Agnieszka Radwańska wywalczyła ćwierćfinał. "To był bardzo trudny mecz"

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
Fot. YouTube
Fot. YouTube

Rozstawiona z szóstką Agnieszka Radwańska zagra w ćwierćfinale turnieju WTA Premier na kortach twardych w Toronto (pula nagród 2,513 mln USD). Awans do najlepszej ósemki tenisistce z Krakowa dało zwycięstwo nad Francuzką Alize Cornet 6:2, 4:6, 6:4.

Radwańska triumfowała w poprzedniej edycji Rogers Cup. Impreza rozgrywana jest naprzemiennie w Montrealu i Toronto.

Spotkanie zajmującej 14. miejsce w światowym rankingu Radwańskiej ze sklasyfikowaną na 28. pozycji Cornet było nierówne. W pierwszym secie wyraźnie dominowała grająca ofensywnie krakowianka. Jej rywalka z kolei była jakby uśpiona i kilka razy myliła się w prostych sytuacjach.

W kolejnej odsłonie to jednak Polka oddała inicjatywę, a Francuzka przebudziła się i skorzystała z tego prezentu. Przy stanie 0:4 podopieczna Tomasza Wiktorowskiego wzięła się za odrabianie strat i zapisała na swoim koncie trzy gemy z rzędu. Końcówka należała jednak do ambitnie walczącej przeciwniczki.

Najwięcej emocji przyniosła decydująca partia. Rozpoczęła się ona po myśli Cornet, która zanotowała przełamanie w trzecim gemie, a po chwili prowadziła 3:1. Kilka minut później było 4:2 dla Francuzki i sytuacja Radwańskiej była coraz trudniejsza.

Wówczas nastąpił przełom w poczynaniach Polki, która wygrała cztery kolejne gemy. Przy obronie pierwszej piłki meczowej rywalce pomogło szczęście - piłka przeszła po taśmie, co utrudniło właściwą reakcję krakowiance. W ostatniej akcji spotkania z kolei przydał się challenge, który wzięła 14. rakieta świata. Weryfikacja pokazała, że zagranie Cornet było autowe. Pojedynek trwał dwie godziny i siedem minut.

To był bardzo trudny mecz. Musiałam walczyć o każdy punkt. Ale spodziewałam się tego. Wiedziałam, że Alize to bardzo waleczna zawodniczka i nie dostanę nic za darmo. Bardzo źle zaczęłam drugiego seta i było już za późno na to, by wrócić. Rywalka spisywała się wówczas świetnie w ważnych momentach. Kluczowa dla mojego zwycięstwa okazała się z kolei agresywna gra

— analizowała po spotkaniu Radwańska, która zwraca w Toronto uwagę sukienką - jak napisano na stronie WTA - w stylu disco.

Tenisistki te po raz szósty w karierze zmierzyły się w imprezie WTA. Bilans jest korzystny dla Radwańskiej, która rozstrzygnęła na swoją korzyść pięć z tych spotkań, w tym też drugi z tegorocznych pojedynków - w Sydney. Dwukrotnie 26-letnia krakowianka i młodsza o rok przeciwniczka rywalizowały w meczach Pucharu Hopmana - każda z nich wygrała raz.

Cornet w drodze do czwartkowego spotkania wygrała z Hiszpanka Carlą Suarez Navarro (nr 9.) i Słowaczką Dominiką Cibulkovą.

Podopieczna Tomasza Wiktorowskiego na otwarcie miała „wolny los”. W drugiej rundzie pokonała Niemkę Julię Goerges, która dostała się do głównej drabinki jako „lucky loser”, 7:5, 6:3.

W piątkowym pojedynku, którego stawką będzie półfinał, zmierzy się z rozstawioną z dwójką Simoną Halep. Z będącą trzecią rakietą świata Rumunką miała dotychczas siedem konfrontacji. Z czterech z nich wyszła obronną ręką. W poprzednim sezonie grały trzykrotnie, dwa z tych meczów wygrała wyżej notowana z zawodniczek.

Nie mam nic do stracenia. Mam świadomość, że Simona to świetna tenisistka

— zaznaczyła krakowianka.

W 2011 i 2013 roku dotarła do półfinału Rogers Cup, a trzy lata temu odpadła rundę wcześniej. Poprzednio w ćwierćfinale zabrakło jej pięć lat temu.

Halep w 1/8 finału wyeliminowała rozstawioną z „13” Angelique Kerber. Niemka polskiego pochodzenia w niedzielę cieszyła się ze zwycięstwa w turnieju w Stanford. W czwartek z imprezą pożegnała się także Białorusinka Wiktoria Azarenka, którą pokonała Włoszka Sara Errani (15.) 7:5, 6:3.

Wynik 1/8 finału gry pojedynczej:

Agnieszka Radwańska (Polska, 6) - Alize Cornet (Francja) 6:2, 4:6, 6:4.

bzm/PAP

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych