W piątek w pierwszej turze (gdy wymagana była większość 2/3) najwięcej głosów otrzymał Infantino - 88. Szejk Salman miał 85, Al-Hussein - 27, a Champagne - siedem.
Po raz pierwszy od 1974 roku zdarzyło się, że rozstrzygnięcia nie przyniosła pierwsza tura. Żaden z czwórki kandydatów nie otrzymał w niej 2/3 głosów, ale też nikt się nie wycofał. W maju 2015 roku, gdy zdyskwalifikowany obecnie na sześć lat Joseph Blatter rywalizował z kandydującym również teraz księciem Jordanii Alim Bin Al-Husseinem, w pierwszej turze nikt nie otrzymał wymaganej większości, ale z udziału w dalszej fazie wyborów zrezygnował działacz z Azji.
W piątek Blatter stwierdził, że nowy szef tej organizacji będzie godnym następcą. W swoim oświadczeniu prawie 80-letni działacz chwalił „doświadczenie, wiedzę, umiejętności strategiczne i dyplomatyczne” Infantino. Jak dodał, nowy prezydent posiada wszystkie cechy, by kontynuować jego pracę i pomóc w stabilizacji FIFA po kryzysie korupcyjnym.
Urzędowanie Szwajcara rozpocznie się wraz zakończeniem kongresu w Zurychu. Kadencja potrwa trzy, a nie cztery lata, ponieważ wybory odbyły się w trybie nadzwyczajnym. Blatter miał się podać w piątek do dymisji, ale „uprzedziła” go Komisja Etyki FIFA, która zdyskwalifikowała go na osiem lat (później skrócono ten okres do sześciu) w związku z zarzutami o niewłaściwe zarządzanie organizacją.
Od 8 października tymczasowo jego obowiązki pełnił Kameruńczyk Issa Hayatou.
Podczas piątkowego kongresu FIFA, jeszcze przed wyborami prezydenta, delegaci opowiedzieli się za przyjęciem reform, mających na celu skuteczniejszą walkę z korupcją. Zmiany w statucie przewidują m.in. lepszy rozdział władzy, większą transparentność jej działań, wzmożone kontrole finansów i etyki działaczy. Wzrośnie także znaczenie kobiet w strukturach światowej federacji.
Drukujesz tylko jedną stronę artykułu. Aby wydrukować wszystkie strony, kliknij w przycisk "Drukuj" znajdujący się na początku artykułu.
W piątek w pierwszej turze (gdy wymagana była większość 2/3) najwięcej głosów otrzymał Infantino - 88. Szejk Salman miał 85, Al-Hussein - 27, a Champagne - siedem.
Po raz pierwszy od 1974 roku zdarzyło się, że rozstrzygnięcia nie przyniosła pierwsza tura. Żaden z czwórki kandydatów nie otrzymał w niej 2/3 głosów, ale też nikt się nie wycofał. W maju 2015 roku, gdy zdyskwalifikowany obecnie na sześć lat Joseph Blatter rywalizował z kandydującym również teraz księciem Jordanii Alim Bin Al-Husseinem, w pierwszej turze nikt nie otrzymał wymaganej większości, ale z udziału w dalszej fazie wyborów zrezygnował działacz z Azji.
W piątek Blatter stwierdził, że nowy szef tej organizacji będzie godnym następcą. W swoim oświadczeniu prawie 80-letni działacz chwalił „doświadczenie, wiedzę, umiejętności strategiczne i dyplomatyczne” Infantino. Jak dodał, nowy prezydent posiada wszystkie cechy, by kontynuować jego pracę i pomóc w stabilizacji FIFA po kryzysie korupcyjnym.
Urzędowanie Szwajcara rozpocznie się wraz zakończeniem kongresu w Zurychu. Kadencja potrwa trzy, a nie cztery lata, ponieważ wybory odbyły się w trybie nadzwyczajnym. Blatter miał się podać w piątek do dymisji, ale „uprzedziła” go Komisja Etyki FIFA, która zdyskwalifikowała go na osiem lat (później skrócono ten okres do sześciu) w związku z zarzutami o niewłaściwe zarządzanie organizacją.
Od 8 października tymczasowo jego obowiązki pełnił Kameruńczyk Issa Hayatou.
Podczas piątkowego kongresu FIFA, jeszcze przed wyborami prezydenta, delegaci opowiedzieli się za przyjęciem reform, mających na celu skuteczniejszą walkę z korupcją. Zmiany w statucie przewidują m.in. lepszy rozdział władzy, większą transparentność jej działań, wzmożone kontrole finansów i etyki działaczy. Wzrośnie także znaczenie kobiet w strukturach światowej federacji.
Strona 2 z 3
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/sport/283237-gianni-infantino-nowym-szefem-fifa?strona=2