Zapalony strażak Zbigniew Bródka

Zbigniew Bródka w akcji. Fot. YouTube
Zbigniew Bródka w akcji. Fot. YouTube

Zbigniew Bródka, mistrz olimpijski z Soczi w łyżwiarstwie szybkim, nie zamierza rezygnować z pracy w straży pożarnej, która jest też jego pasją. „Daje mi dużo satysfakcji” - podkreślił.

Jedną i drugą pracę, a właściwie pasję, traktuję bardzo poważnie. Po igrzyskach w Soczi nie zrezygnowałem z pracy w Państwowej Straży Pożarnej, bo daje mi dużo satysfakcji, a chcę się też dalej realizować sportowo, na ile to będzie możliwe, na ile będę miał zdrowie

— powiedział Bródka.

Jak przyznał, pracując w straży na swój sposób… odpoczywa od treningów łyżwiarskich, i odwrotnie. Nie czuje się jednak superbohaterem czy superstrażakiem.

Tak do tego nie podchodzę, ale staram się podnosić swoje kwalifikacje. W lipcu skończyłem Centralną Szkołę Państwowej Straży Pożarnej, zdobyłem stopień młodszego aspiranta

— poinformował.

Jego zdaniem, w straży nie może liczyć na taryfę ulgową.

Jestem traktowany jak każdy inny strażak, staram się robić to, co do mnie należy. Chody mam jedynie takie, że mogę dopasować moją aktywność sportową do służby. I to jest dla mnie najważniejsze

— podkreślił.

W piątek panczenista wystartuje w… kolarskich mistrzostwach Polski strażaków. Zostaną one rozegrane w Bukowinie Tatrzańskiej w ramach amatorskiej części wyścigu Tour de Pologne.

Na rowerze ścigam się bardziej amatorsko. To część mojego treningu, a do tego jest dobra zabawa i tym samym zachęcam innych do aktywności fizycznej

— zaznaczył i dodał, że rodzina już się przyzwyczaiła do jego obu pasji i związanych z tym obowiązków oraz wyrzeczeń.

W sierpniu polscy łyżwiarze mają w planach zgrupowanie za oceanem. Nowy sezon Pucharu Świata rozpocznie się w połowie listopada.

bzm/PAP

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych