25-letnia Anna Figura z Zakopanego zwyciężyła w biegu na pokryty śniegiem najwyższy szczyt Kaukazu Elbrus (5621 m). Ekstremalną trasę długości ponad 12 km o różnicy wzniesień 3000 m pokonała w rekordowym czasie 4:22.10. Szybsi od niej byli tylko dwaj zawodnicy.
Poprzedni rekord należał do Rosjanki Oksany Stefaniszyny i był gorszy o 27 minut.
Przed startem Figura powiedziała, że jest pozytywnie nastawiona, odpowiednio zmotywowana i dobrze przygotowana. Jej organizm dobrze znosi wysokość, ale…
Mam duży respekt do gór. Wiem jak groźne potrafią być, dlatego najbardziej obawiam się załamania pogody oraz odmrożeń i wychłodzenia. Elbrus jest technicznie łatwą górą, dlatego często bywa lekceważony, a już niejednokrotnie pokazał, co potrafi
—podkreśliła.
Od 24 września oba rekordy - kobiet i mężczyzn - należą do Polaków, i to zakopiańczyków. Pięć lat temu Andrzej Bargiel pokonał trasę w 3:23.37.
Gratuluję Ani wielkiego wyczynu. Pierwszy raz wystartowała w wyścigu Elbrus Race i od razu poprawiła rekord trasy. Ona, córka leśniczego, chyba urodziła się z ekstremalnymi predyspozycjami i od dziecka wychowywała się w takich warunkach, mieszkając na Łysej Polanie
—powiedział Bargiel, który w lipcu samotnie zdobył szczyt Broad Peak (8051 m) i zjechał na nartach do bazy.
W 2010 roku z wierzchołka Elbrusa zbiegał 40 minut.
Przy takich wyczynach widać różnicę w zderzeniu sportu z turystyką. Jedni potrzebują odpowiedniego ekwipunku, innym wystarczą adidasy, getry i bluza dresowa. Ale… Trzeba zachować respekt przed każdą górą, bo są nieobliczalne. W masywie Elbrusa, przy mgle, opadach śniegu łatwo się zgubić. Wiele osób, także Polaków, zakończyło tam życie
—dodał Bargiel.
Anna Figura jest przewodnikiem tatrzańskim, ma uprawnienia pomocnika instruktora narciarskiego. Obecnie studiuje na wydziale leśnictwa Uniwersytetu Rolniczego w Krakowie.
Przygodę ze sportem rozpoczęłam w wieku 3 lat, zdobywając złoto w biegu na dystansie ok. 20 metrów stylem dowolnym w Memoriale Koziołka Matołka im. Kornela Makuszyńskiego. W kolejnych latach z dumą reprezentowałam gminę Bukowina Tatrzańska na zawodach międzyszkolnych we wszelakich konkurencjach: od nart, przez łyżwy i snowboard do siatkówki i koszykówki. Szukając właściwego dla mnie sportu, za namową taty, natrafiłam w końcu na narciarstwo wysokogórskie
—wspomniała.
Jak przyznała, nie było to natychmiastowe zauroczenie:
Początkowo chciałam zniszczyć ciążące na moich nogach deski, które w porównaniu do biegówek wydawały mi się nieprzyzwoicie masywne. Jednak szybko pozorne zniechęcenie przerodziło się w pasję. Zaczęłam startować w zawodach Parków Narodowych jako sympatyk. Nie wyglądało to zbyt profesjonalnie: z herbatą w termosie, kanapkami i mleczkiem zagęszczanym zamiast napojów energetycznych. Tam też nabyłam doświadczenia, poczułam smak pierwszych zwycięstw i porażek.
Pierwszy bieg na Elbrus odbył się w 1990 roku. Rywalizowali wówczas alpiniści radzieccy z amerykańskimi. Regularnie zawody zaczęły się odbywać od 2005 roku. 24 września 2010 zwyciężył Bargiel, a w kategorii kobiet pochodząca z Katowic alpinistka Aleksandra Dzik, zostając jednocześnie pierwszą kobietą, która ukończyła bieg na trasie ekstremalnej.
ann/PAP
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/sport/266464-polka-wbiegla-na-elbrus-w-rekordowym-czasie-42210