroczynnych i sam założył fundację charytatywną. Cały czas aktywnie uczestniczy w życiu dzieci chorych i opuszczonych. Jak mówi:
Płaczę nad ludzkimi dramatami. Kiedyś byłem na to bardziej odporny, teraz nie mam siły. To jest coś, co zawsze mnie rusza. (…) Kiedy widzisz dziecko, któremu dzieje się krzywda, to nie liczy się, czy to twoje czy znajomego. To jest dziecko i automatycznie stawiasz się w miejscu tego rodzica, który nie wie co robić
—podkreśla.
Przyznał też, że na miarę swoich możliwości pomaga finansowo, chociaż nie lubi o tym mówić, bo robi to po prostu z potrzeby serca.
Wolę pomóc jednej osobie niż żadnej. Jak dam radę, pomogę i dziesięciu, ale nie mam większych możliwości finansowych, więc muszę także odmawiać. Nie dręczy mnie sumienie, bo wiem, że robię wszystko co w mojej mocy
—mówi Kuba Błaszczykowski.
ZOBACZ TEŻ:
Swoiste rekolekcje z Kubą Błaszczykowskim. Ten chłopak, to wzór godny naśladowania
ann/”Plus Minus”
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/sport/317795-szczere-wyznanie-kuby-blaszczykowskiego-w-kazdym-meczu-na-nowo-udowadniam-swoja-wartosc-ciagle-walcze