Kamil Stoch: Miejsce na podium PŚ jest w zasięgu ręki

Czytaj więcej 50% taniej
Subskrybuj
Fot. PAP/Jacek Bednarczyk
Fot. PAP/Jacek Bednarczyk

Miejsce na podium klasyfikacji generalnej Pucharu Świata w skokach narciarskich jest w zasięgu ręki - uważa Kamil Stoch. Mistrz olimpijski przyznał, że wprawdzie lato pod względem wyników nie było dla niego udane, ale z wykonanej pracy jest zadowolony.

Wydawało mi się, że to lato będzie nieco inne. Chciałem dobrze skakać, a tymczasem bardziej borykałem się z problemami technicznymi, zamiast skupić się na bezpośredniej rywalizacji. Musiałem pracować więcej nad swoją formą. Teraz mam poczucie dobrze przepracowanego okresu przygotowawczego. Realnie patrząc uważam, że miejsce na podium klasyfikacji generalnej Pucharu Świata jest w zasięgu ręki i będę o to walczył

— zapowiedział podczas środowej konferencji prasowej w Krakowie.

28-letni zawodnik zakopiańskiego klubu Eve-nement uważa, że na początku sezonu 2015/16 jest w dobrej dyspozycji.

Mam nadzieję, że rację ma trener Łukasz Kruczek mówiąc, że u mnie im gorsze lato, tym lepsza zima

— dodał zdobywca dwóch złotych medali igrzyskach olimpijskich w Soczi.

Stoch pozytywnie odniósł się do zmian regulaminowych, według których także przed startem ocenia się, czy zawodnik ma odpowiedni strój i sprzęt.

Mieliśmy okazję doświadczyć tych kontroli w sezonie letnim i bardzo sobie chwalę tę zmianę. To w dużym stopniu ograniczy manipulacje, oszustwa

— uważa.

Skoczkowie pucharową rywalizację indywidualną rozpoczną 22 listopada w Klingenthal. Kruczek poinformował, że kadrę na te zawody „ma w głowie”, ale ogłosi ją w przyszłym tygodniu. Jak zapewnił szef fanklubu Stocha z Proszowic Rafał Chmiela, nie zabraknie tam kibiców Stocha.

Na wyjazd do Niemiec już jest zapisanych ponad 20 osób. Liczymy, że pełnym autokarem zjawimy się na miejscu

— powiedział Chmiela.

Zdaniem prezesa Polskiego Związku Narciarskiego Apoloniusza Tajnera, sezon 2015/16 będzie dobrym w wykonaniu nie tylko skoczków, których co najmniej ośmiu prezentuje wyrównany, wysoki poziom, nawet na czołową „20” PŚ.

Radości kibicom przysporzy nie tylko Stoch, ale też Maciej Kot czy nieobliczalny Piotr Żyła. Czarnym koniem może być Dawid Kubacki. Są też Jan Ziobro, Klimek Murańka, Aleksander Zniszczoł

— wymienił.

Według trenerów Kot był jednym z najbardziej wyróżniających się zawodników podczas pierwszego zgrupowania na torach lodowych w Oberhofie.

Cieszę się, że trenerzy to zauważyli. Od siebie mogę dodać, że czuję się bardzo dobrze. Ostatni obóz w Oberhofie poszedł zgodnie z moim planem, trener był zadowolony, ja byłem zadowolony. Udało się bez problemu wejść na tory lodowe, a na dużej skoczni, gdzie tory były ceramiczne, skoki były również bardzo dobre, przede wszystkim długie i to oto chodziło

— wspomniał Kot.

Zawodnik klubu AZS Zakopane już nie raz bardzo dobrze prezentował się latem, jednak zimą zawsze czegoś brakowało. Teraz nie chciał zapeszać, czy to właśnie ten sezon będzie przełomowy.

Co roku mówię, że jest ten moment, że coś się zmieni i zimą będzie super, więc może teraz nie będę mówił… Myślę, że jest na to duża szansa. Skakałem bardzo równo na treningach i na zawodach. Jeżeli to się utrzyma, sezon zimowy może wyglądać bardzo podobnie jak ten letni

— ocenił.

Tajner poinformował, że generalnie udało się zrealizować programy szkoleniowe we wszystkich grupach - łącznie jest w nich 81 zawodników i zawodniczek. Wszystko wskazuje na to, że do sezonu bardzo dobrze przygotowana będzie Justyna Kowalczyk - to opinia jej trenera Aleksandra Wierietielnego.

Z naszej strony staraliśmy się zabezpieczyć wszystkie potrzeby zespołu Kowalczyk i myślę, że to się nam udało. Wysoki poziom osiągnął też Maciej Staręga, który jest bardzo zaangażowany w treningi, wykazuje bardzo dużo własnej inicjatywy. Liczymy, że coraz częściej będzie wchodził do finałów Pucharu Świata w sprincie

— powiedział Tajner.

Biegaczka narciarska Sylwia Jaśkowiec niespełna trzy tygodnie temu przeszła operację i teraz zamiast szlifować formę przed zimą czeka ją rehabilitacja, aby jak najszybciej dojść do siebie i wznowić treningi.

Dzisiaj na temat mojego zdrowia bardzo żartujemy, dużo mówimy, że jest szczęście w nieszczęściu lub od pasa w górę jestem w całkiem dobrej formie. Podchodzę do tego z dystansem, nie załamuję się i myślę, że będzie dobrze. Ważne jest, aby być cierpliwym. Muszę skupić się na wypełnieniu wszystkich drobnych szczegółów, poleceń terapeutycznych, bez narwania, po prostu cicho, potulnie jak baranek wykonywać wszelkie zalecenia rehabilitantów, mierząc faktycznie siły na zamiary i marząc o powrocie do sezonu, jeszcze tego sezonu

— powiedziała tegoroczna brązowa medalistka mistrzostw świata w sprincie drużynowym.

bzm/PAP

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych