Euro 2016: W meczu otwarcia Francuzi pokonali Rumunów. Po zaciętej walce 2:1 dla gospodarzy!

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
fot. PAP/EPA
fot. PAP/EPA

Gospodarze pokonali Rumunów 2:1 po emocjonującym i zaciętym spotkaniu. Pierwszoplanową rolę w zespole „Trójkolorowych” odegrał Dimitri Payet. Pomocnik West Ham United asystował przy golu Oliviera Giroud, a pod koniec meczu sam trafił do bramki po atomowym uderzeniu z dwudziestu metrów.

O godzinie 21, przy ogromnym tumulcie publiczności, węgierski sędzia Viktor Kassai gwizdnął po raz pierwszy. Spotkanie niespodziewanie lepiej rozpoczęli goście. Po rzucie rożnym już w czwartej minucie piłka trafiła na nogę Bogdana Stancu kilka metrów przed bramką, ale niespełna 29-letni napastnik trafił nią prosto w bramkarza Hugo Llorisa.

Trójkolorowi” odpowiedzieli w 14. minucie, gdy po niefortunnej interwencji kapitana Rumunów Vlada Chirichesa główką uderzył Antoine Griezmann, ale trafił w słupek.

Francuzi mieli nieznaczną przewagę, ale stwarzane przez nich sytuacje nie były groźne. Dopiero w 36. minucie, po dośrodkowaniu z prawej strony, mocno na bramkę Cipriana Tatarusanu uderzył z kilku metrów ponownie Griezmann, ale piłka otarła się o jednego z obrońców i przeszła kilkanaście centymetrów od słupka.

W końcowych minutach pierwszej połowy głową minimalnie niecelnie strzelił rozgrywający 50. mecz w kadrze Olivier Giroud.

Po zmianie stron znów rywali postraszyli Rumuni, a w roli głównej ponownie wystąpił Stancu. Napastnik tureckiego Genclerbirligi przyjął piłkę na klatkę piersiową, niepilnowany w polu karnym, i szybko uderzył na bramkę Llorisa, ale minimalnie chybił. W odpowiedzi chwilę później atakował Giroud, ale jego strzał trafił prosto w ręce bramkarza gości.

W 57. minucie potężnie uderzył z woleja sprzed pola karnego Paul Pogba, ale Tatarusanu obronił nogami. Kilkadziesiąt sekund później rumuński bramkarz skapitulował - wyskoczył do dośrodkowania razem z Giroud, ale piłka prześlizgnęła się obok jego rękawic i napastnik Arsenalu Londyn zdobył pierwszą bramkę Euro 2016.

Gdy wydawało się, że z Rumunów uszło powietrze, podopieczni Anghela Iordanescu wywalczyli rzut karny po faulu Patrice’a Evry na Nicolae Stanciu. Tym razem szansę wykorzystał Stancu, doprowadzając do remisu.

Jednak ostatnie słowo należało do Francji, a konkretnie do Dimitri Payeta. Pomocnik West Ham United w 89. minucie oddał efektowny strzał sprzed linii pola karnego prosto w „okienko”. Tatarusanu był zupełnie bezradny.

Gospodarz ME wygrał mecz otwarcia po raz pierwszy od 2000 roku, kiedy Belgia - współorganizator turnieju wraz z Holandią - pokonała Szwecję 2:1. Przed czterema laty Polska zremisowała w Warszawie z Grecją 1:1.

Bramki:1:0 Olivier Giroud (57), 1:1 Bogdan Stancu (65-karny), 2:1 Dimitri Payet (89).

Żółta kartka - Francja: Olivier Giroud. Rumunia: Vlad Chiriches, Razvan Rat, Adrian Popa.

Sędzia: Viktor Kassai (Węgry). Widzów 80000.

Francja: Hugo Lloris - Patrice Evra, Laurent Koscielny, Adil Rami, Bacary Sagna - Dimitri Payet (90+2. Moussa Sissoko), Blaise Matuidi, N’Golo Kante, Paul Pogba (77. Anthony Martial) - Olivier Giroud, Antoine Griezmann (66. Kingsley Coman).

Rumunia: Ciprian Tatarusanu - Cristian Sapunaru, Vlad Chiriches, Dragos Grigore, Razvan Rat - Adrian Popa (82. Gabriel Torje), Nicolae Stanciu (72. Alexandru Chipciu), Ovidiu Hoban, Mihai Pintilii - Florin Andone (61. Denis Alibec), Bogdan Stancu.

PAP/Polsat News/ansa

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych