Festiwal bramek w wykonaniu biało-czerwonych. Polska pokonała Gibraltar 8:1!

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
fot. PAP/ Bartłomiej Zborowski
fot. PAP/ Bartłomiej Zborowski

Polska wygrała w Warszawie z Gibraltarem 8:1 (4:0) w meczu eliminacji piłkarskich mistrzostw Europy i umocniła się na drugim miejscu w tabeli grupy D.

Polska - Gibraltar 8:1 (4:0).

Bramki: dla Polski - Kamil Grosicki dwie (8-głową, 15), Robert Lewandowski dwie (18, 29), Arkadiusz Milik dwie (56, 72), Jakub Błaszczykowski (59-karny), Bartosz Kapustka (73); dla Gibraltaru - Jake Gosling (87).

Sędzia: Gediminas Mazeika (Litwa). Widzów: ok. 30 tys.


Ten mecz trzeba było wygrać i tak się stało, a najsłabszy w polskiej grupie, a może i w całych eliminacjach zespół Gibraltaru nie miał nic do powiedzenia. No może poza początkiem, kiedy półprofesjonalni rywale odważnie zaatakowali i ostatnimi minutami, gdy zdobyli honorowego gola.

Niemcy na pierwszego gola z Gibraltarem u siebie czekali 12 minut, Polsce wystarczyło osiem. Wtedy Robert Lewandowski pięknym podaniem dograł piłkę do Kamila Grosickiego, a ten posłał piłkę do siatki. To był swego rodzaju rewanż za akcję z Frankfurtu, sprzed kilku dni. Wtedy to Grosik podawał, a Lewy wbił gola Niemcom.

Sam Lewandowski też mógł się w poniedziałek cieszyć z bramek i nie tylko z nich. Lider klasyfikacji strzelców trwających eliminacji stał się najskuteczniejszym Polakiem w eliminacjach Euro w historii, wyprzedzając Euzebiusza Smolarka. Do tego jego żona Anna ma 20 września urodziny, więc można się domyślać, komu trafienie zostało zadedykowane.

Już do przerwy było 4:0 dla gospodarzy, a po golu dołożyli Grosicki i Lewandowski. Kibice I dziennikarze zaczęli się zastanawiać, czy padnie rekord z czasów Leo Beenhakkera. Wiosną 2009 roku Polacy wbili 10 goli San Marino, nie tracąc żadnego. Reprezentacja mimo to nie awansowała do MŚ 2010. Niemcy po meczu z Polakami: najlepszy mecz reprezentacji od mundialu w Brazylii

W drugiej połowie fani reprezentacji Polski falowali przy skocznych dźwiękach „Bałkanicy” zespołu Piersi, którzy śpiewali, że „Będzie zabawa, będzie się działo” niosło się z głośników po każdej bramce. I biało-czerwonymi bawili się z rywalami. - Polacy nie powinni nas lekceważyć, bo robimy postępy - mówił wcześniej trener gości Jeffrey Wood. I nasi zawodnicy spełnili jego prośbę.

Trzeba jednak przyznać, że po koncertowych pierwszych 30 minutach meczu potem gra nieco spowolniła i momentami z murawy wiało nudą. Niemniej nawet grający spokojniej Polacy byli kilka klas lepsi.

Największe brawa zebrał Bartosz Kapustka, debiutant w kadrze, który zdobył gola numer osiem. „Kapustkaaa!!!” niosło się po trybunach.

Ostatecznie rekord nie padł, ale i tak kibice mogli wracać z Narodowego w dobrych humorach, a w lożach vipów mogło lać się wino. Polska jest na autostradzie do Euro 2016 i tylko kataklizm mógłby odebrać nam awans. Za miesiąc kończymy zmagania wyjazdem do Szkocji i meczem w Warszawie z Irlandią. Być może do awansu wystarczy punkt, choć znając waleczność kadry Adama Nawałki, możemy być pewni walki o sześć punktów.

PAP/ansa/ TVP Info

Dziękujemy za przeczytanie artykułu!

Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych