W środę w Rio de Janeiro startuje Final Six Ligi Światowej siatkarzy. W walce o prymat w rozgrywkach, które nie przynoszą wprawdzie splendoru tej rangi co mistrzostwa świata czy igrzyska olimpijskie, rywalizować będzie sześć drużyn podzielonych na dwie grupy: w jednej znalazły się Polska, Serbia i Włochy, a w drugiej Brazylia, Stany Zjednoczone i Francja.
Choć turniej odbywa się w Ameryce Południowej, to kibice biało-czerwonych nie muszą zarywać nocy – z uwagi na to, że siatkówka najbardziej popularna jest w Europie, godziny rozpoczęcia spotkań zostały wyznaczone na popołudnie miejscowego czasu. W pierwszym meczu naszej grupy w środowy wieczór spotkają się Serbowie i Włosi. Podopieczni trenera Stephane’a Antigi swoje spotkania zagrają w czwartek (z Włochami) i piątek (z Serbią) o godz. 21.05 czasu polskiego. Półfinały – miejmy nadzieję z udziałem reprezentacji Polski – odbędą się w sobotę o godz. 15 i 17.05, a mecze o medale w niedzielę: spotkanie o brąz o godz. 14.10, a wielki finał o 16.30.
Wczoraj na siatkarskich portalach pojawiła się zaskakująca informacja o usunięciu z kadry naszych pierwszych rywali, Włochów, czterech graczy. Do domu z powodów dyscyplinarnych został odesłany m.in. as atutowy drużyny Italii Ivan Zaytsev. Okazuje się, że poważne osłabienie Włochów niekoniecznie jest dobrą wiadomością dla naszego sztabu szkoleniowego.
Rzeczywiście, nasz plan taktyczny był już gotowy, teraz nie wiadomo, kto będzie grał. To jest trochę niebezpieczne Na pewno ci, którzy zostali, są mocno zmotywowani. My też musimy zagrać na sto procent. Nie będzie łatwo
—twierdzi cytowany przez polsatsport.pl Stephane Antiga.
Polscy siatkarze pojechali do Rio bez Jakuba Jarosza, który miał duży wkład w wywalczeniu awansu do Final Six. Przepisy są jednak nieubłagane – do samolotu mogło wsiąść tylko 14 siatkarzy. Antiga z ciężkim sercem zrezygnował z usług Jarosza, wybierając innych graczy, których charakterystyka bardziej odpowiada taktyce przygotowanej na najbliższych rywali. Ci, którzy na turniej pojechali, zapowiadają walkę o najwyższe cele.
W każdym meczu wychodzimy na parkiet żeby wygrać, niezależnie od tego że jesteśmy mistrzami świata. Przez rok zmienił się skład naszej kadry, ale nie straciliśmy na jakości gry, a nawet gramy lepiej niż w analogicznym okresie w zeszłym roku. To wszystko wygląda bardzo pozytywnie. Twierdzę, że jesteśmy w stanie wygrać tutaj z każdą drużyną
—zapowiada przyjmujący reprezentacji Polski Mateusz Mika.
Turniej w Rio de Janeiro poza wymiarem czysto sportowym będzie miał także dodatkowe znaczenie. Zespoły światowej czołówki zagrają w Brazylii na dokładnie rok przed igrzyskami olimpijskimi. Dla lekarzy, fizjologów i trenerów doświadczenie zebrane teraz będzie bezcenne w kontekście przyszłorocznej rywalizacji o medale olimpijskie. Oczywiście wcześniej trzeba będzie sobie awans do Rio wywalczyć, ale nikt z polskich kibiców nie wyobraża sobie by biało-czerwonych miało tam zabraknąć.
mm/polsatsport.pl
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/sport/259269-turniej-finalowy-ligi-swiatowej-zaczyna-sie-wielka-gra
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.