Niespodziewana porażka Fonfary. Został znokautowany w pierwszej rundzie

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
fot. YouTube
fot. YouTube

Były pretendent do tytułu mistrza świata wagi półciężkiej Andrzej Fonfara przegrał na gali w Chicago z Joe Smithem Jr. przez techniczny nokaut w pierwszej rundzie. Maciej Sulęcki pokonał w ten sam sposób w dziesiątej rundzie innego amerykańskiego boksera - Hugo Centeno Jr.

Porażkę legitymującego się wcześniej rekordem 28-3 Fonfary ze Smithem Jr (przed sobotnią walką: 21-1, 17 KO) eksperci uznali za niespodziewaną, a niektórzy mówią nawet o sensacji. Reprezentant gospodarzy od razu ruszył na Polaka, starając się zepchnąć go do defensywy. Ten początkowo skutecznie odpowiadał kontrami, ale w końcówce inauguracyjnej rundy został trafiony prawym sierpowym i poleciał na deski. Szybko się poderwał na nogi, ale nie był w stanie wytrzymać kolejnej serii ciosów Amerykanina i ponownie został powalony. Wówczas sędzia przerwał walkę.

On uderza naprawdę mocno. Trafiłem go kilka razy i poczułem się zbyt pewnie. Nie widziałem uderzenia, z którym wychodził, a to cechuje dobry cios. Jestem zawiedziony. Myślałem, że wygram, ale taki jest boks. Odpocznę trochę i wracam do pracy

— zapowiedział Fąfara.

To jego pierwsza zawodowa porażka od maja 2014 roku, kiedy to przegrał na punkty z Kanadyjczykiem Adonisem Stevensonem.

Znacznie lepiej sobotnią galę w Chicago będzie wspominał Sulęcki (23-0, 8 KO), który za przeciwnika miał innego niepokonanego wcześniej pięściarza kategorii średniej. Centeno Jr (obecnie 24-1, 12 KO) w ubiegłym roku wypunktował Łukasza Maćca (23-3-1), ale Sulęcki dominował przez całą walkę, zwieńczając przewagę nokautem w ostatniej rundzie.

Ciężko mi wyrazić moje uczucia słowami. To niewiarygodne. To krok milowy w mojej karierze. Dzięki temu zwycięstwu mogę dostać szansę na walkę o pas mistrzowski w wadze średniej. Zawsze myślałem o sobie jako o bokserze, którego mocną stroną jest technika. Musiałem popracować nad tym, by umiejętności techniczne przenieść na siłę uderzenia. To właśnie robiłem od kiedy przeniosłem się do USA. Wiedziałem od początku, że dominuję. Potrzebowałem kilku rund, by wejść w rytm. Gdy już mi się to udało, wiedziałem, że zarówno fizycznie, jak i psychicznie jestem lepszy od rywala. Teraz chcę walczyć z Danielem Jacobsem

— podkreślił.

Wkrótce kibice obejrzą w USA kolejną walkę z udziałem polskiego pięściarza. 2 lipca w Reading (Pensylwania) Patryk Szymański (15-0) spotka się z niedawnym pretendentem do tytułu mistrza świata wagi super półśredniej Wilkym Campfortem (21-1).

lap/PAP

Dziękujemy za przeczytanie artykułu!

Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych