FC Barcelona to jeden z najpotężniejszych klubów na świecie. Piłkarze Barcy wywalczyli w tym sezonie mistrzostwo Hiszpanii i zwyciężyli w rozgrywkach Ligi Mistrzów. Równie silną pozycję w swoich dyscyplinach mają koszykarze i piłkarze ręczni. Klubem zarządzają katalońscy biznesmeni, którzy obracają milionami euro. Ale raz na sześć lat najwięcej do powiedzenia mają kibice, bo to oni wybierają prezydenta.
W Hiszpanii obok Barcelony podobna reguła obowiązuje w Realu Madryt, Athleticu Bilbao i Osasunie. W skali piłkarskiej Europy to rzadkość, by kibice decydowali kto będzie kierował ich ukochanym klubem. Ale ta specyfika wynika ze struktury własnościowej, bo żaden z wymienionych klubów nie jest spółką kapitałową, a ma status organizacji non profit, dzięki czemu płaci znacznie mniejsze podatki. Inne hiszpańskie kluby zarzucają Barcelonie, Realowi i pozostałej dwójce, że nie chodzi tutaj o demokrację i tradycyjną formę zarządzania organizacją sportową przez kibiców, a jest to po prostu skok na kasę…
Niezależnie od kwestii podatkowych, wybory prezydenta to dla barcelońskich socios prawdziwe święto demokracji. Potężni działacze przez kilka miesięcy poprzedzających elekcję są za pan brat z kibicami, a ci czują się prawdziwymi właścicielami ukochanego klubu. Ale i tutaj, podobnie jak w polityce, po ogłoszeniu wyników troska o przeciętnego sympatyka znowu zejdzie na ostatni plan, a zacznie się wielka polityka – w tym przypadku transferowa. Bo nowy-stary prezydent został wybrany na kolejną kadencję pomimo ciągnącego się za nim skandalu związanego z transferem Brazylijczyka Neymara, przy okazji którego pod stołem przepływały gigantyczne pieniądze.
Jednak ponad połowa spośród tych kibiców, którzy oddali swoje głosy wybrało Bartomeu. Uzyskał 54,6 procent, czyli 25 823 głosy, natomiast jego główny kontrkandydat, prezydent klubu w latach 2003-2010 Joan Laporta dostał 33 procent (15 515). Uprawionych do głosowania było ponad 100 tysięcy kibiców, a w wyborach wzięło udział 47 tysięcy socios. Postawili na człowieka, pod wodzą którego Barcelona znów wywalczyła dwa najważniejsze tytuły. Kibice, jak się okazuje, są w stanie zaakceptować finansowe przekręty, jeśli w zamian dostają trofea.
mm
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/sport/259698-to-jest-demokracja-kibice-sami-wybrali-prezydenta-poteznego-klubu
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.