Piłkarze Legii Warszawa zremisowali u siebie z Realem Madryt 3:3 (1:2) w meczu 4. kolejki Ligi Mistrzów. Po raz pierwszy w historii polski zespół nie przegrał z Realem Madryt w europejskich pucharach. Spotkanie odbyło się bez udziału publiczności.
Legia Warszawa - Real Madryt 3:3 (1:2)
Bramki: 0:1 Gareth Bale (1), 0:2 Karim Benzema (35), 1:2 Vadis Odjidja-Ofoe (40), 2:2 Miroslav Radovic (58), 3:2 Thibault Moulin (83), 3:3 Mateo Kovacic (86).
Legia Warszawa: Arkadiusz Malarz - Bartosz Bereszyński, Jakub Rzeźniczak, Michał Pazdan, Adam Hlousek - Miroslav Radovic (77. Aleksandar Prijovic), Michał Kopczyński, Thibault Moulin, Vadis Odjidja-Ofoe (86. Tomasz Jodłowiec), Guilherme - Nemanja Nikolic (69. Michał Kucharczyk).
Real Madryt: Keylor Navas - Daniel Carvajal, Raphael Varane, Nacho, Fabio Coentrao (77. Marco Asensio) - Mateo Kovacic, Toni Kroos, Alvaro Morata (85. Mariano Diaz) - Gareth Bale, Karim Benzema (65. Lucas Vazquez), Cristiano Ronaldo.
Sędzia: Pavel Kralovec (Czechy). Spotkanie bez publiczności.
W wyniku kary nałożonej przez UEFA za incydenty podczas meczu z Borussią Dortmund (m.in. bijatyki na jednej z trybun) spotkanie odbyło się przy pustych trybunach. Na stadionie słychać było jednak doping małych grup, które tworzyli pracownicy obydwu klubów.
„Królewscy” błyskawicznie objęli prowadzenie. W swojej pierwszej akcji Cristiano Ronaldo podał do Garetha Bale’a, a ten efektownym wolejem z pierwszej piłki pokonał Arkadiusza Malarza.
Pierwszą groźną akcję gospodarze przeprowadzili w ósmej minucie. Po akcji prawą stroną boiska Miroslava Radovicia z Vadisem Odjidja-Ofoe, ten drugi dośrodkował w pole karne, ale bez większych problemów interweniował bramkarz Realu Keylor Navas.
W 17. minucie goście byli bliscy zdobycia drugiej bramki. Jednak po celnym strzale głową Raphaela Varane’a piłkę z linii bramkowej wybił Michał Pazdan. Chwilę później świetną interwencją popisał się Arkadiusz Malarz.
Zgodnie z przewidywaniami to zespół Realu prowadził grę i miał zdecydowaną przewagę. W 35. minucie „Królewscy” przeprowadzili efektowną, kombinacyjną akcję zakończoną bramką Karima Benzemy.
Jednak pięć minut przed przerwą kontaktowego gola uzyskał Odjidja-Ofoe. Belg prowadził piłkę przed polem karnym przy nieco biernej postawie obrońców Realu i efektownym strzałem z dystansu pokonał Navasa.
Bliski wyrównania był Guilherme w 52. minucie. Jednak piłka po jego strzale z rzutu wolnego minimalnie przeszła nad bramką. Niespełna sześć minut później przy sporym zaskoczeniu gości, Legia doprowadziła do remisu. Radovic przeprowadził indywidualną akcję i z okolic lewego narożnika pola karnego, płaskim strzałem w dalszy róg pokonał Navasa.
Strata tej bramki wyraźnie podrażniła piłkarzy Realu, którzy zdecydowanie zwiększyli tempo gry i mieli jeszcze większą przewagę. Malarza próbowali pokonać m.in. Bale i Ronaldo. Podopieczni Jacka Magiery ambitnie i z poświęceniem bronili korzystnego wyniku, który byłby sensacją.
Na siedem minut przed końcem regulaminowego czasu gry Legia objęła prowadzenie! Wprowadzony po przerwie Aleksandar Prijovic otrzymał piłkę w polu karnym, przytomnie ją wycofał, a Thibault Moulin precyzyjnym strzałem trafił do bramki. Piłka po jego uderzeniu odbiła się od słupka i wpadła do siatki. Niespełna trzy minuty później wyrównał Mateo Kovacic.
Do końca meczu obydwa zespoły dążyły do zdobycia zwycięskiej bramki. Zdecydowaną przewagę mieli goście. W ostatnich sekundach meczu rezerwowy Lucas Vazquez zmarnował najlepszą okazję na strzelenie gola, gdy piłka trafiła w poprzeczkę.
Tym samym Legia zapisała historyczny wynik, bo jako pierwszy polski zespół nie przegrała z Realem Madryt w europejskich pucharach.
Warszawska drużyna może mieć dodatkowe powody do satysfakcji - do tej pory Real prowadzony przez Zidane’a (czyli od początku roku) ani razu nie stracił trzech goli w meczu o punkty.
Pewna awansu z grupy F jest już Borussia Dortmund, która dzięki bramce Adriana Ramosa pokonała u siebie Sporting Lizbona 1:0. Od 69. minuty w ekipie gospodarzy grał Łukasz Piszczek, natomiast w ogóle nie wystąpił jej najlepszy strzelec Pierre-Emerick Aubameyang. Jak wyjaśnił w niemieckich mediach trener Thomas Tuchel, Gabończyka zabrakło „z powodów wewnętrznych”, ale szkoleniowiec nie zdradził szczegółów.
Niemiecki zespół ma 10 punktów i o dwa wyprzedza Real. Sporting ma trzy punkty, natomiast bez szans awansu do 1/8 finału LM jest Legia. Polski zespół, który wywalczył właśnie pierwszy punkt, wciąż może jednak zająć trzecią lokatę, gwarantującą udział w 1/16 finału Ligi Europejskiej.
W spotkaniu lidera grupy E AS Monaco z CSKA Moskwa (3:0) całe spotkanie w barwach gospodarzy rozegrał Kamil Glik. Dwie bramki zdobył Radamel Falcao.
Do niespodzianki doszło w grupie H, gdzie wicelider Juventus Turyn zremisował u siebie z Olympique Lyon 1:1. Do 70. minuty w zespole z Francji grał Maciej Rybus. Liderem tej grupy jest Sevilla (4:0 z Dinamem Zagrzeb).
Historycznym wyczynem popisał się debiutant w LM Leicester City. Mistrz Anglii nie stracił gola w żadnym z czterech pierwszych meczów w tych rozgrywkach. W środę „Lisy” - bez Marcina Wasilewskiego i Bartosza Kapustki w kadrze - zremisowały na wyjeździe z FC Kopenhaga 0:0 i są bliskie wyjścia z grupy G.
Dzień wcześniej awans do 1/8 finału zapewniły sobie Bayern Monachium, Atletico Madryt (oba zespoły z grupy D) oraz Arsenal Londyn i Paris Saint-Germain z grupy A.
W spotkaniu Bayernu na wyjeździe z PSV Eindhoven (2:1) oba gole dla Bawarczyków - jednego z rzutu karnego - zdobył Robert Lewandowski. Polski napastnik ma w tym sezonie cztery trafienia w LM, a łącznie w historii tych rozgrywek - 36.
W spotkaniu FC Basel z PSG (1:2) w drugiej połowie w zespole gości wystąpił Grzegorz Krychowiak.
Szlagierowo zapowiadało się spotkanie w grupie C, w którym Manchester City podejmował Barcelonę. W poprzedniej kolejce „Duma Katalonii” u siebie rozbiła angielski zespół 4:0. Podopiecznym trenera Josepa Guardioli udało się jednak zrewanżować - wygrali 3:1.
W tabeli nadal pierwsza jest Barcelona, która ma dziewięć punktów. Zespół z Manchesteru z siedmioma zajmuje drugie miejsce. O trzy punkty wyprzedza Borussię Moenchengladbach, która zremisowała u siebie z Celtikiem Glasgow 1:1.
Faza grupowa zakończy się 7 grudnia. Finał edycji 2016/17 LM odbędzie się 3 czerwca w walijskim Cardiff.
ansa/PAP
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/sport/314036-sensacyjny-remis-legia-nie-ulegla-krolewskim-a-zwyciestwo-bylo-doslownie-o-wlos