Polska walczy o wyjście z grupy C z jak najwyższego miejsca, Ukraina już tylko o honor - taka będzie stawka wtorkowego meczu obu drużyn w Marsylii. Początek ostatniego starcia biało-czerwonych w tej fazie piłkarskich mistrzostw Europy o godz. 18.
Po dwóch kolejkach Polacy mają cztery punkty i są już niemal pewni awansu do 1/8 finału. Najpierw pokonali w Nicei Irlandię Północną 1:0, a następnie zremisowali w podparyskim Saint-Denis z Niemcami 0:0. W obu przypadkach podopieczni Adama Nawałki zebrali sporo pochwał i słychać głosy, że coraz więcej zespołów nie chce trafić na biało-czerwonych w fazie pucharowej.
Skupiamy się na sobie. Sądzę, że to Ukraińcy mają się czego obawiać, my jesteśmy w dobrej dyspozycji. Musimy zagrać w podobnym stylu jak dwa ostatnie mecze i myślę, że o wynik możemy być spokojni. Zero punktów Ukrainy jest dla mnie zaskoczeniem. Mają przecież kilka indywidualności w zespole
— przyznał bramkarz Artur Boruc.
Doświadczenia z ostatnich lat nakazywały przed turniejem obawiać się reprezentacji Ukrainy. Biało-czerwoni spotkali się z tym rywalem w eliminacjach mistrzostw świata 2014 i doznali dwóch porażek - u siebie 1:3, a na wyjeździe 0:1.
Jeszcze kilkanaście dni temu wydawało się, że starcie Ukrainy z Polską w Marsylii będzie spotkaniem o drugie miejsce w grupie C, ale postawa zespołu Mychajło Fomenki okazała się jednym z największych negatywnych zaskoczeń fazy grupowej. O ile w meczu z Niemcami (0:2) jego drużyna zaprezentowała się nieźle, o tyle już w starciu z teoretycznie słabszą Irlandią Północną (0:2) w niczym nie przypominała ekipy typowanej do wyjścia z grupy.
Zaskoczenie tym większe, że w tym roku Ukraińcy wygrali wszystkie cztery mecze towarzyskie, m.in. tuż przed turniejem z Rumunią i Albanią.
Wtorkowe spotkanie w Marsylii będzie prawdopodobnie ostatnim dla Fomenki w roli selekcjonera.
Zawiedliśmy kibiców, dlatego w meczu z Polską musimy walczyć o odzyskanie ich zaufania
— powiedział obrońca reprezentacji Ukrainy Ołeksandr Kuczer.
Niewiadomą pozostaje wtorkowy skład Ukraińców, zresztą wystarczy przypomnieć przypadki z historii… polskiego futbolu. Kiedy w 2002 roku - podczas mistrzostw świata w Korei Południowej i Japonii - reprezentacja Jerzego Engela przegrała dwa pierwsze mecze, selekcjoner wystawił nowy skład w starciu „o honor” z USA. Efekt był taki, że biało-czerwoni zagrali świetnie i zwyciężyli 3:1.
W każdym turnieju z tym trzecim meczem bywa tak, że może nastąpić większa liczba zmian. Zwłaszcza w przypadku drużyn, które żegnają się z mistrzostwami. Trzeci mecz często bywa inny od dwóch wcześniejszych, nieudanych. Dlatego tutaj jest wzmożona czujność z naszej strony
— zapewnił szef banku informacji w polskiej ekipie Hubert Małowiejski.
Nie wiadomo również, na jaki skład zdecyduje się trener Nawałka. Pojawiają się bowiem głosy, że być może oszczędzi niektórych piłkarzy w obawie przed drugą żółtą kartką w mistrzostwach (np. Kamila Grosickiego). Zwłaszcza gdyby okazało się, że biało-czerwoni już dzień wcześniej będą pewni awansu do 1/8 finału.
W drugim wtorkowym meczu grupy C Niemcy, wyprzedzający Polaków lepszym bilansem bramek, zagrają o tej samej porze z Irlandią Północną w Paryżu.
lap/PAP
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/sport/297495-euro-2016-dzis-mecz-polska-ukraina-bialo-czerwoni-powalcza-o-pierwsze-miejsce-w-grupie
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.