Leo Messi nie strzelił karnego. Legendarny piłlarz kończy karierę w reprezentacji

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
fot. PAP/EPA
fot. PAP/EPA

Albicelestes” przegrali z Chilijczykami 2:4 po serii rzutów karnych, a jeden z najlepszych piłkarzy świata ogłosił, że kończy reprezentacyjną karierę. Lionel Messi był kapitanem Argentyny, ale nigdy nie udało mu się zdobyć z reprezentacją żadnego trofeum. Kibice wierzą, że kiedy emocje opadną, Messi zmieni zdanie.

W serii rzutów karnych, która rozstrzygnęła niedzielny finał, Messi posłał piłkę nad bramką.

To trzeci przegrany przez Argentynę finał ważnego turnieju od 2014 roku.

Spotkanie, będące powtórką finału Copa America sprzed roku (wówczas w Santiago po rzutach karnych triumfowali gospodarze), rozpoczęło się od szybkiego ataku Argentyny - już w 16. sekundzie na bramkę Claudio Bravo uderzył Ever Banega, ale posłał piłkę obok słupka. „Albicelestes” mieli przewagę, lepiej rozgrywali piłkę, a rywale praktycznie nie zagrozili ich bramce.

W 22. minucie najlepszą okazję przed przerwą zmarnował Gonzalo Higuain, który nie trafił w bramkę w sytuacji sam na sam. Chwilę wcześniej Bravo obronił celny, ale zbyt lekki strzał Lionela Messiego z rzutu wolnego.

Sytuacja Chilijczyków stała się jeszcze trudniejsza, kiedy sędzia usunął z boiska Marcelo Diaza za drugą żółtą kartkę. Można jednak polemizować, czy za ten drugi faul 29-letniemu pomocnikowi rzeczywiście należało się napomnienie.

„Albicelestes” zupełnie nie potrafili wykorzystać przewagi liczebnej, a później ją stracili. Arbiter Heber Lopes w 43. minucie wyrzucił z boiska obrońcę Marcosa Rojo za faul. Ponownie wydawało się jednak, że Brazylijczyk zastosował zbyt surową karę.

Praca sędziego wywoływała liczne protesty piłkarzy i sztabów obu drużyn. Atmosfera była nerwowa, nie brakowało przepychanek i złośliwych fauli. Lopes pokazał do przerwy sześć żółtych i dwie czerwone kartki.

W drugiej połowie oba zespoły grały znacznie bardziej zachowawczo, skupiły się na defensywie i nie atakowały większą liczbą piłkarzy. Najlepszą sytuację w ekipie Chile miał w 80. minucie najskuteczniejszy piłkarz turnieju Eduardo Vargas (sześć goli), którego strzał obronił Sergio Romero.

Chwilę później rezerwowy Sergio Aguero znalazł się z piłką przed bramką na wysokości linii pola karnego, ale uderzył zdecydowanie zbyt wysoko i Bravo nie musiał interweniować. W końcówce jeszcze po jednej dogodnej okazji miały obie ekipy, ale strzał Alexisa Sancheza został zablokowany przez obrońców Argentyny, a po kontrataku Messi nie trafił w bramkę.

Podobnie jak przed rokiem, po 90 minutach było 0:0 i sędzia zarządził dogrywkę (zgodnie z regulaminem Copa America, może się ona odbyć tylko w finale, w pozostałych spotkaniach od razu rozgrywany jest konkurs rzutów karnych).

Dodatkowy czas nie przyniósł rozstrzygnięcia, choć w dużej mierze jest to zasługa obu bramkarzy. W 100. minucie szczególnie popisał się Bravo, który końcami palców przeniósł piłkę nad poprzeczkę po główce Aguero. Znów triumfatora Copa America musiały wyłonić rzuty karne.

Już w pierwszej próbie Romero obronił strzał Arturo Vidala, ale po chwili Messi posłał piłkę nad bramką i wciąż było 0-0. Później błąd popełnił już tylko zawodnik Argentyny - Lucas Biglia.

To drugi z rzędu i w historii triumf Chile, natomiast „Albicelestes” przegrali trzeci finał ważnego turnieju od 2014 roku, kiedy ulegli Niemcom 0:1 po dogrywce w decydującym meczu mistrzostw świata w Brazylii. Messi, jeden z najlepszych piłkarzy w historii, pozostaje bez trofeum z drużyną narodową.

ansa/Polsat News

Dziękujemy za przeczytanie artykułu!

Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych