"Nie pozwoliłyśmy Rosjankom na zbyt wiele". Polskie szczypiornistki wygrały z Rosjankami i są w półfinale mistrzostw świata

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
fot.PAP/Marcin Bielecki
fot.PAP/Marcin Bielecki

Wygrana z Rosją 21:20 w środowym ćwierćfinale mistrzostw świata potwierdziła słowa selekcjonera polskich piłkarek ręcznych Kima Rasmussena, że ma zespół z charakterem - uważa były trener m.in. Ruchu Chorzów Janusz Szymczyk.

Po niewyraźnych meczach grupowych, wbrew wielu opiniom, Polki zagrały dwa bardzo dobre spotkania. Pokonały najpierw Węgierki, potem Rosjanki. I dokonały rzeczy wielkiej - są w półfinale

—powiedział.

Jego zdaniem w pojedynku z Rosją decydująca była gra w defensywie i wola walki.

W pierwszej połowie nasze zawodniczki broniły fantastycznie. W drugiej były momenty, kiedy wypadły z rytmu. Ale końcówka należała do nas

—zaznaczył.

Podkreślił, że świetnie spisały się w środę obie polskie bramkarki Anna Wysokińska i Weronika Gawlik.

Gawlik obroniła karnego w bardzo ważnym momencie, potem poradziła sobie także z zatrzymaniem rywalki w bardzo groźnej, pozornie beznadziejnej sytuacji w końcówce meczu

—zauważył.

W jego opinii bardzo dobre spotkanie rozegrała Monika Kobylińska, która zdobyła sześć bramek.

Młodej zawodniczce nie zadrżała ręka w ważnych akcjach. Ale też trzeba pamiętać, że zanim dojdzie do rzutu, ktoś musi piłkę wywalczyć, ktoś podać. W efekcie wygrywa zawsze zespół

—powiedział Szymczyk.

Dodał, że Polki w duńskim turnieju wyraźnie się „rozkręcają” i w półfinale mogą się zrewanżować Holenderkom za grupową porażkę. Uważa też, że Rosjanki popełniły w środowym spotkaniu sporo błędów.

Po wygranym przez Polki meczu Bożena Karkut przyznała, że rywalki wyraźnie nie miały swojego dnia.

Ale to w dużej mierze nasza zasługa, bo nie pozwoliłyśmy im na wiele

—oceniła.

Według trenerki Metraco Zagłębia Lubin Rosjanki nie udźwignęły ciężaru meczu i to miało duży wpływ na losy spotkania.

Widać to było, kiedy miały przewagę jednej zawodniczki i straciły piłkę za pasywną grę. Młody zespół nie poradził sobie ze stawką tego spotkania. Duża w tym jednak też zasługa Polek, które na niewiele im pozwoliły

—powiedziała.

Karkut przypomniała swoje słowa po wygranym ćwierćfinale z Węgierkami, kiedy mówiła, że po awansie do pierwszej ósemki Polki są w stanie wygrać już z każdym.

Wiem z własnego doświadczenia, że po spełnieniu celu minimum, a takim był w tym wypadku awans do ósemki, co dało prawo gry w eliminacjach igrzysk olimpijskich, nabiera się pewnego luzu i pewności siebie. Rośnie się wtedy o dziesięć centymetrów, a serce do walki przeogromne. I tak jest z Polkami. Dlatego wierzyłam, że z Rosjankami, mimo że nie były faworytkami, też sobie poradzą. Sprawdziło się i ogromnie się cieszę

—podkreśliła jedna z najlepszych zawodniczek w historii polskiej piłki ręcznej.

Według Karkut kluczem do zwycięstwa była świetna postawa w obronie i skuteczna w bramce.

Wygrana wiedzie przez obronę i bramkę. Dzisiaj w tych elementach Polki spisały się perfekcyjnie. MVP meczu była dla mnie natomiast Monika Kobylińska. Nie spodziewałam się, że może w tak krótkim czasie wejść na światowe salony

—dodała.

W półfinale Polki zmierzą się z Holenderkami, z którymi sromotnie przegrały w fazie grupowej.

ann/PAP

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych