Kwalifikacje Ligi Mistrzów: Pewny awans Lecha. Teraz Bazylea…

Piłkarskie statystyki nie kłamią. Nigdy jeszcze w historii Ligi Mistrzów drużyna, która wygrała na wyjeździe pierwszy mecz 2:0 nie zaprzepaściła w rewanżu takiej zaliczki. Lech Poznań w środowy wieczór tę prawidłowość podtrzymał. Mistrzowie Polski wygrali 1:0 i spokojnie awansowali do trzeciej rundy eliminacji.

Mecz w Poznaniu rozpoczął się idealnie. Już w 5 minucie przepięknym strzałem z rzutu wolnego popisał się Szkot grający w barwach Lecha, Barry Douglas. Bramkarz bośniackiej drużyny tylko odprowadził wzrokiem piłkę, która w wylądowała dokładnie w okienku. Szybko strzelony gol w praktyce załatwił sprawę awansu. Goście znaleźli się w sytuacji beznadziejnej, bo potrzebowali w tym momencie aż czterech strzelonych bramek. Biorąc pod uwagę, że wszystkie piłkarskie atuty były po stronie Lechitów – było to niemożliwe.

Reszta meczu przebiegała pod dyktando podopiecznych trenera Macieja Skorży, który mogł tym razem skorzystać z kontuzjowanych przed tygodniem Hamalainena i Lovrencsicsa. Ile ci dwaj gracze znaczą widać było aż nadto. Spokój i panowanie nad piłką, dobry przegląd sytuacji – wszystko było pod kontrolą „Kolejorza”. Jedyną bolączką była tylko słaba skuteczność gospodarzy, bo mimo kilku dogodnych sytuacji więcej bramek przy ul. Bułgarskiej nie padło.

O ile dwumecz z Sarajewem był piłkarską rozgrzewką, to już trzecia runda kwalifikacji LM będzie dla Lecha bardzo poważnym wyzwaniem. Rywalem poznańskiej drużyny będzie bowiem zespół FC Basel – etatowy ostatnio uczestnik fazy grupowej Ligi Mistrzów. Drużyna z Bazylei, która z racji barw klubowych, wyglądowi koszulek oraz – co najważniejsze – stylowi gry, nazywana jest małą Barceloną, w ostatnim sezonie pożegnała się z Champions League dopiero w 1/8 finału. W tym roku oczekiwania Szwajcarów są co najmniej takie same. Czy mistrz Polski będzie w stanie nawiązać z Bazyleą skuteczną walkę? Pierwszy mecz już za tydzień w Poznaniu.

mm