Igrzyska w Rio czas zacząć! O igrzyskach olimpijskich i szansach Polaków w najnowszym numerze „wSieci”

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
fot. EPA/OLIVIER HOSLET
fot. EPA/OLIVIER HOSLET

Przed igrzyskami w Rio Cezary Kowalski pisze na łamach tygodnika „wSieci” o kontrowersyjnej decyzji MKOL w sprawie wykluczenia (a właściwie niewykluczenia) Rosji, a także o medalowych szansach Polaków. W tygodniku także rozmowa o olimpiadzie z Sebastianem Chmarą, wiceprezesem Polskiego Związku Lekkiej Atletyki, byłym halowym mistrzem świata i mistrzem Europy w wieloboju. Cezary Kowalski ocenia decyzję MKOl-u:

Członkowie MKOl podjęli decyzję, aby nie zakazywać startu w igrzyskach całej reprezentacji Rosji. Decyzję o dopuszczeniu poszczególnych rosyjskich zawodników przekazali w ręce 28 federacji poszczególnych dyscyplin olimpijskich. Owszem, podtrzymano wykluczenie lekkoatletów, rośnie liczba podobnych kar dla przedstawicieli innych dyscyplin, ale generalnie federacje mają już zbyt mało czasu na szczegółową analizę wielu sportowców. Znaczna większość tych Rosjan, których zamierzano wysłać do Rio, po prostu weźmie udział w zawodach. „Jestem głęboko wdzięczny członkom MKOl” - powiedział szef rosyjskiego sportu i bliski przyjaciel Władimira Putina Witalij Mutko

—pisze komentator.

Miażdżące sprawozdanie prof. Richarda McClarena, który na zlecenie Światowej Komisji Antydopingowej (WADA) zbadał i potwierdził doniesienia o masowych przypadkach maskowania dopingu w laboratoriach w Moskwie i Soczi, zrobiło ogromne wrażenie na opinii publicznej, ale dla szefa MKOl Niemca Thomasa Bacha okazało się wielkim kłopotem. Dlaczego? Bo zapewne zadał sobie niestety pytanie: jak ze sprawy wybrnąć, aby „wielkiemu niedźwiedziowi” nie zrobić przesadnej krzywdy. Czytaj: jak zamieść sprawę pod dywan? – analizuje Cezary Kowalski.

O polskich szansach na medal mówi Sebastian Chmara:

Zdobędziemy tyle medali, ile przywiozą sportowcy po igrzyskach. To będzie prawdziwy wykładnik naszej obecnej klasy, dowiemy się, na co nas stać. Zawsze są jednak spekulacje, wyliczenia, prognozy. I zgadzam się z tym, że to, co ostatnio było dla nas normą, czyli 10 medali w trzech ostatnich igrzyskach olimpijskich, może, a właściwie powinno zostać pokonane. Istotnym elementem tej układanki na pewno będą lekkoatleci. Historycznie nie było chyba takiej sytuacji, abyśmy jechali na igrzyska z aż tyloma szansami medalowymi. Tyle że trzeba jeszcze te medale wywalczyć.

Pytany o pewniaków w swoich dyscyplinach, wiceprezes PZLA odpowiada głównie o szansach Anity Włodarczyk i Pawła Fajdka:

Skoro już od długiego czasu wygrywają wszystkie zawody, w których startują, to chyba nawet II i III miejsce byłoby rozczarowaniem. Oni potrafią wygrywać, nawet gdy są w słabszej formie. Trudno tu mówić o jakiejś przypadkowości czy nieszczęściu rywali. Na nich po prostu nie ma mocnych. Nie przewiduję tu żadnych zagrożeń.

Poza wspomnianą dwójką duże są też szanse medalowe Piotra Małachowskiego w rzucie dyskiem.

Ma co prawda trochę trudniej niż dwójka, o której wspominałem. Bo tu jednak kilka innych czynników ma wpływ na rezultat, m.in. warunki wietrzne, można mieć trochę szczęścia w tej konkurencji. Nie ma jednak tutaj aż takiej pewności na złoto jak w przypadku Anity czy Pawła. Ale jeśli wszystko będzie OK, będziemy się cieszyć

—dodaje Sebastian Chmara.

Fot. wSieci
Fot. wSieci

Więcej o igrzyskach olimpijskich i szansach Polaków w najnowszym numerze „wSieci”, w sprzedaży już od 1 sierpnia br., także w formie e-wydania na http://www.wsieci.pl/e-wydanie.html.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych